Pora na wpis pornopolityczno-technologiczny.
Istnieją z grubsza dwa modele państwa: opiekuńcze, które wszystko za ludzi załatwia, ale też sporo kosztuje, oraz programowo anemiczne, jak schyłkowa Rzeczpospolita, które nic nie mogła, ale też nic nie kosztowała, a nawet mniej niz nic, bo finansowała ją caryca.
Z obu tych modeli obecny premier wybrał złoty środek: anemiczne państwo "ja nic nie mogę", za które jednakowoż bulimy jak za Szwajcarię. Myliłby się jednak kto sądząc, że anemiczna III RP przynajmniej nie jest dokuczliwa. Przeciętny funkcjonariusz tejże być może jest apatycznym urzędasem, ale przemnożony przez setki tysięcy etatów z samych nudów potrafi nieźle uprzykrzyć życie, zwłaszcza jeśli poduszczy go jakiś cwaniak, który widzi w tym swój zysk.
Egzekwowanie prawa np. to zajęcie na tyle popłatne, że ulega kroczącej prywatyzacji. Jak kraj długi i szeroki wiejskie głupki z radarami drenują z gotówki przejezdnych. Ostatnio co i rusz wyciągam ze skrzynki to mandat, to wyrok, a suma tych haraczy już dawno przewyższyła mój podatek dochodowy.
Skoro wiejskie głupki potrafią się na nas upaść, to ile wyciągną lepsze cwaniaki?
Pojawiły się kancelarie prawne, które ściągają od ludzi torrenty, a później przedstawiają im ofertę nie do odrzucenia - pięć stów do podziału między prawnika i ZAIKS, albo oficjalne doniesienie o piractwie. Szantaż powyższy tylko pozornie wygląda na dęty. Udowodnią - nie udowodnią, skażą - nie skażą, ale mając przygotowane przez kancelarię dowody przestępstwa i adres sprawcy najbardziej leniwy policjant się ruszy, żeby "zabezpieczyć" narzędzie zbrodni czyli twojego laptopa, który potem pokryje się kurzem w policyjnym depozycie.
Zdecydowanie lepiej bulnąć te parę złotych.
Chyba, że jak ja, macie całą szafę starych laptopów do rozdania. Chyba, że jak ja potraficie ściągać torrenty bezśladowo.
Smartfonem.
Yes, istnieje mikrotorrent na androida, który zamiast się nudzić podczas nocnego ładowania może spokojnie zasysać z sieci. Rozwiązanie takie ma równiez aspekt ekologiczny - laptopa żłopiącego kilowatogodziny zastępujemy energooszczędnym głaskadełkiem.
Save the planet, pirat smartly, no nie?
Inne tematy w dziale Technologie