woodya woodya
72
BLOG

Zapłodnienie In vitro - sprawa dla "konserwatystów" (o niegodziw

woodya woodya Polityka Obserwuj notkę 11

Ostatnio na swoim blogu Łukasz Schrebier poruszył kwestię konserwatyzmu i uznał że np. konserwatysta musi być przeciw in vitro i musi słuchać Kościoła. Z tego jeszcze wyprowadził wniosek co do tego aby głosować na PiS (tyle że jak Kluzik-Rostkowska oraz sprawa Wielgusa lokują się w kontekście tego wniosku?) bo tylko tam konserwatysta znajdzie swoje miejsce.

Trudno jest mi polemizować z takim rozumieniem konserwatyzmie bo mimo ze p. Schreiber podaje sensowną definicję tego czym jest konserwatyzm to ja osobiście nie widze żadnego związku tej definicji ze sprzeciwem np wobec in vitro. Ale widać jak sam on pisze - nie każdy kto określa się konserwatystą (oraz szefuje jakiejś "konserwatywnej" organizacji) takim realnym konserwatystą jest. Lecz nie o tym chciałem dziś pisać.

Ciekawa jest za to sama konstatacja, jakoby konserwatyzm miał coś wspólnego ze słuchaniem Episkopatu (zaryzykuje tezę że chodzi tu nie tyle o wysłuchanie "opinii", co robiła każda partia w Polsce od PZPR poczynając na PiS kończąc, co raczej o wysłuchanie "polecenia")

Od czasów wygnania z Rzymu Grzegorza VII rola kościoła jak tego kto wydaje "polecenia" mniej lub bardziej się skończyła. Dla konserwatystów (ale i dla każdej innej opcji - że przypomnę bicie dzwonów w czasie oblężenia Moskwy w 1941/2 roku ), kościół (nie ważne jakiego wyznania) jest narzędziem do sprawowania władzy, czasem wykorzytystywanym przeciw wspólnocie a czasem dla wspólnoty.

Klasycznym tu już jest zachowanie Habsburgów z ich prawem do weta w sprawie wyboru papieża czy też Bismarcka który swój stosunek do Kościoła dostosowywał do bieżących potrzeb politycznych. Postawa taka wcale nie wynikała z cynizmu lecz ze świadomości że podejmowanie decyzji "doczesnych" wymaga ponoszenia za nie realnej odpowiedzialności. Czym innym bowiem jest dyskusja o objawieniach a czym innym jest dyskusja o tym jak ma się rządzić nacodzień wspólnota. Nie oznacza to oczywiście że kościoły nie mają mieć prawa głosu w sprawach "doczesnych" tyle że jego słuchanie nie powinno przybierać formy bezwolnego przytakiwania jaką (zdaje się) sugeruje nam p. Schreiber.

Jednym z takich przykładów manowców na jakie zaprowadził się Kościół Katolicki w Polsce jest zapłodnienie in vitro. W ciągu ostatnich paru lat głównym obszarem zainteresowania Kościoła stały się sprawy seksu, homoseksualistów, aborcji - szeroko rozumianej obyczajowości. I nawet jeśli można zrozumieć postawę Kościoła w sprawie aborcji (choć postulatów wprowadzania w życie tej postawy za pomocą nakazów prawnych nie można zrozumieć z żadnej, czy to konserwatywnej czy to liberalnej, pozycji) to w sprawie in vitro mamy do czynienia z jawnym poświeceniem dobra wspólnoty i rodziny na rzecz ideologicznej krucjaty.

Sprzeciw wobec in vitro przypomina dawne czasy dbania o czystość "ideolo" za wszelką cenę i dowolnym kosztem ludzkim czy materialnym. W tej sprawie jest to szczególnie oburzające bo koszt ten płacą ludzie dotknięcie podwójnie - niemożnością posiadania dziecka oraz zwykła biedą która nie pozwla im na opłacenie drogiego zabiegu. Bogaty sam sobie sfinasuje zabieg (a nawet, wzorem partyjnych z KC co brali śluby kościelne, jakoś dojdzie do ładu z tym czy innym prałatem) ale biedny zostanie pognębiony i pozostawiony sam sobie bo wymaga tego jakaś idee fix i konieczność zachowania "czystości ideologicznej", w imię walki na innych "frontach".

Tyle że nawet jeśli Kościół uważa, że twardość w tej sprawie wzmacnia jego pozycję w takich sprawach jak aborcja czy związki homoseksualne (btw drugi z absurdalnych wątków) to zawsze warto sobie zadać pytanie jakim dzieje się to kosztem? (przypominam że problem ten dotyczy 20% par w Polsce)

I tu jest zadanie dla "konserwatystów". Jeśli już bezpośrednia, wbrew de facto tradycji, identyfikacja na pozycjach podległości, z Kościołem jest dla nich ważną sprawą to warto aby tą identyfikację potraktowali równiez jako obowiązek sprowadzania Kościoła ze złej drogi. Chęć uprawiania "krucjaty ideologicznej" kosztem milionów ludzi po prostu jest niegodziwe. 


cbe19c29328e14162f97514d9f571949

woodya
O mnie woodya

4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....): woodya Jesteś śmierdzącym gównem... 2008-06-07 20:14 mordotymoja ------------------- Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP) Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie. W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***. 2008-06-07 20:24 ArtB

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka