"Kim jest dzisiaj Adam Michnik, były bohater narodowy Polaków, p

Rzadko ostatnio zaglądam na Salon24 bo stał się już on niezmiernie nudny jeśli chodzi o przewidywalność co do tez. Ale wpis Krzysztofa Kłopotowskiego rozbawił mnie do łez.

Kłoptowski stawia autorów książki o Wałesie na piedestale polskiego patriotyzmu. Krytykę przyrównuje do Orwella i palenia książek oraz wspierania Maleszki. Na tyle na ile ja się znam na metodach propagandy totalitarnej lat PRL to metoda pisania książek o bez mała 40 letniej karierze jakiegoś polityka przez pryzmat kilku kserokopii sprzed 30 lat nie jest niczym nowym w Polsce. Ministerstwo Prawdyy u Orwella nie powstydziłby się takiej książki, jakże podobnej do tego co kiedyś się pisało o Sanacji. Każdy argument za Piłsudskim był zbywany tuzinem przykładów jaki z niego był antydemokrata. Bo przecież świat jest czarno - biały. Był zamach majowy? Był. Był Piłsudski obcym TW? Był. Więc sprawa jasna. Pilsudski to bandyta i zdrajca. Proste jak w IPN.

Przyznam się, że jak czytam o tym iż IPN i obaj Panowie Doktorzy mają być przykładem patriotyzmu to wyraźnie widać że pojęcie "patriotyzm" bardzo spsiało. Napisane przez aktywnego działacza jednej z opcji politycznej książki atakującej przeciwną opcję polityczną, na bazie kserówek SB i wyciąganie z tego bardzo daleko idących wniosków co do obecnej sytuacji politycznej, nie jest żadnym patriotyzmie tylko zwykłą walką polityczną w polskim stylu.

Sam czas temu jakiś napisałem, że w kategoriach racji stanu i dobra Polski, tego rodzaju atak na Wałęsie jest najgorszą rzeczą jaką mogliśmy sobie zafundować. Przecież wszyscy wiemy, że patriotyzm nie jest żadną altruistyczną konstrukcją, gdzie ważne są niuanse. Patriotyzm to egoizm narodowy i dbanie o własny kraj tak aby miał lepszą pozycję w stosunku do innych.

Książka IPNu jest przykładem patriotyzmu partyjnego, czyli promowanie egoistycznej wizji jednej partii czy formacji. Cenkiewicz dba o to aby jego formacja miała lepszą pozycję wobec innych stronnictw politycznych. I tyle. Kraj go zupełnie nie interesuej, chyba że kraj myli mu się z partią.

Sprawę Wałęsy można roztrząsać na poziomie prawdy historycznej czy badań naukowych. Do tego świetnie się nadaje. Ale póki co, póki np nie będzie innego pokojowego noblisty z Polski, Cenkiewicz i IPN na poziomie "patriotyzmu" są na z góry przegranych pozycjach. Im głośniej będą mówić, zwłaszcza w ten sposób jak to czynią do tej pory, tym gorzej dla naszej racji stanu. Ciekawe tylko czy zdają sobie z tego sprawę?