Zawsze 1 i 2 listopada patrzymy wstecz na tych co odeszli . Media przypominają o tych najbardziej znanych , których brak jest trudny do zastąpienia.
Elity. Słowo niemal ”magiczne” odmieniane i zniekształcane .Słowo wytrych , gdy trzeba podeprzeć jakąś tezę. Nie mam zamiary postawić jakiejkolwiek tezy , wolę pytania , na które sam do końca nie znam odpowiedzi .
Elity – najczęściej piszący zamykają temat klamrą – zginęły w Katyniu , w Auschwitz , na Syberii , na Rakowieckiej.
Zgoda ale nie do końca. Nie wszyscy zginęli to raz . Dwa przeżyły wojnę żony , dzieci eksterminowanych . Czy po 1945 żony tych ludzi zapomniały jak się wychowuje dzieci i co się im wpaja? Czy te dzieci nagle odwróciły się od wartości które obowiązywały w domu i dały się ponieść buraczanej rzeczywistości socjalizmu ? Wszyscy ? Kolejne pokolenia też ?
Gdzieś tak w okolicach 1977 roku jako uczeń 1 klasy liceum , w czasie gdy budzi się chęć samodzielnego patrzenia na świat , zadałem Ojcu fundamentalne pytanie JAK ?
Z dzisiejszej perspektywy odpowiedź była zaskakująco prosta . Pomyśl co Oni chcieliby abyś robił i zrób dokładnie odwrotnie . Wolą abyś mało wiedział – ucz się . Chcą abyś wiedział tylko tyle ile Oni sobie zażyczą – szukaj , słuchaj tam gdzie informacja jest inna , zestaw , wyciągnij wnioski . Chcą byś był jakąś cząstką i wziął na siebie współodpowiedzialność za ten syf który stworzyli – omijaj jakiekolwiek organizacje. Nawet w trywialnej kolejce po cokolwiek – zabierz ze sobą książkę
Czy do takiego podejścia potrzebne było odwołanie się do jakichkolwiek elit ? W czym te elity miałyby pomóc ?
Przykład pierwszy z brzegu – Tadeusz Łomnicki . Szare Szeregi , AK , MO , KC PZPR . Patrząc na te nazwy , tę drogę , będącą totalnym zaprzeczeniem można powiedzieć i trzeba powiedzieć – marny człowiek. A z drugiej strony absolutnie genialny aktor . Mistrz.
Czy był elitą ? Dla mnie był wspaniałym diamentem , świecącym z daleka .Diamentem leżącym w gnojówce , bo tam się na własne życzenie jako człowiek się umieścił.
Drugi przykład Brzechwa .Pan Kleks to moja książka dzieciństwa . Dając ją własnym dzieciom do przeczytania , nie mówiłem – a z drugiej strony pisał wierszyki na cześć Zbrodniarza , bo to z miejsca rzutuje na odbiór książki.
Przykłady bez nazwisk – osoba nieskazitelna pisze książkę . Marną wręcz beznadziejną . Czy to , że dana osoba jest wspaniałym przykładem niezłomności odbiera mi prawo do stwierdzenia , że książka jest beznadziejna ? Czy to że Brzechwa był marnym zaprzedanym człowiekiem odbiera mi prawo do stwierdzenia – Kleks jest przepiękną książką dla dzieci ? I znowu pytanie czy którykolwiek z nich jest lub był elitą ?
Kto czasie socjalizmu był elitą i dlaczego ?
Czasy dzisiejsze tak łatwo definiowalne , bo ”otoczeni” jesteśmy przez media i ludzi tam pokazywanych. Mówią do nas , analizują , wygłaszają poglądy. Mam na myśli WSZYSTKIE media od skrajnego lewa do skrajnego prawa . Czy Ci ludzie to elita ? Dla mnie są to ludzie , których słowa mają większy zasięg niż innych , ale przecież zasięg i rozpoznawalność nie czynią z nikogo elity.
Rozpoznawalność i zasięg natomiast wielu służy do zaliczenia tych osób do elity , po czym słuchając ich , bredni wielu ale nie wszystkich , ubranych w poprawne zdania , tych samych wielu wali z armaty pod tytułem elyta .
Ani elita ani elyta – po prostu osoba rozpoznawalna. Chcesz słuchać , Twój wybór , wydawało ci się , że to elita , nie zgodziłeś się z ich argumentami więc zrobiłeś z nich elyte. Po co ?
Czasy dzisiejsze są czasami zabawne. Zdarzają się ludzie piszący o sowietyzacji , elytach , zapominając , że sami kiedyś przynależąc do PZPR postawili się w kręgu Jaruzelskigo, Kiszczaka ,Babiucha czy Albina Siwaka , sprzedali się za czerwoną książeczkę , a dziś pouczają innych. Czym ich marność z dawnych lat różni się od ludzkiego wymiaru marności Łomnickiego ?
Reasumując nie stawiam żadnych tez ale pytania . Także takie .
- kto tak obiektywnie i bez spojrzenia poprzez pryzmat bieżącej polityki jest dziś w Polsce elitą ?
- czy przynależność do elity MUSI nierozerwalnie łączyć się z troską o kraj czy nie może łączyć się tylko z zawodem wykonywanym i jego efektami ? Od troski o kraj mamy polityków ( też się zaśmiałem przy tym zdaniu ) .
-czy polityk to elita ? Ja prywatnie żadnego polityka nie określiłbym tym mianem.
- czy z najbardziej znanych opozycjonistów z czasów PRL-u możemy kogoś nazwać elitą ?
- czy elitą można nazwać osobę szerzej nieznaną ?
- nikt z pisujących w Salonie 24 nie zaliczy sam siebie do prostaczków , a bardzo niewielu stwierdzi o sobie elita – więc w którym miejscu jesteśmy i czy mamy jakieś obowiązki oprócz narzekania na ”młodych” ?
I pytanie najważniejsze – co sami mamy zrobić i jak , aby następne pokolenia potrafiły jasno oddzielić ziarno od plew , bo przecież nikt za nas tego nie zrobi , czy to w wymiarze mikro czyli własnej rodziny czy też makro czyli skali kraju ?
p.s. jako ze wpis nie pasuje ani do kultura , polityka , ekonomia , historia , wspomnienia - ląduje pod tagiem różności .
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości