Karlikowo to taka dzielnica Sopotu - dziś bardziej określana jako Sopot Wyścigi
a kiedyś ............
Wiosną 1660 zamieszkał tutaj król Jan Kazimierz z z żoną Marią Ludwiką i czołowymi przedstawicielami swojego dworu. Jego pobyt w Karlikowie wiązała się z toczącymi się w opactwie oliwskimi pertrakcjami pokojowymi , które 3 mają 1660 zakończyły długoletnie zmagania wojenne między Polską a Szwecją . Karlikowo uzyskało wówczas rangę przejściowej stolicy państwa. Stąd szły dyspozycje królewskie do kraju i tu odbywały się znane z opisów spotkania z władcą polskim wybitnych osobistości polskich i dyplomatów zagranicznych biorących udział w rokowaniach oliwskich. Odbywające się w Karlikowie spotkania towarzyskie organizowane przez królową, sławione były przez kronikarzy jako różniące się wytwornością od hałaśliwych biesiad urządzanych przez przedstawicielstwo szwedzkie rezydujące w Dworze Francuskim w Sopocie ( dziś dom parafii św Jerzego )
W 350 rocznicę pełnienia przez Karlikowo funkcji stolicy Polski grupa mieszkańców zainicjowała działania zmierzające do stworzenia Parku Karlikowskiego miedzy ulicami Karlikowską, Okrze i, Skarpową i Polną. Wbrew tej inicjatywie wystąpiła Rada Miasta Sopotu. Radni miejscy 25 czerwca 2010 zdecydowali o sprzedaży terenu pod budownictwo mieszkaniowe.
a tak naprawdę nie bardzo szło o park tylko ................ jak już wybudowano z 10 lat temu osiedle to widok był na krzaki ,drzewa itd........ a nie na inne domy które miałyby powstać , więc mieszkańcy pomyśleli i wymyślili

ale inicjatywa ładna i jakiś ślad bytności Jana Kazimierza i bycia chwilowo-przejściową stolicą Polski w Karlikowie powinien zostać upamiętniony
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura