lestat lestat
362
BLOG

Prosty przepis na Opowieść Wigilijną

lestat lestat Kultura Obserwuj notkę 1

Opowieść Wigilija ma prosty przepis .
 

Należy sięgnąć do wspomnień, doprawić ją walką dobra ze złem , postawić szalę , dać się jej przechylić
w stronę zła , po czym niespodziewanym ruchem , wynikającym z dobra płynącego z wnętrza , zakończyć optymistycznie , ku radości i pokrzepieniu , z morałem jasnym i czytelnym .
Czasami gdy wsłuchać się mocniej , prawie niemożliwie , da się usłyszeć i taką opowieść , rwaną , gdy pamięć płata figle , lub nie wie się ,
dlaczego stało się tak a nie inaczej. To jedna z tych opowieści ,którą się pojawia , którą niby znasz , ale nie zwracasz na nią uwagi , bo nikt smutku nie lubi.

                                                                                   * * *  

Gdy jest się niedużym , małym , młodym - trudno przewidzieć gdzie los Cię zaprowadzi.
Słońce , wiatr , beztroska - atrybuty najchętniej zapamiętywanej młodości . Myśli niemal wspólne , nieważne rozmowy i spory ,
wizje nas dotyczące ,zbyt fantastyczne by mogły być prawdziwe. Ot młodość , fascynacja , przyszłość w kolorach optymizmu ,
wiara we własną niezwykłość . Niezwykłość którą się wyobraża , bez dramatycznych zwrotów akcji , bez traumy , jakby w zawieszeniu .
Gdy się jest młodym , zawsze się słyszy , ale urosłeś , urośniesz , o już przerosłeś . Lubisz to słyszeć , lubisz to wspominać .
Też tak słyszałem , napawałem się , byłem zdowolony. W końcu urosłem na tyle by poznać ich zamiary.


Brutalność z którą oderwno mnie od tego co uważałem z jedyne , brutalność z którą uświadomiono mi , że mój los będzie losem niewolnika , rzucony w klatkę-skrzynkę , wcześniej polany wraz z innymi jakimś płynem odkażającym , myśli zlewaja się polany płynem , płynę .
Płyniemy zamknięci przez Ocean , trzymaja nas w chłodzie . Jedno pytanie dokąd ? Nikt nie zamierza nam powiedzieć , kogo obchodziłby nasz los ?

Dopłynęliśmy do portu , gdzie pozbyto się  nas ze statku , ludzie tu mieszkający posługiwali się szybką , piękną , nieco szeleszczącą mową .
Ich historia nosiła w sobie pokłady tolerncji , teraz wystawiony na widok , sprzedaż. Oglądali mnie-nas , grymaśili , sprawdzali. Dwa dni.
Upokorzenie gdy każdy z oglądających ocenia .  W końcu jakiś człowiek wskazał nas trzech . 

Po dniach upokorzenia i niewiadomego losu , stół wigilijny , stół świateczny .
Potrawy , grzybowa z łazankami , barszcz z uszkami , ryby , smażone , w galarecie ,pierogi z kapustą i grzybami w głębokim oleju ,makowiec.Prezenty ku radości.

Przy stole oni , nasi właściciele z mocy prawa i transakcji mogący z nami zrobić co chcą , nawet obedrzeć ze skóry.
Odświętni , zadowoleni , niemal samolubni.
Wsłuchani w swoje opowieści jakże różne od tych z moich stron.

Wspominają Wigilie.Wigilie co zapadły w pamięć.

Najstarszy wspomina Kraków , gdy w wigilijną noc słychać było Stille Nacht, heilige Nacht i szczęsliwych śpiewających ze swastyką i siebie przerażonego bo wydawało mu się
że tak już będzie zawsze , młodszy nieco czas gdy Wigilię chciano zastąpić wieczornicą z Dziadkiem Mrozem  , inni Wigilię gdy z telewizora zyczenia składali dwaj
smutni w mundurach a zamiast światełek na ulicach świeciły koksowniki , a młodzież wzdychała , Wy to mieliście ciekawe czasy ,
a opowiadający protestowali - szczęsliwi że dożyli normalnego czasu a to wszystko odpłynęło .

O mnie zapomnieli - poszli na Pasterkę . Przysnąłem......

To nie było gwałtowne przebudzenie , odmieniające los na lepsze po Wigilii , gdy spełniają się marzenia lub wstępuje nadzieja .
Czy to było więzienie,czy miejsce gdzie dano mi znikać zapadając się w sobie.Czy tak wyglądają tu chwile po Wigilii ?

Dni , godziny minuty wypełnione myślami. Słońce z młodości , skazany na zapomnienie na starość. Co się stało z nami wszystkimi ze statku ?
Czy ich los był podobny do mojego ? Widziałem już tylko Piotra u Bram i czekałem na jasność.
Zbliżały się kolejne święta tym razem Zmartwychwstnia Pańskiego.
I zdażył się cud, ujrzałem jasność , dwie dłonie ujęły mnie całego i usłyszałem Ojcze , Ojcze ....


                                                  * * *
Piotr odsunał lodówkę przy okazji generalnych porządków przed Wielkanocą , wział w dłonie i zawołał
Ojcze Ojcze za lodówką znalazłem starego grapefruita - co z nim zrobić ?

lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura