lestat lestat
784
BLOG

Przeoczone na Żuławach

lestat lestat Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Sosenka wczoraj obdarzyła mnie niezasłużonym komplementem o wyszukiwaniu perełek. Administracja doceniła zwijając notkę w postać treść ukryta - no to jedyny ocalały taki mennonicki dom modlitwy na Żuławach  - niech też w S24 pozostanie w ukryciu. 

Dzis zacytuję  o przeoczonym ( bo wczesniej nie wiedziałem )  - byłem , nie zobaczyłem , zdjęcia są z sieci - a powinny byc moje .

 Po upadku powstania listopadowego kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy i oficerów znalazło się poza granicami Królestwa Polskiego, na obszarach należących do Prus i Austrii. 5 października 1831 r. około 20-tysięczna armia polska pod dowództwem gen. Macieja Rybińskiego przekroczyła granice Prus w okolicach Brodnicy. Marsz odbywał się w zupełnej ciszy przerywanej pojedynczym słowem lub częściej głębokim westchnieniem. Powstańcy musieli złożyć broń przed dowódcą korpusu pruskiego - majorem Zeppelinem, a następnie zostali internowani. Nastrojów smutku i rozgoryczenia nie poprawił nawet fakt pozostawienia żołnierzom prawa do własnych mundurów, szarży, podziału na jednostki czy podlegania rozkazom własnych oficerów. Czekała ich wielodniowa kwarantanna w związku z epidemią cholery zawleczoną do Królestwa Polskiego przez armię rosyjską feldmarszałka Iwana Dybicza. Potem skierowani zostali na kwatery do Elbląga, Tolkmicka, Malborka, Sztumu, Kwidzyna, Nowego Stawu i Tczewa. Mieszkańcy Prus, odmiennie niż władze administracyjne, witali ich entuzjastycznie i przyjaźnie. Urządzano parady, bale i spektakle teatralne.

Kiedy 1 listopada car Rosji ogłosił amnestię, zażądano, by Polacy wracali do domów. Tylko niektórym oficerom wydano paszporty i pozwolono na wyjazd do Francji. Wbrew woli Polaków pędzono ich w kierunku granic z zaborem rosyjskim, a do tych, którzy stawiali opór, strzelano. Po raz pierwszy użyto karabinów 22 grudnia 1831 r. w Elblągu.

Największym jednak echem w Europie odbiły się tragiczne wydarzenia w Fiszewie. 27 stycznia 1832 r. pruski major Szweykowski wezwał kwaterujących w okolicy żołnierzy polskich, głównie z 3. pułku szaserów, do stawienia się w Fiszewie. Grupa 200. żołnierzy pod dowództwem majora Żebrowskiego wykonała rozkaz z myślą, że uda się na emigrację przez Pomorze Zachodnie do Francji. Jednak nie takie były zamysły Prusaków. Prawie wszystkim nakazano powrót do Królestwa. Oburzeni tym Polacy postanowili udać się ze skargą do rezydującego w Malborku generała Schmidta. Wówczas drogę zastąpił im oddział piechoty pruskiej. Wysłany z zapytaniem, czy polscy żołnierze będą mogli swobodnie przejść do Malborka, podoficer Kotarski został pobity i uprowadzony, a komenderujący oddziałem kapitan Rychter wydał rozkaz otwarcia ognia do zbliżających się żołnierzy polskic

Niedaleko kościoła, na drodze we wsi zginęło 8. żołnierzy, a 12. zostało rannych, jeden z nich zmarł w ciągu najbliższej nocy. Według raportu pułkownika Breańskiego Polacy byli nieuzbrojeni, gdyż porzucili na rozkaz swych podoficerów nawet kije, aby nie stwarzać Prusakom pretekstu do użycia broni. Oto nazwiska Polaków - uczestników powstania listopadowego - którzy wtedy zginęli: W. Pietras, J. Ciborowski, P. Jancewicz, J. Grabowski, Sierzpichowski, Łubiński, Wądołowski i S. Małachowski (zmarł w lazarecie).

Zgodnie z zachowaną w mówionej tradycji wersją przypuszcza się, że zabitych złożono we wspólnym grobie za wsią. Potwierdza to znajdujący się tam do dziś kopiec i rosnące wokół niego lipy (rośnie ich osiem, tyle, ilu poległo powstańców).

Wiadomość o masakrze fiszewskiej szybko dotarła na łamy prasy Europy Zachodniej, wywołując oburzenie na postępowanie władz pruskich i uczucia sympatii dla żołnierzy polskich, którzy nie chcieli wracać do Królestwa Polskiego w obawie przed prześladowaniem i zsyłką na Syberię. Ich celem była Francja, gdzie w korzystnych warunkach zamierzali podjąć przygotowania do kolejnej próby zbrojnego wystąpienia o wolną Polskę.

Wypadki fiszewskie znalazły swe odbicie także w odezwie do Ludów Europy paryskiego Komitetu Narodowego Polskiego z 17 lutego 1832 r., w której czytamy: Morderstwo na bezbronnych braciach naszych w Prusach spełnione, nowy dowód wskazało, co to moralność despotyzmu. Nie zapomniał o fiszewskich ofiarach także nasz wieszcz - Adam Mickiewicz, który w Księgach narodu i pielgrzymstwa polskiego modlił siew litanii pielgrzymskiej słowami:Przez męczeństwo żołnierzy zamordowanych w Fischau (Fiszewo) przez Prusaków - wybaw nas Panie".

Zobacz galerię zdjęć:

lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura