lestat lestat
333
BLOG

Był taki czas,gdy dźwięk gdańskich dzwonów miał magiczną moc-koniec strajku 10 V 1988

lestat lestat Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Był taki czas gdy ….

  Gdy w maju 1988 zastrajkowały Nowa Huta , Stocznia Gdańska i my na UG . Strajkujący patrzyli kto jeszcze się przyłączy , wszyscy w Polsce patrzyli na strajkujących .  

Poparcia nie było zatem…..  

Skończyło się prosto. Nowa Hutę ZOMO rozniosło na pałach , studencików z UG ZOMO miało w taki sam sposób rozwalić , interwencja biskupa Gocłowskiego to odroczyła , noc spokojna choć nie zapomnę tych uciekających co ”zostawili wodę na gazie ” lub ”Babcia im się rozchorowała ” czy po prostu dezerterujących przez okna. Następnego dnia decyzja – koniec. 

  Została Stocznia Gdańska. Sama samiuteńka. Żadna uczelnia , żaden zakład pracy w całej Polsce się już nie przyłączył . Wszyscy patrzyli. W Stoczni też z tysiąc luda nie więcej .......

  10 maja 1988 pod groźbą rozniesienia strajkujących na ZOMOwskich pałach wyszli ze Stoczni i zakończyli strajk. Wyszli trzymając się pod ręce kompletnie przegrani i żal było patrzeć. Wyszli trzymając się pod ręce , to był pomysł Mazowieckiego , by w tej przegranej godzinie nie czmychać , nie rozchodzić się jak po każdej zmianie , tylko by wyjść w miarę godnie .  

Po tylu latach coś się ruszyło i nikogo to nie obchodziło .  

  Piszę żal , bo patrzyłem jak wychodzą i miałem żal do wszystkich i do wszystkiego, do tych co się nie przyłączyli i do tych co komentowali – jacy smętni wychodzą , głowy spuszczone .  

  I gdzieś tak po 400-600 metrach ( stałem koło sklepu ze słodyczami na rogu Heweliusza i Łagiewnik ) - gdy pochód ze Stoczni zmierzający do Brygidy chyba na mszę ”pogrzebową ” i rozdzwoniły się dzwony Brygidy . Jankowski kazał dzwonić by dodać otuchy wychodzącym. Pomysł był kogoś innego ale to tylko Jankowski mógł dać sygnał . 

  Dźwięk dzwonów z Brygidy obudził dzwony Mariackiego , Katarzyny . W życiu nie słyszałem tak rozdzwonionego Gdańska - jakby zdarzyło się wielkie zwycięstwo - takiej zmiany nastroju w jednej chwili , bo głos tych dzwonów miał magiczną moc. Nie boję się tego słowa to była magiczna moc . Do pochodu zaczęli przyłączać się inni , wzrok z wbitego w ziemię zmienił się w wzrok zwycięzców. 

Nie patrzyliśmy już na wychodzących ze Stoczni , wszyscy szli razem z błyskiem w oczach. Absolutny magic moments . Przemiana w setkach ludzi w jednej chwili.

Pochód przegrany w Bramie Stoczni dotarł do Brygidy jako wspaniały i tryumfujący . I Jankowski jak nigdy – zwycięstwo zwycięstwo .

  Rozchodziliśmy się po mszy z nowa nadzieją , że jeszcze coś się zdarzy , że nie będziemy czekać długo. 

 I po raz kolejny ja chcę księdzu Jankowskiemu za ten przebłysk geniuszu , gdy rozdzwonił cały Gdańsk , zmienił przegranych w zwycięzców - podziękować. 

Chwila którą będę pamiętać zawsze.

  Są różne sposoby na dodanie Wiary i Nadziei . Jankowski dodał je za pomocą dzwonów.  

I gdy w lipcu 1988 Urban o 19.30 w TVP obwieścił definitywny koniec Solidarności pomyślałem – Hieno gdybyś słyszał te dzwony ……………

                                                          * * *

Dziś mija równo 30 lat od tego dnia . Jest przed 15stą . Popatrzyłem w neta . Cisza.

Notkę jak zawsze piszę dla siebie ale tym razem przede wszystkim dla tych którzy tam byli . Na zdjęciu na ulicy Łagiewniki pochód jest jeszcze przegrany , magia dzwonów za minutę a może za sekundy . Pamiętacie ?

Na zdjęciu miedzy innymi Wałęsa , Mazowiecki , Celiński , Jarosław i Lech Kaczyńscy .


p.s. W Wiadomościach czyli Indoktrynacjach stalinowskie metody przekazu dla ludu w pełnej krasie .

Strajk w Stoczni , ani słowa o Wałęsie , bracia Kaczyńscy przede wszystkim. Najwazniejsza osoba strajku Wałęsa - nie ma nie było nie istnieje po 30 latach .

Strajk na UG - Mówi Gosiewska . Adamowicz przewodniczący strajku - nie ma nie było nie istnieje po 30 latach . 

Przekaz jak za Stalina w moskiewskiej Prawdzie .



lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura