letni letni
386
BLOG

Założyć hełm na lewą stronę

letni letni Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

By pokój panował na świecie, a dzieci mówiły po polsku,
Najlepsze dwa lata życia, poświęcam na służbę w wojsku.

„Instytucją”, która miała bardzo silny wpływ na kształtowanie społeczeństwa polskiego w drugiej połowie XX wieku, była zasadnicza służba wojskowa. Obejmowała większość młodych mężczyzn w Polsce. W poniższej notce spróbuję opisać ów wpływ.

Wojsko z chłopca zrobi mężczyznę

Jestem w stanie przyznać, że w latach pięćdziesiątych czy sześćdziesiątych pobór miał pewne pozytywne znaczenie cywilizacyjne. Wiele osób dopiero w wojsku zaczynało się systematycznie myć, a ścinanie włosów „na zero” miało wtedy (jeszcze) charakter higieniczny, choćby ze względu na wszawicę. Ale im bliżej końca XX wieku, tym społeczeństwo było lepiej wyedukowane i bez wojska wiedziało, do czego służy mydło czy pasta do zębów.

Nie zna życia kto nie służył w marynarce

Masz łeb i ch…, to kombinuj

No to jeszcze dopiszę, że owo cywilizowanie niekoniecznie musiało się udawać. Znam przykład pewnego żołnierza, który dowiedział się czym jest dezodorant i dzięki temu wynalazkowi… przestał się myć. Bo wystarczy się popsikać. Nawiasem mówiąc prawdą jest, że wojsko uczyło sprytu. Ale myliłby się ten, kto sądziłby, że to dobrze. No bo jak tobie ukradli coś, z czego trzeba się rozliczyć, to miałeś dwie drogi – albo zgłosić to oficjalnie, wtedy potrącą ci z żołdu, albo samemu ukraść komuś innemu. Czyli owa wojskowa zaradność życiowa, to eufemizm oznaczający zwykłe złodziejstwo i cwaniactwo.

Gdzie zaczyna się wojsko, tam kończy się logika

Obszar bezsensu we wszelkich organizacjach wojskowych jest tak duży, że musi zostać skanalizowany przez kulturę. Czy to w formie dowcipów rodzaju: „Ile par butów ma żołnierz i z czego? Żołnierz ma dwie pary butów, z czego jedna w magazynie”, czy w postaci uznanej literatury, że wspomnę tu „Wojaka Szwejka”, „Paragraf 22” czy „Rzeźnię numer pięć”. Wydaje się, że wojskowy absurd jest zjawiskiem ponadczasowym. Łatwo to wytłumaczyć. Każda armia, jest organizacją ściśle hierarchiczną, o dokładnie określonych relacjach zależności – wiadomo, kto jest czyim podwładnym. Rozkaz każdego dowódcy trzeba wykonać i już. Bez sprzeciwu i bez dyskusji. A ponieważ każda decyzja była wykonywana, więc dowódca zaczyna zachowywać się tak, jakby był nieomylny.

Zresztą: „Jak się wojsko nudzi, to wojsku króliczki p…lą się w głowie” jak mawiał pewien oficer. To skądinąd prawda – najwięcej samobójstw czy postrzeleń, zdarzało się w niedzielę, kiedy żołnierze mieli dużo wolnego czasu. W każdym razie, żeby utrzymać przyzwyczajenie do wykonywania poleceń (i żeby króliczków w głowie nie było), trzeba wynajdywać jak najwięcej roboty. Nic dziwnego, że tej sensownej brakowało.

Tak czy siak, każda armia musiała się dorobić technik, dzięki którym setki silnych, uzbrojonych mężczyzn, będzie posłuszne (ze swojego punktu widzenia) niewielkiej grupie dowódców. Gotowość do posłuszeństwa jest o tyle ważna, że w przypadku wojny, każdy żołnierz musi wykonywać rozkazy sprzeczne z dwoma niezwykle silnymi imperatywami. Po pierwsze ma zabijać innych ludzi – a jest to przeciwne moralnej normie „nie zabijaj”. Po drugie ma sam ryzykować życiem – co wymaga stłumienia instynktu samozachowawczego. Rzucenie się do ataku z okrzykiem „Hurra!” jest dla organizmu perfidną formą próby samobójczej.

Nie możemy cię zmusić żebyś coś zrobił, ale możemy sprawić że będziesz żałował że tego nie zrobiłeś

Z różnych powodów żołnierze poborowi poddawani byli ponuremu procederowi fali. Im bliżej momentu likwidacji powszechnego poboru, tym była ona bardziej brutalna. Przeżyła PRL i bez strat wkroczyła do IIIRP. Przekładając zdarzenia z koszar na realia cywili, można powiedzieć, że znęcano się nad milionami młodych ludzi. Te sadystyczne zachowania w cywilu skutkowałyby natychmiastową wizytą policji i prokuratora. Ale jest to temat właściwie nie istniejący w ogólnej świadomości, pomijając anegdotyczne wspomnienia. O zbrodniczej roli SB napisano już wiele książek. Prace i analizy dotyczące zbrodniczej funkcji zasadniczej służby wojskowej nie zostały jeszcze napisane.

Godzina piąta, minut trzydzieści, kiedy pobudka zagrała…

W latach 90-tych i pierwszych XXI wieku zasięg poboru malał. Coraz mniej ludzi musiało „poświęcać dwa lata wojsku” (od 1989 roku 18 miesięcy). W końcu 9 stycznia 2009 r. sejm zniósł ten obowiązek. Decyzja ta według mnie, miała szczególne znaczenie dla społeczeństwa polskiego.

Od tej pory kolejne pokolenia mężczyzn zakładają rodziny, podejmują pracę bez balastu zasadniczej służby wosjkowej. Są „pozbawieni” doświadczenia, polegającego na wymuszaniu bezwzględnego posłuszeństwa. „Nie wiedzą”, że przełożony ma zawsze bezwzględną rację, a nawet jak nie ma, to ją siłą wymusi. Ich trening osobowościowy nie obejmuje kilkumiesięcznego okresu uciążliwego poniżania i sadystycznej agresji. Nie zdążyli się dowiedzieć na własnej skórze, że silna pięść jest niepodważalnym argumentem, zastępującym wszystkie inne. W końcu nie mają w swoim życiorysie epizodu systemowego znęcania się nad innymi.

Jak to wpłynęło na mentalność, zwyczaje, stosunki rodzinne czy zawodowe, jest wdzięcznym zagadnieniem dla socjologów. I jeśli nawet się tym zajmują (tylko ja o tym nie wiem), to jakoś ani publicyści lewicowi ani prawicowi nie chcą o tym pisać. A szkoda.

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo