libellus libellus
893
BLOG

Lekcja języka polskiego

libellus libellus Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 113

   Nie chcę się wdawać w dywagacje, czy decyzja Komendanta Głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego, który wydał dowódcy Okręgu AK Warszawa Miasto płk. Antoniemu Chruścielowi „Monterowi” rozkaz o rozpoczęciu 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00 powstania w Warszawie, była słuszna ze strategicznego punktu widzenia. Chciałabym jedynie przypomnieć, że w ludzką etykę i hierarchę wartości wpisany jest heroizm, altruizm i zdolność do poświęceń. Pamięć o powstańcach warszawskich to pamięć o ludziach, którzy walczyli za Ojczyznę, za to, żeby inni mogli żyć wolni, bezpieczni i z poczuciem godności.

   To byli zwykli ludzie. Wielu z nich dopiero rozpoczynało dorosłe życie, niektórzy byli jeszcze dziećmi. Ryzykowali, by ocalić swoje matki, ojców, rodzeństwo, sąsiadów i tych obcych, nieznanych im ludzi. Byli tymi, którzy wypełnili przesłanie Juliusza Słowackiego:

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei.

I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,

Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec.

   Dziś żyją już nieliczni z tych, którym udało się ocaleć. Mówią o sobie, że nie byli żadnymi bohaterami, bo tam, w powstaniu, każdy walczył i każdy się narażał, a oni wykonywali tylko swoje skromne zadania. Dalsze życie też przeżyli skromnie. 1 sierpnia o 17.00 wielu z nich założy biało-czerwone opaski i pójdą uczcić pamięć o swoich poległych kolegach, zdumiewając sąsiadów, że ten uprzejmy, schorowany starszy pan był kiedyś młodym chłopcem, który ze STENem walczył za wolną Polskę. Szacunek dla nich, to szacunek dla tego wymiaru człowieczeństwa, który sprawia, że nosimy w sobie i przekazujemy własnym dzieciom coś znacznie więcej niż bycie zwykłym zjadaczem chleba.

   Kiedy myślę o powstańcach warszawskich, przypomina mi się lekcja języka polskiego sprzed kilku lat w trzeciej klasie gimnazjum, poświęcona „Kamieniom na szaniec”. Wyjaśniałam wtedy moim uczniom tło historyczne lektury, zwracając im uwagę na to, że bohaterowie książki byli niewiele starsi od nich, a jednak, kiedy zaszła taka potrzeba, poszli walczyć i ginąć. W klasie przez chwilkę panowała cisza, którą przerwał jeden z chłopców, mówiąc: „Proszę pani, ale przecież to normalne. Każdy by tak zrobił”.


libellus
O mnie libellus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura