libellus libellus
766
BLOG

Notka Mony

libellus libellus Służba zdrowia Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

Szanowni Państwo - poniższa notka jest autorstwa Mony, która z nieznanych sobie przyczyn nie jest w stanie się zalogować na Salonie24:

image

"Być może jest to ostatnie, co napiszę w życiu.

Nie wiem, do kogo mam krzyczeć, ale potrzebny jest krzyk. Partio moja, której jestem wierna od wielu lat: jesteś oszukiwana, albo sama zlekceważyłaś oznaki totalnego upadku Służby Zdrowia, choć nie Ty spowodowałaś tę sytuację.


Kiedy słyszę, że "nie ma lekarzy", trzeba ich wyszkolić, a to musi potrwać- jest to największa bzdura, jaką usłyszeć można. I jestem niezmiernie ciekawa, komu na dzisiejszym stanie kryzysu zależy.

W moim regionie, w krainie biednych ludzi, nad lasami, wsiami i miasteczkami krąży śmierć. Nie ma lekarzy - specjalistów. Notorycznie nie ma.

Przez brak lekarzy zamykane są okoliczne oddziały szpitalne, a nieszczęsnym ludziom pozostaje r o z u m i e n ie " nie ma! Ani Prezes, ani premier nie urodzi, kiedy nie ma. Zwijają się z rozpaczy, jak to biedni, bezradni ludzie, ci, o których mówi się pogardliwie "potomkowie chłopów pańszczyźnianych".

Oni są bezradni. Oczywiście znajdzie się operatywna rodzina, która wypchnie z kolejki innego pacjenta, aby dostać się do jakiegoś "decydenta", ale jest to funkcja właśnie operatywności.

A ja słyszę w tv o pieniądzach. o głupotach - każdy przepytywany bonza, od ministrów poczynając, skręcs na in vitro, idiotyczne badania profilaktyczne, leci w stronę zaćmy - pitu, pitu - aby tylko uniknąć zasadniczego tematu: zamykane są oddziały szpitalne, ludzie umierają, a nikomu na serio nie przychodzi do głowy, że lekarzy trzeba sprowadzić! Natychmiast! Nostryfikacja dyplomu trwa krócej, niż wyszkolenie kadr.

Pieniądze? Mój ostatni szpital, dziś powiatówka o nie najlepszej opinii, niegdyś szpital wojewódzki, zmuszony do "ogarnięcia terenu", wybudował kilka dodatkowych pawilonów, kilkupiętrowych zresztą, które trzeba utrzymać - czyli ewidentnie generują długi. I na te długi pójdą otrzymane pieniądze. plus - oczywiście nieuchronne podwyżki dla personelu. A specjaliści?

Ten mój szpital poradził sobie jak lepiej, niż inni - ściągnął "spadochroniarza" z kliniki i dlatego jeszcze funkcjonuje. przynajmniej jako oddział. ale pewnie niedługo."Spadochroniarz" jest dla szpitala, nie dla przychodni specjalistycznych. Biedni ludzie nie

poszukają go w klinice - nie mają na to ani operatywności, ani pieniędzy, bo oczywiście na jednej wizycie rzadko się kończy.

Rządzie, opamiętaj się! Ja wiem, że teraz każdy, kto sam zawinił, będzie deklamował, że to PiS zawalił, ale to nie ma już znaczenia. Nie ma sensu obrażać się i "odkłamywać jawne nieprawdy.Trzeba działać, natychmiast. Bo bez względu na to, co kto gada - umierają ludzie.

Z zewnątrz tego może nie widać, ale ludzie, którzy są przy pacjentach, nawet przyjętych na oddział szczęśliwcach, znają doskonale sytuację i wieści o zamykanych oddziałach szpitalnych idą w świat, budząc jawną grozę. Jak można do tego dopuszczać?

A same szpitale?

W siną dal odeszły życzliwe pielęgniarki, które pacjent mógł spytać "na co choruję". Bo tego się pacjentowi nie mówi. Jeśli już, to przy wypisie, razem z zaleceniami. One są zdołowane tak samo, jak pacjent. Czasem zdobędą się na cień życzliwego uśmiechu, ale chyba z pacjentami nie mogą rozmawiać - co widać gołym okiem. Ubrane w śmieszne ciuchy, nie do odróżnienia od salowych, mijają otwarte drzwi, możliwie nie odpowiadając na najprostsze pytanie nękanego, przerażonego pacjenta.

Jak pracują? Dobrze.

Tylko ma się wrażenia, że tak samo starannie obsługuje się - powiedzmy - produkcję drobiu, czy chlewnię. Nie, nie chcę być wulgarna.Po prostu szpital jest rodzajem produkcji, a pacjent jest koniecznym warunkiem, aby personel miał zatrudnienie.

Tak cwano zostało to to skonstruowane: "milczeć, siedzieć cicho, robić".

Co mi przychodzi do głowy? Ponieważ widzę w tv Bardzo Ważnych Ludzi, plotących androny, a powtarzają je poważni ludzie, którym powinnam wierzyć - uważam, że jednym jest z tym wygodnie, a drudzy - i jest to mój rząd - wierzy i gada głupoty o niemożnościach, dając się nabrać.

Sprawa jest odwieczna: popyt nakręca podaż. IM MNIEJ LEKARZY, TYM "GABINET" DROŻSZE. Jest może w tym jakaś tajemnica?

Nikt już nie ma czystego sumienia, nie wierzę - słuchając bonzów - że nikt nic nie wie i nie ma żadnej rady.

Jestem głęboko przekonana, że m.i. ta sytuacja miała wpływ na wybory.Przynajmniej wśród zorientowanych, a tych jest dużo. Jeśli umierają ludzie, to ideolo nie działa. "Tamci nie dbali, ale przynajmniej nie obiecywali. "Nasi obiecali z sromotnie zawiedli, zostawiając bezradnych ludzi w nieszczęściu - i jeszcze głupio deklamują, że nic. literalnie nic nie można zrobić.

 Samo się nie zrobi. Ja pewnie już tego nie zobaczę, ale rzecz szerzy się jak płomień i za totalne niedbalstwo i olewactwo przyjdzie kiedyś zapłacić.

Nie zapomina się śmierci, poprzedzonej bezradnością".

libellus
O mnie libellus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo