Lika Lika
924
BLOG

PUTIN IS CALLING - POLSKA ZNOWU NA KOLANACH?

Lika Lika Polityka Obserwuj notkę 10

Jaki ciekawy  zbieg okoliczności!  Wczorajszy wywiad dla  GP z dr Eugene'm Poteat, przewodniczącym amerykańskiego Stowarzyszenia Byłych Oficerów Wywiadu i byłym dyrektorem rady Badań Wywiadowczych w CIA. Jeszcze tego  samego dnia potwierdzenie jego tez : 

"Pod Smoleńskiem do wygrania było coś bardzo cennego: przejęcie kontroli nad Polską i umieszczenie na szczytach władzy prorosyjskich polityków. Tak się też stało - po katastrofie pełnię władzy w Polsce przejął obóz  prorosyjski, który posłusznie wykonuje otrzymane polecenia. Po upadku Związku Sowieckiego Polska - w oczach Moskwy - miała czelność zrzucić rosyjskie jarzmo, wstąpić do NATO, a potem wybrać prozachodniego przywódcę. Wszystko to było dla Rosji zniewagą.  W Smoleńsku Putin miał wszystko podane na tacy : całą znienawidzoną delegację w jednym samolocie - nie mógł zmarnować takiej okazji...".

Wczorajszy telefon Putina do Tuska trudno  odebrać inaczej, niż  jako telefon do namiestnika kolonii. Bezbłędnie ocenił sytuację bloger Grzechg,  pisząc o wydarzeniu bez precedensu  w relacjach dwóch sąsiadujących krajów : "Prezydent Rosji dzwoniąc do polskiego premiera w tak błahej  sprawie jak starcia kibiców, daje wymowny znak Europie, że dzwoni do Warszawy, jak do strefy swoich bezpośrednich wpływów."

Szczwany kagiebista,  doskonale wykorzystujący każdą słabość przeciwnika, przygotowany jest bez względu na  sytuację  : albo wina pilotów, albo kibiców (niepotrzebne skreślić). Połajać przy tym polskiego premiera i panią ministrę  nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie - przecież oczy świata na nas zwrócone!   

Nasza drużyna  zrobiła we wtorek, co mogła, byśmy przed Putinem nie klękali.  Zaśpiewali "Jeszcze Polska nie zginęła, póki  my żyjemy", a potem nie ulegli psychologicznym, KGB-owskim gierkom. Dali z siebie wszystko, by  nie pozwolić Putinowi zatriumfować w Warszawie. Jeśli dołożymy do tego karę UEFA dla Rosji (120tys euro) za wybryki podczas meczu we Wrocławiu ......nikt  już chyba nie będzie zdziwiony, że Putin wyszedł z sauny bez humoru i postanowił wykonać telefon z pytaniem "co się do cholery w tej Polsce dzieje?"  Tusk też  telefonem zdziwiony  być nie powinien (czas był przywyknąć) - przed ksiedzem nie klęka, ale przed Putinem musi - podpisał cyrograf.  A  wbrew obowiązującej propagandzie nie jest dla rosyjskiego prezydenta partnerem. Polsko -rosyjskie pojednanie wykreowane przez Ostachowicza, funkcjonowało może przez chwilę w wyobrazni leminga. Putin napisał Tuskowi rolę ofiary na długo przed Smoleńskiem. Niestety,  premier  nie dość, że ją entuzjastycznie przyjął, to jeszcze odgrywa sumiennie scenę po scenie.

Mainstream na czele z gumowym penisem padł już na klęczki. Śle przeprosiny i   bije się w piersi. Kto w drużynie Donaldinia - niech klęczy, reszta na murawę ! 

 

 http://niezalezna.pl/29814-rosjanie-dzialali-jak-mordercy

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/394293,rp-krytykuje-zachowanie-pseudokibicow-przed-i-po-meczu-polska-rosja.html

 

Lika
O mnie Lika

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka