"Jeśli w Smoleńsku miał miejsce zamach, to aktualną władzę w Polsce sprawują ludzie rosyjskich służb albo osoby przez te służby szantażowane. Obie sytuacje zagrażają bezpośrednio naszej państwowości i osobistemu bezpieczeństwu. Jeśli w Smoleńsku był zamach, to Polska pozbawiona własnych służb i dowództwa armii jest w stanie niewypowiedzianego konfliktu po akcie agresji na najwyższe organy państwa.(...) Jesteśmy społeczeństwem postkolonialnym. Idziemy na dno i mamy tonąć w milczeniu. A raczej w atmosferze zabawy, przy dźwiękach orkiestry popularnych muzycznych show i rechocie nieustannie reklamującego władzę Jakuba W. A tu trzeba reagować. Adekwatnie do zagrożenia. Ile jeszcze osób musi popełnić samobójstwo, jak bardzo musi ośmieszyć nas Komorowski swoją złotą dorodną rosyjską myślą lub na jakie żądanie Putina musi przystać Tusk, żebyśmy zaczęli się samoorganizować i bronić?" - bije na alarm i stawia fundamentalne pytania Ewa Stankiewicz. Zaznacza jednak, że zwraca się do tych, którzy zagrożenie dostrzegają, nie do lemigów, którzy z rozumem niewiele mają wspólnego.
Doceniam i rozumiem intencje pani Ewy, ale czyż spora część społeczeństwa nie udowodniła, że nie chce tonąć w milczeniu, że jest w pełnej gotowości? Ci, którzy zagrożenia dostrzegają, organizują się i reagują od dawna. Konsekwetnie bronią praw obywatelskich, pilnują śledztwa smoleńskiego, sprzeciwiają się reformie nauczania, "reformie" emerytalnej, ograniczaniu wolności słowa i swobód obywatelskich - słowem reagują, a przynamniej starają się reagować na miarę możliwości. Tylko jest nas ciągle za mało, by Tuska z Sikorskim, Arabskim i Klichem posadzić za kratkami. Do zmian niestety potrzebujemy owych lemingów, o których dyskusja w sieci rozgrzała się do białości. Jakkolwiek, ani kolejne "samobójstwa", ani wprowadzający białoruską demokrację prezydent nie są w stanie ich otrzezwić ( jeśli nie otrzezwił ich Smoleńsk!), to jednak tylko bunt lemingów, jak cudnie to wczoraj ujęła Eska może nas uratować ! Tylko one wysadzą Tuska z siodła - w nich cała nadzieja !
"Dopóki ludzie, zwani złośliwie lemingami, nie zorientują się, że są wykorzystywani, a ich praca i osiągnięcia osobiste marnotrawione przez grupę establishmentu i że nie są to przypadki jednostkowe, tylko natura systemu, dopóty nie nastapi żadna zmiana" -słusznie dowodziła Eska
Innymi słowy : rozpanoszona i niekontrolowana władza odbierająca prestiż, poczucie własnej wartości, państwo, suwerenność i demokrację - to leminga nie ruszy, ale pozbawienie go wygodnego życia - tego Tuskowi nie wybaczy! Dlatego jeśli leming pytań nie zadaje, zadawajmy je za niego. "Nie bądzmy emocjonalni, bądzmy merytoryczni, fromacyjnie konsekwentni - podpowiada socjolog dr Fedyszak-Radziejowska - Przełóżmy nieudolność władzy na konsekwencje ekonomiczne. Pieniądze z naszych podatków na budowę autostrad wyciekły, teraz władza znowu podwyższy podatki, wprowadzi podatek katarstralny, będzie zamykać kolejne szkoły, zabierze ulgę na dzieci, na internet, nawet nie dotknie juz rozkopanych autostrad itd. Dramat naszego budżetu, którego nie mamy odwagi i możliwości skontrolować, jest prawdopodobnie większy, a "sukces" EURO 2012 trzeba będzie odpracować. Teraz zaczyna się czas, kiedy leming zacznie dostawać w kość. Bądzmy przy nim. Siejmy wątpliwość. Kropla drąży skałę. Niestety, w przypadku leminga odpornego na fakty, a podatnego na manipulację bardzo powoli, ale jednak.
http://niezalezna.pl/30674-otwieram-dyskusje-co-robic
Inne tematy w dziale Polityka