Rola słupa przerosła Donalda Tuska. Powtarzanie jak mantrę, że z szefem opozycji nie da się żyć w jednym kraju, bo "wszystko dewastuje" już premierowi niewiele pomoże. Polityczny wyrok zapadł ( właściwie 10/04 sam go na siebie wydał) i nie ma takiej szansy, żeby tego nie widział. Może zamieszanie z "odwoływaniem trotylu" pozwoli mu złapać jakiś oddech, ale niewielki. Stąd też jego ponura mina. Ze świadomości, że idzie na dno, a koledzy, którzy jeszcze stoją za nim murem, za chwilę zrobią wszystko, żeby nie iść razem z nim. I śmiało można liczyć na to, że jeśli za kimś hańba będzie się ciągnęła nawet poza grób, to będzie to Donald Tusk. Wygląda na to, że wystawił go nawet kolega ze spacerniaka na molo- Władek Putin.
"Utrzymywane kruche status quo zburzyć może jedno krótkie oświadczenie Putina, któremu najbardziej zależy na destabilizacji Unii i odwróceniu uwagi od jego interesów na Bliskim Wschodzie" - pisze w felietonie dla wp.pl politolog Kazimierz Turaliński, przeprowadzając doskonałą analizę geopolityczną sytuacji do której doprowadził m.in Donald Tusk (link poniżej) :
"To nic nie kosztuje, a jeden strącony klocek europejskiego domina przewróci na pewno kolejne. A o to przecież dzisiaj chodzi. DonaldTusk został sam. Zaufał stronie rosyjskiej i zostanie rozegrany, niczym pionek, w globalnej partii Kremla z Waszyngtonem i Berlinem.
Tupolew nie zdążył wylądować w Smoleńsku, a za ochronę samolotu na warszawskim lotnisku odpowiadało wojsko. Jeśli ktoś zdołał podłożyć bomby przed odlotem, to na pewno nie Rosjanie. Jeśli zaś trafiłyby one pod kadłub po remoncie w Samarze, to polskie służby musiały je na długo przed lotem odnaleźć, a jednak z jakiegoś powodu tego nie zgłosiły.
Nieśmiała sugestia, że w Polsce przeprowadzono wojskowy zamach stanu, zdestabilizowałaby sytuację nie tylko nad Wisłą, ale tak w NATO, jak i w całej Unii Europejskiej. Z uwagi na przejęcie wraku przez Rosjan, nikt nie byłby w stanie zakwestionować takich doniesień. A pozostaje poza sporem, że obowiązki prezydenta, jeszcze przed odnalezieniem ciała Lecha Kaczyńskiego, przejął Bronisław Komorowski, wielokrotny wiceminister i minister obrony narodowej niekryjący przyjaźni z generalicją WSI.
Europa by zawrzała, co po interwencji politycznej Polaków w czasie konfliktu gruzińsko-rosyjskiego wydaje się z perspektywy Kremla zasłużoną karą.
Dziś już jest na pewne działania za późno. Śledztwo prowadzone bez dowodów i oparte na "zaufaniu" do służb państwa trzeciego, dawnego zaborcy i zarazem tzw. "Imperium Zła", może obrócić się przeciwko tym, którzy się tej karygodnej nieodpowiedzialności dopuścili. Nie ma już znaczenia, co tak naprawdę stało się w Smoleńsku. Wystarczy jedno słowo ze Wschodu, a obecny polski rząd zostanie obwiniony co najmniej o tuszowanie zbrodni, a najpewniej, z uwagi na liczne błędy w śledztwie i "zapewnienia" o wypadku, o jej dokonanie."
Taki mam message dla wszystkich fanów Tuska, którzy w ciągu 5-ciu lat zdążyli okrzyknąć go mężem stanu i patrzyli w niego, jak w obraz, nawet, kiedy sadystycznie znęcał się nad rodzinami ofiar. Teraz będą oglądać wielki upadek swojego wodza "na trudne czasy".
http://wiadomosci.wp.pl/title,Jesli-ktos-zdolal-podlozyc-bomby-przed-odlotem-to-na-pewno-nie-Rosjanie,wid,15055026,wiadomosc.html
Inne tematy w dziale Polityka