Lika Lika
665
BLOG

CZY PROF KLEIBER ZAPROSI PROF BINIENDĘ DO KOMISJI?

Lika Lika Polityka Obserwuj notkę 4

Temat powołania komisji międzynarodowej w sprawie Smoleńska staje się niebywale modny i coraz bardziej gorący. Od tygodnia nie schodzi z tefałenowskiej wokandy, co rodzi podejrzenie, że przeprowadzony w tej sprawie sondaż może wskazywać znacznie wyższy procent opowiadających się za rzeczoną komisją, niż  publikowany.  Morozowski z Knapikiem kpią, ile mogą, bo jakie mają po 2ch latach propagowania żenujących kłamstw wyjście, ale  dyskusję prowadzić muszą - co zrobić - taka mądrość etapu! A poza tym temat  w żadnym stopniu nie może się wymknąć spod kontroli. Najwyrazniej również  przewodniczący Lasek nie przebija się do opinii publicznej  ze swoimi "argumentami", trzeba szukać dalej!

Coraz liczniejsze "autorytety" zabierają więc głos, by po 10 groszy wtrącić i trochę na tym ugrać ( "dalsze sondaże w toku, zobaczymy co się z tego wykluje" ). Nic dziwnego, że jednym z najbardziej uprawnionych do wypowiedzi  jest prezes PANu - prof Michał Kleiber, który wyraznie został zachęcony do małego tournee po zaprzyjaznionych mediach : od Piaseckiego do Morozowskiego.

Narazie nie widzi on przesłanek, by wypowiadać się o zamachu, temat jednak chciałby zbadać, żeby "Smoleńsk nie obniżał nam kapitału społecznego i nie zamulał życia publicznego przez kolejne lata".Bardzo to chwalebne i miłe z profesora strony.  

Na mój gust, prof Kleiber pozazdrościł prof Biniendzie i sam też chciałby pokazać, że potrafi robić symulacje. "I jest pan bardziej od prof Biniendy umocowany" - rezolutnie podpowiada red  Morozowski. Tak więc "bardziej umocowany" polski naukowiec obudził się po 30 miesiącach, by wyłuszczyć widzom, że komisja Millera ( "tak przecież ograniczona czasowo"), pominęła zupełnie "mechanikę i informatykę". Okazuje się, że zdaniem profesora wyjście z klinczu jest konieczne i tym wychodzeniem on się chętnie zajmie.  Wielka radość przepełniła red Morozowskiego - który chętnie odda cały program, jeśli profesor to zrobi. 

Jak widać, pewne czujne  kręgi (Komorowski, Palikot, Kwaśniewski)  postanowiły czem prędzej temat spacyfikować i  zagospodarować ( skoro takie społeczne zapotrzebowanie), a przy okazji na zbawców narodu się wykreować. Prof Kleiber dostał też pozwolenie, by  projekt wstępnie zarysować : ekspertyzy muszą być wbudowane w system prawny, rząd nie może unikać dodatkowych ekspertyz, bo to woda na młyn, prokuratura musi być bardziej aktywna i otwarta, a opozycja powstrzymać się od ostrych sądów. Brzmi rozsądnie, szkoda, że tak pózno. Znacznie rozsadniej od przepytanych posłów PiSu, którzy na powołanie komisji nie mają konkretnych pomysłów i red Knapik nie ma wyjścia - musi ten fakt, biegając za nimi po sejmie zdemaskować. 

Profesor widzi w komisji ekspertów z różnych dziedzin, koniecznie niezależnych, najlepiej zagranicznych, żeby uniknąć politycznych korzeni i emocjonalnego powiązania ze sprawą. Na pewno nie mogą uczestniczyć ci, którzy już się "ostro" wypowiadali, ale dla prof Biniendy ( o dziwo) miejsce by się znalazło!

A czy będzie miejsce dla  tych naukowców, którzy w zdecydowanej większości na ostatniej konferencji uznali hipotezę wybuchów na pokładzie tupolewa za bardzo prawdopodobną? Temat z pewnością będzie ewaluował.

  

Lika
O mnie Lika

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka