Poziom bezczelności, cwaniactwa, brutalnosci i zwykłego chamstwa obecnej władzy i jej popleczników gwałtwonie rośnie. Trudno pozostać wobec tego obojętnym. Dlatego raczej nie będę zwolennikiem odpuszczenia im po tym kiedy ich przestępstwa przestaną stanowić dla większości kwestię dyskusyjną. Żadnej grubej kreski ma nie być. Grube kreski się nie sprawdzają". - pisze dziś na blogu Cezary Krysztopa.
Trudno się nie zgodzić i nie podpisać pod każdym słowem. Zbliżająca się prawda o Smoleńsku spowodowała prawdziwą histerię ( żeby nie powiedzieć wściekliznę!), czego dowodem intensywna palikotowo-kikowo- brzezińska ofensywa nienawiści ( linków nie będzie) - pod przykrwką obrony instytucji państwowych oczywiście, jeśli ktoś jeszcze nie załapał ! Wszystkie stare kalki o nienawistym jątrzeniu wróciły ze zdwojoną siłą. W telewizyjnych korytarzach zaprzyjaznionej stacji, w której "cała prawda całą dobę" nieziemskie tłumy...bo popluć każdy może ( i lubi !) : trochę lepiej, lub trochę gorzej.
Jako największy wśród zebranych z łatwością przepchnął się do pierwszego szeregu niejaki mec Giertych - ten to pasjami wielbi takie akcje! Tym razem z emocji nieco się zapędził i wymieniając "pisowskie teorie spisku", na jedną listę z helem i sztuczną mgłą wrzucił też....brzozę! Redaktora Kajdanowicza lekko przytkało i...nie skomentował. Bo jak tu komentować? Cała ciężka praca Anodiny, Amielina do spółki z Millerem i Artymowiczem psu na budę! Tylko patrzeć, jak wkurzona Anodina znowu rzuci się do pucowania wraku, a biedny you-know-who całą noc będzie nowe obliczenia robił, żeby półbeczka mu wyszła!
Jednak, jak widać z nienawistnej nadgorliwości coś pozytywnego też może wyniknąć - pancerną brzozę wreszcie mamy z głowy ( co za ulga! ), a i przewodniczący Miller nie musi się już zastanawiać "na którym metrze" tupolew o nią niefortunnie zahaczył!
W podziękowaniu za tę chwilę szczerości, jestem w stanie nawet serdecznie pana Giertycha z Columbus w stanie Ohio pozdrowić.
Inne tematy w dziale Polityka