Człowiek codziennie wstaje i przeciera oczy ze zdumienia! Dziś nasz ulubieniec, płk Szeląg "w związku z niesłabnącym zainteresowaniem opinii publicznej" postanowił rzucić coś na żer. Swoją drogą, wzruszenie chwyta za gardło, że prokuratura wreszcie postanowiła się zatroszczyć o opinię publiczną. Trudno jednak nie odbierać tego show jako żenujące, szelągowe czary-mary nad rozlanym mlekiem konferencji prasowej sprzed dwóch tygodni. Wzorem najlepszych redaktorów z Czerskiej, Szeląg stawia na bezczelną manipulację.
"W wyniku przeprowadzonego eksperymentu rzeczoznawczego stwierdzono, że w niektórych miejscach, wyszczególnione powyżej urządzenia reagowały w analogiczny sposób jak w Smoleńsku, podając sygnały mogące wskazywać na obecność materiałów wysokoenergetycznych, w tym wybuchowych. Uzyskane wyniki nie mogą być traktowane jako podstawa do wydania kategorycznej opinii o obecności materiałów wybuchowych lub wybuchu; są jedynie podstawą do dalszych specjalistycznych badań laboratoryjnych"- zaznacza prokuratura."
Krzysztof Feusette tak komentuje newsa na twitterze :"Jeśli na drugim tupolewie "stwierdzono" możliwą obecność mat. wybuchowych, dlaczego w przypadku pierwszego jej "nie stwierdzono"? Żenada."Oj, tam, oj tam , nie czepiajmy się słówek!
Rosnąca liczba "wierzących w zamach" nie pozwala niektórym spać spokojnie. Dlatego przeprowadzają prymitywną inscenizację pt : chcieliście wybuchy, to macie i przestańcie wreszcie grzebać w tym Smoleńsku!
Szkoda, że panu Seremetowi przez 2.5 roku wystarczało przebadanie parasolki, by wszem i wobec ośmieszać "wybuchy i teorie spiskowe", a teraz nagle jego podwładni biegają po samolotach z nowoczesnym sprzętem "przesiewowym" i wydają oświadczenia na prawo i lewo, bo się im żal opinii publicznej zrobiło. Wciąż jednak pozostają bez odpowiedzi nurtujące opinię pytania : czy Seremet poinformował już premiera? Czy minister Arabski osobiście dostarczy próbki do Rosji? Gdzie i z kim tym razem będzie musiał spotkać się Graś?
Wygląda na to, że nowoczesny "przesiewowy" sprzęt pika prokuratorom, gdzie się tylko biedaki ruszą. A w Smoleńsku musiało im pikać na maksa, skoro ratunku szukają, gdzie się da.
Rozbrajanie trotylu na tupolewie trwa.
Inne tematy w dziale Polityka