Policja Obywatelska (PO) ma od kilku dni nowe hasło na sztandarach : "wprowadzenie tamy przeciwko obojętności na mowę nienawiści”.Pięknie powiedziane. Ci, którym na rękę było wojowanie nienawiścią ( i nadal jest) i ci, którzy ani myśleli do tej pory niczego tamować ( wręcz przeciwnie), wspinają się na kolejne himalaje hipokryzji, by sprytnie zamykać usta niepokornym. Proces odbywa się na wielu płaszczyznach : wydawca - słup dobija opiniotwórcze gazety, bo za bardzo krytykują władzę, panowie w kominiarkach prowokują protestujących, żeby w telewizorni pokazać 5 min rzezi na ulicach na tle biało-czerwonych flag, wreszcie jak za "starych, dobrych" czasów funkcjonariusze zaczynają odwiedzać księży, aby nadać "troszeczkę inną formę" ich kazaniom.
"Stawianie tamy" firmuje swoją osobą minister Boni (TW "Znak") - ten, któremu pochówek najważniejszych osób w państwie, mówiąc delikatnie nie bardzo się udał...
Dzielnemu ministrowi powierzono więc kolejne zadanie ( czyżby w celu rehabilitacji?). Bedzie formował szeregi wojaków, którzy zarówno wirtualnie jak w realu poinwigilują kogo trzeba. W imię "walki z nienawiscią" oczywiście. " To nie będzie żadna cenzura" - zapewnia pretorianin Tuska.
Boniego martwi zawężanie walki z jezykiem nienawiści do kręgów politycznych , dlatego też jego koledzy Tusk, Sikorski, Niesiołowski i Palikot mogą spać spokojnie, on siejących nienawiść poszuka gdzie indziej. Takie przecież dostał zadanie. Mam tylko nadzieję, że żadnego Cyby nie przeoczy!
Follow me on twitterhttps://twitter.com/JulitaLika
Inne tematy w dziale Polityka