"Aż 16 743,39 złotych – taką zawrotną sumę otrzymał średnio w zeszłym roku jako nagrodę każdy urzędnik Kancelarii Prezydenta. Łącznie daje to sumę 5,3 miliona złotych. Dziennikowi "Fakt" udało się dotrzeć do tych danych, pomimo próby ich ukrycia przez zainteresowanych.
Jak wyjaśniają dziennikarze tabloidu, aż pół roku zajęło im wyciągnięcie od Kancelarii Prezydenta informacji o przyznanych nagrodach. Według nich, urzędnicy zrobili wiele, by im ich nie ujawnić. Dlaczego? Jak sami twierdzą z powodu zaskakująco wysokiej, żeby nie powiedzieć, że wręcz astronomicznej sumy. Sumy, która dla większości Polaków, jak podkreślają redaktorzy, jest niewyobrażalna. Zauważają ponadto, że podane 16 tysięcy to liczba uśredniona, więc w administracji Prezydenta RP pracują osoby, które zostały obdarzone wyższą kwotą."
Tak poczyna sobie pan prezydent ( droższy w utrzymaniu od królowej Elżbiety II), autor najbardziej prowokacyjnego i kłamliwego zarzutu o "bizantyjskim orszaku" wobec tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Oto kraj podwójnych standardów.
http://praca.wp.pl/title,Gigantyczne-premie-dla-ludzi-Prezydenta,wid,15148530,wiadomosc.html?ticaid=1fa4d
http://www.wprost.pl/ar/243010/Elzbieta-II-tansza-od-Komorowskiego-czyli-ile-kosztuje-nas-utrzymanie-prezydenta/
Inne tematy w dziale Polityka