Wóz, albo przewóz - Antoni Macierewicz proponuje konfrontację ekspertów swojego zespołu z ekspertami rządowymi. Może to oznaczać tylko jedno : ZP ma z czym "wyjść do ludzi" i tej konfrontacji się nie obawia. W przeciwieństwie do ekspertów rządowych. Sam pan przewodniczący Lasek czuje respekt, bo "Macierewicz to mistrz wypowiedzi". Trzeba było posłuchać jak płk Klich dawno temu ostrzegał :"Z Macierewiczem jest problem, bo on mówi o faktach". Słuszna to była uwaga, Macierewicz zawsze jedynie o faktach, dlatego trzeba działać, aby te fakty nie przeniknęły do świadomości Polaków. I tak już nieco przenikają, bo liczba nieufających w tej sprawie rządowi ciągle rośnie.
Za niezbędne,wręcz konieczne uznano, że samego przewodniczącego trzeba na tournee do wszystkich, możliwych zaprzyjaznionych mediów wypuścić i "kłamstwa Macierewicza zacząć odkłamywać".
W ramach "odkłamywania" dr Lasek ujawnia nam nowe standardy badawcze, które jego komisja ( jak sam przyznaje) stosowała : zamiast zebrania szczątków wraku od największego do najmniejszego kawałka i drobiazgowej fizyko-chemicznej analizy, rządowy ekspert proponuje : oglądanie charakteru przełomów na wraku oraz ocenę uszkodzenia drzewostanu (cieszmy się, że choć na tyle Rosjanie pozwolili!). O kokpicie najlepiej zapomnieć, a symulację trajektorii lotu wojewoda Miller zawsze chętnie na własnej dłoni pokaże.
"Wszystkie dowody wskazują na to, że ten samolot zderzył się z brzozą"-upiera się przy ściętej już brzozie ekspert Lasek i zaznacza przy tym, że jest w stanie prof Biniendę do swojej tezy przekonać! Tak, to jest właśnie ten element konfrontacji, którego nie mogę się doczekać! Nie mogę się doczekać tej rządowej wersji przedstawionej :"amerykańskim nieukom" : "walnęło, urwało, leja nie zrobiło, na komputerową symulację pieniędzorów nie starczyło". Eksperci Millera mogą też posłuchać rady samej red Pochanke : "Dlaczego nie pokażecie zdjęcia skrzydła z wbitymi w nie drzazgami drzewa? Przecież macie takie zdjęcie".Właśnie, czemu nie pokażecie? To by wiele wyjaśniło.
Śledząc wypowiedzi byłego przewodniczącego Komisji Millera, nasuwa się pytanie czy dr Lasek jest tak głupi, czy tak cyniczny i wyrachowany. Najbardziej wygląda jednak na pożytecznego idiotę rodem z PRLu, który wstydu nie ma i powie, co partia każe. Powie, ale bynajmniej nie publicznie, bo publicznie to byłaby "gra w szachy z gołębiem" ( rany, kto jest autorem takiej poezji?!).
Jeśli więc opinia publiczna nie może być świadkiem konfrontacji dwóch pracujących nad katastrofą zespołów, to co z "poprawianiem polityki informacyjnej", o którą sam premier był ostatnio tak zatroskany? I co z tymi rosnącymi sondażami o "wierzących w zamach"? Czy mają rosnąć nadal?
W tym całym zamieszaniu i "odkłamywaniu" jest jednak mały postęp - zakazane słowo "wybuch" musiało wrócić do obiegu. Obecnie dozwolone jest używanie sformułowania "mikrowybuchy" i "wybuchy paliwa" To już coś. Bo wszelkie wybuchy zostały przecież już dawno przez prokuratora generalnego wykluczone.
http://wpolityce.pl/dzienniki/jak-jest-naprawde/43162-eksperci-rzadowi-chetnie-nam-wyjasnia-co-zdarzylo-sie-w-smolensku-pod-warunkiem-ze-wczesniej-zamkniemy-drzwi-z-drugiej-strony
Inne tematy w dziale Polityka