Lubicz Lubicz
35
BLOG

Obyś nigdy nie był zaplanowany

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 11

Tekst wbrew pozorom nie tak całkiem apolityczny i dlatego w tej rubryce

 
Zmęczony popisami angielskich profesjonalistów od kopania piłki przegapiłem przesiadkowy przystanek metra w Wiedniu. (Dla wyjasnienia: Na kanałach bezposredniej transmisji nie było, na „Premierę“ jestem za skąpy a poza tym w grupie zawsze raźniej wiec bez wiekszych oporów wyskoczyłem do miasta). Nic straconego – powiedziałem sobie – wiedziąc, ze tuż obok jest mała polska knajpka w której byłem od ładnych paru lat. Jak wiadomo kogo jak kogo ale ślepego przypadku należy się słuchać. Godzina była jeszcze w miarę młoda, ja jako tako na siłach a w portfelu grzechotało parę euro tak więc z głęboką nadzieją spotkania kogoś znajomego (lub zwyczajnie i po prostu sympatycznego) postanowiłem wstapic na chwilkę. Jak to często w takich wypadkach bywa z jednej chwilki zrobiło się kilka.
 
Było już dobrze po północy gdy młoda panna, tak na oko lat dwadzieścia z dużym hakiem zaczęła z werwą i znajomością tematu opisywać straszliwe lata PRLu. O krwi co sie strumieniami lała i o komuchach co z naganami stali na każdym rogu (sugerując moją - być może mimowolną acz z racji wieku bezprzeczną - współodpowiedzialność za owe krwawe czasy).
 
 -      Dziewczyno opanuj się – ośmieliłem się powiedzieć –  przecież ciebie jeszcze na świecie wtedy nie było. Nawet nie byłaś zaplanowana – dodałem żartobliwie aby rozładować nieco sytuację.
 
 -      Nie mów tak! Wtrącił się stanowczo młody człowiek, który ze swoją dziewczyną siedział przy barze i przysłuchujac się naszej rozmowie przytakująco kiwał głową przy co krwawszych szczegółach.
 
 -      Że co proszę? Jak mam nie mówić? Zapytałem nieco wytrącony z kontenansu.
 
 -      Nie mów o kimś, że nie był zaplanowany.
 
 -       Niby dlaczego?
 
 -      Bo tak się nie mówi i już.
 
 -      Hmmm?
 
 -     Tak się nie mówi bo to jest niegrzeczne a jak ci się nie podoba to spier...aj albo w ryj.
 
Niestety (na szczęście) w tym momencie wybiła godzina zamknięcia czyli tzw. Sperstunde tak więc nie mogłem dalej prowadzić ciekawie zapowadającej się dyskusji o niuansach kindersztuby. Bogaty doświadczeniem wiem, że z Polakami na obczyźnie raczej nie należy kontynuować dyskusji na ulicy i po zmroku. Może dlatego obudziłem sie dzisiaj tylko z lekkim bólem głowy ale za to z wielkim dylematem. Czy to ja rzeczywiscie jestem niegrzecznym staruchem i z racji daty urodzenia odpowiadam za wszelkie zbrodnie PRLu czy też tylko niepotrzebnie się z burakami zadaję?
 
PS. We wspomnianym lokalu bywałem przed laty prawie codziennie (wynajmowałem vis’a’vis atelier) a poza tym niezwykle podobała mi się jedna z pracujących tam Polek. Nigdy, przez całe te lata, nie spotkałem się nawet z najmniejszym cieniem agresji, choć rozmowy (nie tylko na tematy polityczne) bywały czasami bardzo ostre.
 
Tempus fugit, lata lecą, więc i obyczaje, tak jak wszystko na około, ulegają zmianom. Wiem. A mimo to czasami zastanawiam się czy rzeczywiście zawsze na lepsze. Ot takie, rock’n‘rollowego pana - co to z niejednego pieca chleb jadł i nie w jednej knajpie popijał - wątpliwości.
 
Pozdrawiam

 

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka