Festung Breslau nadaje – Rybitzky, odpieprz się od Lewego!

W swim sobotnim tekscie: Lewandowski, odczep się od Smudy! Kolega Rybitzky pastwi się nad napastnikiem Borussi Dortmund i reprezentantem Polski, Robertem Lewandowskim.

Pretekstem jest wywiad jakiego Lewandowski udzielił Robertowi Błońskiemu dla "Gazety Wyborczej". Ja rozumiem, że samo udzielenie wywiadu GW (jakby już miejsce pracy i zamieszkania nie wystarczało) deprecjonuje Lewandowskiego w oczach Rybitzky’ego et consortium (o czym za chwilę) ale dlaczego Kol. Rybitzky traktuje nas jak idiotów (o czym też za chwilę) to tego zrozumieć nie mogę. Ale po kolei.

Rybitzky przytacza wypowiedzi Lewandowskiego, że zawodnicy kadry nie słuchali poleceń taktycznych trenera Smudy.

W przerwach nie było merytorycznej rozmowy. Sami ustalaliśmy, jak gramy i jak mamy zachowywać się na boisku. Trener nie milczał, niby coś mówił, ale może nie bardzo wiedział, co powiedzieć?

Na pytanie Błońskiego - To prawda, że na jednej z odpraw trener powiedział: "Przez pierwsze dziesięć minut grajcie spokojnie, a potem na nich ruszycie". A przed wyjściem na boisko ustaliliście, że ruszacie od początku, a po dziesięciu minutach zobaczycie, co zrobi rywal?- Lewandowski odpowiedział twierdząco, dodając, że chodziło o mecz z Rosją.

Problem w tym, że Rybtzky nie tylko pieprzy bez sensu ale co gorsza manipuluje (doborem cytatów) tak aby móc zabłysnąc końcową konkluzją: „Piłkarzom "wydawało się", że są rozsądniejsi od trenera. Okazało się, że wcale nie. Może więc już lepiej by było, aby po prostu wykonywali zalecenia selekcjonera?“

Albo mnie się z kolei wydaje, albo Kol. Rybitzky zaserwował nam tzw. przypowiastkę z morałem, dla której minione EURO i wywiad Lewandowskiego były tylko pretekstem. Być może się mylę, ale raczej nie. Zbitka (nieomylnego?) „selekcjonera“oraz „zawodników co im się wydawało“i z tego powodu ponosza porażkę, jest raczej jednoznaczna. Zostawmy jednak intencje Autora z Twierdzy i wrócmy do piłki.

W wywiadzie Lewandowski powiedział tylko to, co wszyscy widzieli i to, co sam Smuda mówił przed rozpoczęciem ME. Broń panie Boże żadnego ryzyka i jakoś to będzie. Lewandowski potwierdził także to, co mówił już po zgrupowaniu w Austrii i co niestety się potwierdzilo. W Austrii całkowicie źle przeprowadzono trening kondycyjny skupiając się na sile a nie kondycji. Skoro większość piłkarzy przyjechała na zgrupowanie prosto z europejskich rozgrywek ligowych i pucharowych to podyktowanie wszystkim dwutygodniowego treningu siłowego było nie tylko pozbawione najmniejszego sensu co wręcz kontraproduktywne. Tak się przygotowuje sprinterów i graczy w amerykańskiej lidze NFL (american football) gdzie w każdej chwili można wymienić dowolną ilość graczy.

To, że Polacy byli źle przygotowani kondycyjnie, było doskonale widać we wszystkich trzech meczach a głównie w pierwszym z Grecją i ostatnim z Czechami, gdzie w drugiej połowie Polacy dosłownie padli na twarz.

Trudno też ganić Polaków za nieposłuszeństwo, bo to właśnie mecz z Rosją, gdzie zawodnicy zagrali wedle własnego rozumu był najlepszym meczem rozegranym przez nich podczas ME. To właśnie te pierwsze dziesięć minut zupełnie wytrąciło Rosjan z kontenansu. Genialnie rozegrany i zakończony zdobyciem bramki stały moment w końcówce pierwszej połowy gry, niczego w tym obrazie nie zmienił.

W meczu z Grekami mieliśmy za sobą wszystko: stadion, sędziego, UEFA, sporo szczęścia i jeśli wierzyć Tytoniowi, także Pana Boga. Ten mecz musieliśmy wygrać!Remis (a mogło być jeszcze gorzej) obciąża wyłącznie konto trenera Smudy, który już przed meczem zapowiedział, że nie bedzie niczego niepotrzebnie ryzykować. Słowa dotrzymał a jego skamieniała bezradnością mina, obiegła wszystkie europejskie media.

Tak już jest, że gdy trener zaczyna popełniać błędy, tarcić głowę to traci zarazem szacunek i posłuch. To prawidło jest uniwersalne a więc aktualne także w polityce, biznesie oraz w każdej innej dziedzinie życia.

Z komentarzy pod tekstem wybrałem sobie jeden, autorstwa Kol. o nicku (nazwisku?)

Mariusz Wiącek: “… Lewandowski jak typowy leming poddał się propagandzie, albo za jej pomocą chce się wybilić. …“

Nie wiem czy Lewandowski to "typowy leming" (co się wybiela?) czy też nie, ale jeśli po wywiadzie dla GW, już za takiego uchodzi, to miałbym pomysł. Zamiast babrać się w łupki, może lepiej byłoby zbrać się za eksport lemingów - kto wie - to mógłby być biznesowy hit stulecia. Skoro za Lewandowskiego już proponują ponad 20 milionów euro, to ile dadzą za kóregos z oberlemingów. A skoro już jesteśmy przy wyprzedaży naszych klejnotów, nie wiem ile i czy wogóle, ktoś oferuje cokolwiek za pelikany i mohery, ale skoro tych też mamy pod dostatkiem, to może zaryzykować sprzedaż wiązaną. Jeden leming i trzy pelikany w jednym opakowaniu. W ramach promocji, bez reklamacji i możliwości zwrotu. A jak już promocja to oczywiście z loterią i atrakcyjnymi nagrodami z “nieomylnym selekcjonerem” na zachętę. Czego jak czego, ale atrakcyjnych nagród raczej zabranąć nam nie powinno :)

PS. A propos Festung Breslau (Twierdza Wrocław) z której to twierdzy nadaje Kol. Rybitzky. Wrocław był w historii twierdzą wyłącznie przez niecale 5 miesięcy, poczynając od 20 stycznia i rokazu Gauleitera Hanke nakazującego ludności cywilnej opuszczenie miasta, do 6 maja 1945, kiedy to generał Hermann Niehoff, podpisał kapitulację. Kto jak kto, ale Kol. Rybitzky, wrocławiak, powinien to wiedzieć.

R’n‘R