Lubicz Lubicz
176
BLOG

FORSA cześć pierwsza. Artysta Damien Hirst i rekin w galerecie.

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 15
Sztuka robienia pieniędzysztuka dla ubogich czyli słów kilka o trzech stówkach copiechotąniechodzą. 

MONEY czyli dough, bread, bucks, loot, greenbacks, moola, dinero, shekels – lub jak kto woli – FORSA, dudki, monety, miedziaki, gotówka, waluta, szmal, kasa, zielone i mamona. Na całym świecie szaleje kryzys, banki padająjak muchy, politycy szukająwinnych a menadżerowielicząodprawy lub pakująciepłe gacie i szczoteczki do zębów.  Wszyscy mówią i pisząo tej gigantycznej forsie co to najpierw była (według niektórych tylko na papierze i wirtualnie w złączach internetowych) a później(wbrew prawom fizyki i wolnego rynku) całkowicie REALNIE wyparowała. Zaciekawiony (jak wszyscy) tematem, jako całkowity ignorant ekonomiczny i finansowa płotka, postanowiłem pójśćw zaparte i zgodnie z odważnątradycjąinternetu napisaćsłów kilka o tym, o czym nie mam zielonego pojęcia –  czyli właśnieo FORSIE.

Cześćpierwsza. Artysta Damien Hirst i rekin w galerecie czyli sztuka robienia pieniędzy.

We wtorek 16 wrzesnia zakończyła się, w domu aukcyjnym Sotheby's w Londynie, licytacja wystawy pt. „Piękno w mojej głowie na zawsze“. Na dwudniowej licytacji pod młotek poszły 223 nowe dzieła artysty Damiena Hirsta. Pierwszy dzień przyniósł 80 milionów euro. W połowie drugiego dnia przychód osiągnął sume 118,8 milionów euro i zakonczyl sie niebotyczną kwota 111 milionów funtów czyli blisko 140 milionów euro lub tez 500 milionów zlotych (przeliczenia dla cyfrowych fetyszystów). Padł rekord sprzedaży na aukcji zadedykowanej jednemu artyście (wcześniej należał on do aukcji dzieł Pabla Picasso z 1993 roku i wynósł wtedy „zaledwie“ 32 milionów dolarów (ca. 22 miliony euro)).

"Beautiful Inside my Head forever" przejdzie zapewne do historii, ponieważ Hirst (uważany przez jednych za proroka, przez innych za szarlatana i przez wszystkich zgodnie za geniusza finansowego i krezusa) postanowił wypiąć się na obligatoryjnych galerystów pobierających do 50 proc. prowizji. Czy z powodu skąpstwa czy wyłącznie dla zasady – nie wiadomo. Pewne jest, że nie z powodu braku forsy. Jego majątek oceniany jest na co najmniej miliard dolarów. W zeszłym roku Hirst, który (na wzór słynnej „Factory“ Andy Warhola) na co dzień pracuje z ponad 200-osobowym zespołem, sprzedał inkrustowaną 8601 diamentami platynową czaszkę za 50 mln funtów. To najwyższa cena jaką osiągnęło dzieło współczesnego artysty. (Nota bene, za najdroższe dzieło sztuki nowoczesnej uważany jest obraz „Nr 5“ Jacksona Pollocka, sprze­dany dwa lata temu za 140 milonów dolarów).

Po raz pierwszy w swojej 250-letniej historii Sotheby zdecydowało się na tak dużą aukcję prac jednego artysty. Nigdy wcześniej też, ta szacowna instytucja nie zgodziła się na sprzedaż dzieł premierowych. Jak widać każda tradycja dobiega kiedyś końca. Całe serie zwierzaków zamarynowanych w formalinie, witryny wypełnione muchami czy (falszywymi i prawdziwymi) brylantami, szkielety wysadzane diamentami, etc. zostały zakupione przez (wyłącznie anonimowych) „kolekcjonerów“ i wylądują zapewne, (starannie ukryte przed wzrokiem ciekawskich) obok wcześnniejszch zakupów – gdzieś między wolnocłowymi magazynami w Szwajcarii a sejfami w pałacach ruskich oligarchów i naftowych szejków.

Nomen omen, najwyższą cenę (10,3 miliona funtów) osiagnął eksponat z jakże znaczącym tytułem „Złoty Cielec“ („The Golden Calf“) czyli cały cielak, z rogami z 24-karatowego złota, zatopiony w gigatycznym akwarium z formaliną, bijąc tym samym o cały milion towarzysza niedoli w postaci rekina („The Kingdom“). Na tym tle z formaliny i worów pieniędzy – zakonserwowana czarna owca (2,6 miliona) i zebra (też w całości i też w formalinie) za lapidarny milion z hakiem, były prawdziwymi okazjami. Można mieć nadzieję, że przy tych cenach pan Hirst poprawił technologię konserwacji i pakowania.

Jedno z pierwszych jego arcydzieł czyli prototypowy rekin w formalinie (w galarecie? wiadomo wsio ryba), ma się – w przeciwieństwie do swojego posiadacza (Saachi) – niezbyt dobrze. Zaczął się właśnie rozkładać (rekin, nie właściciel), co być może zwielokrotni jego wartość rynową (rekina i właściciela) ale zdecydowanie pogorszy walory zapachowe dzieła.

Licytacja zakończyła się posłaniem artysty: „I think the market is bigger than anyone knows, I love art and this proves I'm not alone and the future looks great for everyone“. Nic dodać, nic ująć. Też na to liczę – czakając tylko (od lat) na odpowiedni moment ;–)). Obecni na licytacji dziennikarze przysięgali, że równie licznie (choć incognito) przybyli menadżerowie między­narodowych hedgefonds mieli łzy w oczach a kilku (niewymienionych niestety z nazwiska i firmy) głośno chlipało. Wymienieni z nazwiska galeryści też mieli łzy w oczach ale z zupełnie innych (wymienionych już) powodów.

Zapytacie się Szanowni Koledzy – gdzie o tytułowych „trzech stówkach copiechotą­niechodzą“. Jakoś przeszła mi ochota. Tak z reką na sercu – jak mają się te trzy marne stówki (nawet pomnożone przez wszystkich posłów obecnej kadencji, jeszcze raz przez wszystkie debaty-pyskówki, podniesione przez krzywy ryj do n-tej potęgi i zsumowane z marnymi wierszówkami tych paru co sprytniejszych dziennikarzy i blogowiczów) do 140 milionów Euro? No właśnie. NIJAK!

Na ten temat wylano już morze atramentu, skruszono w pył kilka klawiatur i brutalnie zdołowano kilku przypadkowych komentatorów i ich rodziny (przy okazji również moją). Pan Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że była to normalka sejmowa i tzw. „standardowe usprawiedliwienie“ a poza tym nie wiedział co podpisuje (bo gdyby wiedział to by nie podpisał). Jak dla mnie sprawa załatwiona i ad acta. Dzień powszedni i bułka z masłem. Co ja sie bede ... :–)))

Rock’n’roll

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka