Tak można w skrócie skomentować ostatnie wypowiedzi (wezwania do boju?) lidera "Sierpnia 80" pana (tow?) Bogusława Ziętka - opowiadającego się za zachowaniem, a nawet rozszerzeniem przywilejów emerytalnych. Związek wezwał centrale związkowe do "wojny z rządem": wyjścia z Komisji Trójstronnej i przygotowań do strajku powszechnego.
„Jest nam potrzebna wojna z rządem. My tę wojnę rządowi wypowiadamy“ - powiedział podczas konferencji prasowej w Katowicach. I dalej: "Sierpień 80" jest za przedłużeniem dotychczasowych zasad przechodzenia na wcześniejsze emerytury co najmniej o rok, aby w tym czasie podjąć ‚rzeczywisty dialog’“.
Zrywanie dialogu dla podjęcia "rzeczywistego dialogu" (pod dyktando zwiazków?). Albo pan Ziętek nie rozumie słowa „dialog“ i chodzi mu o „dyktat“ albo o coś zupełnie innego.
Za ta ostatnią opcją przemawia następna wypowiedź: „Jeśli nie zostanie przyjęta nasza koncepcja śmiertelnej walki w tej sprawie - ruch związkowy zapłaci za to. Nie można tak poważnej sprawy traktować w ten sposób. Jeżeli ludzie słyszą, że zaczyna się jakaś akcja, są pełni nadziei i emocji, a potem uchodzi z tego balonu powietrze, sami demobilizujemy swoje zaplecze.“
Wszystko jasne, to już nie jest walka o jakieś tam „pomostówki“. Tu zaczyna się walka polityczna, ideologiczna walka o ustrój Polski i walka o przyszłość i pozycję zwiazków zawodowych. Strach o własne cztery litery i dostęp do koryta.
Bogusław Ziętek zapowiedział (zagroził?), że jeśli rząd nie weźmie pod uwagę stanowiska komitetu protestacyjnego, który "Sierpień 80" utworzył z kilkoma innymi organizacjami, rozpocznie się seria protestów. Pierwsze, zorganizowane przez Związek Rybaków Polskich 4 listopada, mają objąć blokady dróg pod Gdynią, między Redzikowem i Słupskiem oraz Kołobrzegiem i Szczecinem i będą kontynuowane 5 listopada przed Sejmem w Warszawie. Oczywiscie do skutku czyli bezwarunkowej kapitulacj rządu.
Pomijam merytoryczną zasadność postulatów związkowych i przypominający komunistyczne agitki język argumentów. Pomijam fakt, że Polska ma proporcjonalnie najwięcej „młodych“ emerytów w UE jak również to, że dziesiątki tysięcy sprawnych do pracy ludzi pobiera wyłudzone w latach osiemdziesiątych zasiłki i renty. Pobiera kosztem tych rzeczywiście potrzebujących i tych bez tupetu bezczelnych spryciarzy.
Nie mogę jednak przejść do porządku dziennego nad osobistym zaangażowaniem pana prezydenta w tej sprawe. Jak wiadomo, pan prezydent Lech Kaczyński złożył w Sejmie projekt przedłużający o rok obowiązywanie dotychczasowych przepisów i zapowiedział, że jeżeli Sejm uchwali rządowy projekt ustawy o "pomostówkach", on go zawetuje.
Tak dla ZASADY czy też może kierują panem prezydentem jakies inne, głębsze racje? Motywy i intencje nam maluczkim nieznane ale których możemy się przynajmniej domyślać lub domagać rzeczowej odpowiedzi na pytane: Czy w dobie światowego kryzysu takie populistyczne zagrania i dolewanie oliwy do ognia są godne „ponadpodziałowego“ prezydenta i czy rzeczywiście reelekcja jest aż tak ważna aby stawiać na szalę przyszłość Polski i Polaków?
Rock’n‘roll
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka