Lubicz Lubicz
63
BLOG

Tonący ziobry się chwyta.

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 102

 Wyrok sądu w sprawie doktor Garlicki kontra Zbigniew Zobro zdaje się (mimowolnie?) kreować nowego męczennika naszej sceny politycznej. Ze wszystkich stron wylewa się rzeka współczucia osiągając niekiedy wręcz groteskowe wymiary jak np. wielce zabawna propozycja posła Palikota (dla mnie osobiscie najzabawniejsza puenta minionego roku). Wielu blogerów, w tym także słynąca ze słodyczy moja ukochana Mama, sugeruje jakoby wyrok wydał osobiście urzędujacy minister sprawiedliwości. Może tak, a może nie. Nie wiem. Jakby jednak nie było, jest to prawomocny wyrok niezawisłego sądu i nie mnie dyskutować o tym, czy wyrok był sprawiedliwy, adekwatny do popełnionego czynu, etc., czy nie. Nie o to chodzi. Oto po legendach o „nierobie“ Tusku i „bohaterze“ Kaczyńskim (o czym wielokrotnie pisałem) jesteśmy świadkami tworzenia następnego mitu - a mianowicie - „męczennika“ Ziobry. „Kombatanta“ i „ofiary“ walki z mitycznym „układem“. 

Po laptopach i kartach telefonicznych, których to medialną prezencją i osobistym zaangażowaniem pan minister Cwiąkalski osiągnął wynik odwrotny od zamierzonego, przyszła kolej na „skok“ na najbardziej bolesne miejsce, czyli na kasę. Jakby nie dość tych nieszczęść, media wałkują sprawę pani Koteckiej, która jak się wydaje, niedługo przestanie być jedną z najważniejszych postaci w TVP. Mając jeszcze dobrze w pamięci publiczne wypowiedzi pana Ziobro na temat tragicznej i zdaniem ekspertów przedwczesnej śmierci jego ojca, rośnie na naszych oczach nieszczęśnik na miarę bibilijnego Hioba. (Za Wikipedią: Życie Hioba stało się przedmiotem zakładu między Bogiem a Szatanem. W wyniku tego zakładu Hiob został pozbawiony majątku i rodziny oraz dotknięty trądem, co miało wystawić jego wiarę na próbę. Mimo dotykających go nieszczęść i wątpliwości Hiob pozostał wierny Bogu, który nagrodził go za to przywróceniem i pomnożeniem zdrowia, mienia i dzieci.).

Nie wiem czy to początek kampani wyborczej do parlamentu UE, przygotowania do roszad na szycie PiS czy też może jakies inne tajemnicze projekty. Nie wiem i szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi. Jedno jest pewne. Na współczuciu, ba litosci, zawsze można było w Polsce (i nie tylko) ugrać mniejszy lub większy kapitał. Taka już nasza natura, że zawsze solidaryzujemy się z tym kopanym a nie z kopiącym. Nawet wtedy, a może własnie WTEDY, jeżeli kopiącym jest państwo w majestacie obowiązujacego prawa.

Jak mówi stare powiedzenie – tonący brzytwy się chwyta - jednak zbijanie kapitalu politycznego na drenowaniu ludzkiej litości budzi mój głęboki niesmak. Być może sam zainteresowany lub jego stronnictwo zauważą, że granica między publicznym cierpieniem a publiczną śmiesznością jest bardzo cienka i oszczędzą nam w nowym roku kolejnych odsłon tego „pasma nieszczęść“. Czego sobie i samemu panu Ziobro z całego serca życzę.

PS. Zupełnie z innej beczki. Nie wiem co (kto?) pokonało mitycznego „Zeusa“ (serwer S24) i strąciło go z mitycznego Olimpu. Jednak spadając w otchłanie Hadesu zabrał on za sobą wigilijny tekst pt. Wigilia pod Ypres, 24 grudnia 1914/2008 r.“ znowego blogu „lubicz&rosemann – A whiter shade of pale“. Wraz tekstem zniknęły także nasze świąteczne i noworoczne życzenia. Dlatego w tym miejscu ponawiam przynajmniej te ostatnie i życzę Wam - wszystkiego najlepszego w dopiero co rozpoczętym roku 2009!  

Rock’n‘roll

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (102)

Inne tematy w dziale Polityka