Lubicz Lubicz
51
BLOG

Czterdzieści i cztery

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 7

Dzisiaj w końcu spełniło się to na co Ameryka a z nią cały świat - czekały z niecierpliwością.  Nie, nie mam na myśli dymisji czołowych polityków rządzącej w Polsce partii, tylko zaprzysiężenie 44 prezydenta USA. Obamomanii nie było końca. Pochody, koncerty, bale, akademie. Na przystrojonych swiatecznie w błękit, czerwień i biel kanałach informacyjnych armie niezwykle mądrych głów rzucały na ekran setki jeszcze mądrzejszych sentencji. Politycy wszelkiej maści deklarowali radość i poparcie. Mnie jednak szczególnie utkwiła w pamięci jedna krótka migawka. Utkwiła mocno i uwiera od tej pory jak ziarenko piasku pod powieką. Na tle ruin Gazy reporter niemieckiej stacji zapytał młodą Palestynkę czego osobiście oczekuje po dzisiejszej inauguracji. Zupełnie spokojnie i bez emocji odpowiedziała, że zasadniczo niczego. Że ona i jej rodzina byliby już zadowoleni z praw jakie mają w USA ... zwierzęta domowe. Po czym odwróciła się na pięcie i odeszła w ruiny które kiedyś były jej domem. Reporter stał z głupią miną a ja z jeszcze głupszą przed telewizorem.

Ktoś dzisiaj określił inauguracyjną mowę Baracka Obamy jako konglomerat mesjanizmu i pragmatyzmu. Cóż, pozostaje tylko życzyć nowemu prezydentowi i nam wszystkim na całym świecie, aby słowo stało się ciałem. My w Polsce i w Europie mieliśmy Solidarność i Mur Berliński. Amerykanie z podobnymi uczuciami jak my kiedyś, z radością i nadzieją, witają dzisiaj swojego charyzmatycznego prezydenta. Być może takich uczuć doczekają się kiedyś Palestyńczycy, Kongijczycy, Tybetańczycy, mieszkańcy Birmy, Somalii i Simbabwe.

PS. W zeszłym tygodniu, w Wiedniu, nieznani sprawcy zastrzelili na ulicy politycznego uciekiniera z Czeczenii (od tygodni prosił bezskutecznie o należną mu ochronę osobistą). W poniedziałek powiesił się w celi kolejny, najprawdopodobniej ostatni bezpośredni uczestnik porwania i morderstwa Krzysztofa Olewnika. Wczoraj w biały dzień, w centrum Moskwy, nieznany sprawca zastrzelił Stanisława Markiełowa, byłego adwokata Anny Politkowskiej i jej młodą, redakcyjną koleżankę Anastasiję Baburową. I tak dalej i tak bez końca.

Rock’n‘roll

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka