Lubicz Lubicz
94
BLOG

Eurotypy i eurotypasy.

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 30

    W starożytnym Rzymie doby republiki aby móc ubiegać się o najwyższe stanowiska w  państwie, w tym także urząd konsula, należało przejść wiele szczebli kariery urzedniczo-politycznej (edyla, pretora, kwestora, etc.). Jednym z najważniejszym była praktyka w rzymskich prowincjach. W zależności od talentu i sprytu, miejsca i stanowiska jak też osobistej determinacji wiązało się to często z pomnożeniem majątku, politycznym splendorem i otwartą drogą do najwyższych politycznych stanowisk. W czasach późniejszych zmieniło się to o tyle, że to już cesarz wyslyłał (najpierw zgodnie z senatem, pózniej wedle własnego widzimisię) na mniej lub bardziej oddalone rubieże imperium. Raz w nagrodę, raz za karę zawsze jednak w imię tzw. interesu państwowego (często utożsamianego z własnym). W końcowych latach imperium zsyłka na prowincję oznaczała nie tylko degradację socjalna, koniec kariery i skzanie na życie bez wszystkich przyjemności i udogodnień jakie oferował Rzym ale w wielu przypadkach także pewną śmierć.

    Praktyka wysyłania niewygodnych lub niechcianych tak się zadomowiła, że przetrwała w najlepsze do naszych czasów. Zmienił się tylko  kierunek. Dzisiaj to prowincje wysyłaja swoich nieudanych, niewygodnych czy po prostu niechcianych do „stolicy imperium“. Oczywiscie czasy się zmieniły i ciepła synekurka w Brukseli z niebezpiecznej stała się w niezwykle dochodową. Nie zmienił się natomiast sam cel politycznej banicji. „Wielcy“ (niegdyś) politycy lokalni, stają się z dnia na dzień bezimiennym trybikiem wielotysięcznej rzeszy urzedników, grzęznąc na zawsze w politycznym zapomnieniu. I o to chodzi. Czy ktoś słyszał o jakimś europośle, który zrobił nagle wielką karierę polityczną w swoim rodzinnym kraju? Czy ktoś zna ich (z małymi wyjątkami) nazwiska, ich dokonania, etc? Bruksela zapełniona jest (niestety) politycznymi supernowymi skazanymi na los wypalonych karłów (że pozwolę sobie na takie astronomiczno-trywialne porównanie).

    Przekorny (i historycznie oczytany) czytelnik zapyta co z tymi synami z dobrych (acz prowincjonalnych domów), którzy kiedyś dla zdobycia politycznych ostróg i światowej ogłady, wyruszali na podbój Paryża, Wiednia, Londynu czy Moskwy. No własnie. Co z nimi? Ilu takich polityków zna historia, co najpierw zrobili zawrotne kariery w centrach władzy aby następnie zapisać się złotymi zgłoskami w historii swoich krajów? Na palcach jednej ręki można ich wszystkich policzyć.

    Wymagamy (i słusznie) cudów od UE. Dlaczego wysyłamy więc tam samych niewygodnych, spalonych czy wręcz szkodliwych nieudaczników? Dlaczego, na wszystkich kursujących w mediach listach, roją się ludzie o których z góry wiadomo, że prochu raczej nie wymyślą a jak już dorwą się do koła to w najlepszym wypadku gwiazdę (i do tego czerwoną) z niego zrobią?

    Narzekamy (też słusznie) na ospałość i brak zdecydowania czy głupotę unijnych agend, na bzdurność wielu unijnych dyrektyw, etc. Jednak to my sami sobie wybieramy przedstawicieli do PE i dając im władzę (i kasę) do ręki skazujemy się na następne nieprzyjemności i rozczarowania.

PS I. Tytul tekstu zapożyczyłem od pana marszałka Dorna, który jak mi się wydaje ma podobne do moich wątpliwości, choc kierują nim diametralnie inne pobudki i kryteria oceny kandydatów.

PS II. Dla porządku i jasności - ja głosuję w miejscu zamieszkania, czyli w Wiedniu. Czy zagłosuję to inna para kaloszy bo wybór mam podobny jak wyborcy w Polsce. Wybierać mogę między „spalonym“, „skończonym“ i „nieudanym“ więc chyba sobie jednak daruję.

PS III. Zupełnie na inny ale jakże aktualny temat. Kandydat na senatora w rzymskim senacie musiał wykazać się posiadaniem niebagatelnej sumy miliona sestercji i to ZANIM wyraził chęć zajmowania senatorskiego stołka. Od tego obowiązku nie zwalniała nawet dziedziczność senatorskiego zaszczytu, czy inne prawdziwe lub urojone zasługi.

Rock’n‘roll

 

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka