O tajemniczych bankowych filantropach, kłopotach austriackiej high-society, niespodziewanych korzyściach z kryzysu i K.u.k. (text w założeniu satyryczny)
Z artykułów o kryzysie możnaby zapewne wybudować piramidę, na widok której Cheops zzieleniałby z zazdrości. Z kłamstw polityków o kryzysie udałoby się zapewne przy okazji ulepić jakiegoś odpowiedniego Sfinksa. Rządy i banki (wbrew pozorom nie zawsze całkowicie obce sobie instytucje) biją na alarm, że kończą się im pieniądze na wzajemne wspomaganie. Bankowcy i spekulanci czują się zagrożeni w swojej egzystencji jako menedżerowie (obcinane gratyfikacje) i jako zwykli obywatele, prosząc o ochronę przed słusznym gniewem drobnych udziałowców i ciułaczy widzących w nich zwykłych przestępców.
To że sytuacja nie jest tak tragiczna jak usiłuje się nam to przedstawić, nie wszystko już stracone, banki dysponują gotówką, a co poniektórzy bankowcy nawet sercem, dowodzi przypadek niejakiego Juliusa Meinla V. Z pochodzenia piątego z kolei spadkobiercy dynastii Meinlów, a z zawodu bankiera i spekulanta giełdowego zwanego powszechnie „Licencjatem“ (prawda, że demokratyczniej, krócej i łatwiej niż Julius Meinl der Fünfte?). Po błyskawicznej akcji austriackiej policji wylądował on, w nocy z czwartku na piątek, w areszcie. Po nocy spędzonej na pryczy wyszedł na wolność za kaucją w wysokości ... 100 milionów Euro. Powyższa sumę przekazało (po godzinach pracy i ekspresem) tajemnicze konsorcjum finansowe z Księstwa Lichtenstein. Piszę tajemnicze, bowiem ofiarodawca wolał pozostać anonimowym. Adwokat pana Meinla powiedział, że nie wie kto jest dobroczyńca i ... nie chce wiedzieć. Dowodzi to niezbicie, że banki maja jeszcze rezerwy a wśród bankowców trafiają się jeszcze filantropi ;–)
Pikanterii dodaje fakt, że jednym z najbliższych współpracowników „Licencjata“ był ex minister finansów Karl-Heinz Grasser (w rządzie Wolfganga Schüssela). Jeszcze do niedawna uważany za finansowego geniusza II Republiki i poważnego pretendenta do kanclerskiego stołka. Piszę „był“ bo pan KHG oświadczył niespodziewanie (w sobotę wieczorem), że zgodnie z umową pozbył się wszystkich posiadanych udziałów (33,3%) w Meinl Power Management (MPM). Meinl Bank potwierdził i oświadczył że transakcja była od dawna zaplanowana i nie ma żadnego związku z zatrzymaniem Juliusa Meinla.
W zeszłym roku Pani Fiona Pacifico Griffini-Grasser, prywatnie żona KHG i jako spadkobierczyni Svarovskich Kryształów jedna z najbogatszych kobiet w Europie, nagabywana przez dziennikarzy pytaniami o kryzys, dała wszystkim potrzebującym dobrą radę, aby zamiast kwękać zaczęli oszczędzać i zakładać ogródki warzywne na balkonach. Marie Antoinette wyraziłaby zapewne pełną aprobatę dla takiej wspaniałej i prostej idei.
Tajemniczego sponsora w Księstwie Lichtenstein nie miał na swoje nieszczęście inny świetlisty przedstawiciel austriackiej high-society. Pan graf o pięknym nazwisku Alfons Mensdorff-Pouilly, z zawodu posiadacz ziemski, hodowca bażantów, szef firmy handlującej towarami wszelkiego rodzaju, (Handelsgesellschaft für Waren aller Art) a prywatnie i w wolnych chwilach lobbysta w międzynarodowym handlu bronią. Słynny z organizowanych polowań i równie hucznych bankietów dla polityków i wszelkiej prominencji w swoim pałacu w Luising nieopodal Wiednia (Burgenland). Zupełnie przypadkowo i jeszcze bardziej prywatnie, mąż pani Rauch-Kallat ostatnio minister we wspomnianym już koalicyjnym rządzie Wolfganga Schüssela. Czekając na postawienie zarzutów (prokuratury w połowie europejskich państw pracują w pocie czoła) pan graf, przy pewnej dozie szczęścia, może spotkać na spacerniaku jednego ze swoich prominentnych gości. Mianowicie Helmuta Elsnera, byłego szefa związkowego banku BAWAG. Pan Elsner przespekulował nie tylko bankowe aktywa w wysokości ponad 2 miliardów ale przy okazji także związkową kasę. Pan Elsner miał wyjątkowego pecha, że sprawa wypłynęła trzy lata temu przy okazji (a jakże) wyborów parlamentarnych. Co to jest dzisiaj 2,5 miliarda Euro? Za dwa i pół miliarda dostaje się dzisiaj nagrodę i order a nie 9 i pół bańki na koszt republiki. Jak już napisałem, pan Elsner miał cholernego pecha, że pan Grasser (tak, tak, świat jest mały) szukał wyborczego haka na socjalistów.
Z braku chętnych do jakże ludzkich reakcji (vide lichtensztański dobroczyńca) austriackie więzienia mogą powoli ulec przepełnieniu. A to za sprawą nie tyle polityków i bankierów co sportowców, menedżerów sportowych, lekarzy i aptekarzy handlujących środkami dopingowymi. Nowa ustawa zmieniając kwalifikacje prawną z wykroczenia na przestępstwo, dodała bowiem wręcz husarskich skrzydeł austriackiej prokuraturze. Tak jak w Polsce nieuczciwi sędziowie piłkarscy padają niczym przejrzale gruszki ofiarą własnej chciwości tak nie ma w Austrii ostatnio dnia bez spektakularnych zatrzymań.
Nawet jeżeli to wszystko jest tylko zasłoną dymną dla odwrócenia naszej uwagi od właściwych problemów to na dłuższą metę kryzys może się nam opłacić.–)
O czym piszą jeszcze austriackie gazety? O problemach z kontrowersyjną reformą w szkolnictwie, o korupcji w najwyższych kręgach, o zgrzytach w rządzącej koalicji oraz o byłym burmistrzu Wiednia który w sześćdziesiątych latach był płatnym informatorem (ps. Holec) czeskiego SB. Reprezentacja Austrii w piłce nożnej pokonała 2:1 Rumunię. Daje to minimalną (raczej teoretyczną) szansę na Mundial w Afryce Płd. Zabawne. Teraz tylko brakuje aby Franciszek Józef powstał z grobu i możemy zasadniczo uznać rozpad K.u.k. za niebyły ;–)
Rock’n‘roll
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka