Ludwiczek69 Ludwiczek69
1037
BLOG

Ważna równoważność?

Ludwiczek69 Ludwiczek69 Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 60

  Sporo moich notek opartych jest na moich eksperymentach wykonanych własnoręcznie. Proces takiego eksperymentu jest czasochłonny i często trudny w wykonaniu. Niemniej bardzo mocno wpływa na tok mojego rozumowania. Sama podręcznikowa teoria jest taka jakby oślizła, trudna do strawienia. Oczywiście nie twierdzę że bezużyteczna, albo zła. Niestety jednak czasem mam wrażenie przemilczeń lub innych dość dziwnych spraw. Nie uważam tego za celowe, może mój stopień wykształcenia jest zbyt niski by uświadamiać mi pewne aspekty. W poprzedniej notce przedstawiłem koncepcje silnika typu perypetum mobille. Koncepcja oparta na znanych prawach fizyki, sfalsyfikowanych juz w innych eksperymentach. Niestety zbudowanie modelu takiego silnika chyba było zbyt trudne, jak na warunki garażowe. Może kiedyś podejmę jeszcze jedną próbę.

  Tymczasem pod wpływem jednej z notek na tym salonie chciałem zrobić inny eksperyment. Na tą chwilę nie jest ważne o co chodziło. Ważna jest przeszkoda na jaką niespodziewanie natrafiłem.  Brałem wiele razy udział w tutejszych dyskusjach. Staram się wyciągnąć z nich jakaś naukę dla siebie. Jeden z salonowych fizyków napisał kiedyś że elektrodynamika może się obejść bez pola magnetycznego, jednak matematyka takiego rozwiązania będzie znacznie bardziej skomplikowana. Moja matematyka jest zbyt wątła by rozdrapać ten temat, wiec uznałem że trzeba przyjąć to do wiadomości. Zaszufladkowałem więc pole magnetyczne jako pochodne od pola elektrostatycznego (elektrycznego).  Dzisiaj już nie jestem tego taki pewien, za sprawa pewnego doświadczenia. Nim do niego dojdę chcę zadać inne pytanie. Jest ono dla mnie bardzo ważne  i potrzebuje porady jakiejś mądrej osoby.

  Czy w równaniach na pole ExB można obejść się bez pola elektrycznego, opisując fale elektromagnetyczne samym polem magnetycznym?

  Jak widać jest to odwrócenie stwierdzenia jakie podałem wcześniej. Na moja logikę powinna zachodzić równoważność. Jednak logika to nie fakty, mogę się mylić. Nawet uważam że się mylę i mam ku temu pewne przesłanki. Pole elektryczne jest polem radialnym, natomiast pole magnetyczne jest polem wirowym. Tutaj mam bardzo poważne pretensje do podręczników. Pole magnetyczne ( a dokładnie jego obraz) wcale nie jest przedstawiane jako wirowe. Za linie pola uznano geodetyki kreślone przez feromagnetyki w tym polu (np opiłki żelaza). Jeśli to są linie faktycznie tego pola, to dla mnie to jest niezrozumiałe. Moim zdaniem linie pola powinny być określone torem ruchu elektronu (protonu) w tym polu. Inaczej mówiąc w jaki sposób cząstka naładowana porusza się polu magnetycznym. Wtedy wyraźnie widać wirowe cechy tego pola. 

   W swoim życiu zbudowałem już kilka prądnic na magnesach stałych. Notorycznie miałem problem ze zrozumieniem jak działa magnetowód ( a to bardzo ważne w prądnicach).

  Przedstawię jeszcze jedną cechę pola magnetycznego, jakie odróżnia je drastycznie od pola elektrycznego.  Dwa ładunki elektryczne (np dwa elektrony) dają wspólnie pole elektryczne będące sumą ich pól. Jak jest z polem magnetycznym? Okazuje się że jest zupełnie odwrotnie. Dwa magnesy płytkowe sklejone do siebie biegunami N-S maja większe pole niż pojedyncze magnesy. To tak jakby proton i elektron sumował swoje pola. Te same magnesy płytkowe sklejone (na siłę) tymi samymi biegunami wykazują magnetyzm szczątkowy. Jeśli skleimy te magnesy biegunami N-N, to one utracą nie tylko te bieguny, ale tez i bieguny S. Pola nawzajem się zniosą dając sumaryczne pole równe zero. Efekt jest tym silniejszy, im jest większy stosunek wymiarów magnesów do ich grubości ( bieguny sa rozłożone własnie w kierunku grubości).

  Nie ukrywam że dla mnie było to mało intuicyjne. Sprawa była by znacznie bardziej oczywista, gdyby linie pola magnetycznego były rysowane przez ładunki elektryczne a nie opiłki. Taki obraz pola magnetycznego wyraźnie pokazuje czemu jednakowe bieguny się znoszą, a przeciwne sumują. 

  Tutaj jest jednak jeszcze jedno pytanie. W miejscu w jakim dwa jednakowe bieguny się znoszą siła przyciągania tych magnesów równa jest zero. Jednak czy wartość pola też jest równa zero? Przecież te pola nie znikają, one nadal są, ale się znoszą nawzajem. To tak jak z przeciąganiem liny. Siła działają na końce liny, ale się równoważą.  Czy istnieje możliwość że cała nasza przestrzeń to właśnie taki przypadek gdzie pole magnetyczne sumuje się do zera, ale jest nadal obecne?

   Na chwile obecną nie mam wyrobionego zdania na te pytania. Zrobiłem kolejny eksperyment z polem magnetycznym, jaki zadał mi jeszcze kolejne pytania bez odpowiedzi. Mam nadzieję że ktoś mi to rozjaśni, bo co jak co, ale pole magnetyczne jest chyba dobrze opisane przez naukę i technikę. 

                                                   Pozdrawiam

    

Ludwiczek69
O mnie Ludwiczek69

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie