Czym jest dla mnie piesza pielgrzymka na Jasną Górę? Jaką ma dla mnie wartość? Jedni podzielają moje myślenie, drudzy pukają się w głowę, widząc kilkutysięczną rzeszę pątników na ponad 30 stopniowym upale.
Przełom lipca i sierpnia, to czas, kiedy spotyka się na drogach wielu wędrowców, zdążających zazwyczaj w jednym kierunku – na Jasną Górę. Podróżują pieszo, inni jadą na rowerach, jeszcze bardziej wprawieni na rolkach, albo tradycyjnymi środkami lokomocji, tj. samochodem bądź autobusem.
Ja pokonuję ten szlak na piechotę. Ruszam z pielgrzymką rybnicką, czyli diecezjalną katowicką. Idę dzień dłużej, ponieważ wyruszam z Jastrzębia - Zdroju, by połączyć się z wszystkimi grupami w Rybniku, w bazylice św. Antoniego. Po uroczystej Mszy świętej, następuje cykliczny wymarsz 9 grup, liczących od stu do kilkuset piechurów różnych stanów, płci i wieku. W tym roku było nas tylko 3,500.
Pierwszego dnia jest do pokonania ok. 22 km; 2 – 39 km; 3 – 35 km; 4 – 32 km; 5 – 32 km. Idzie się przede wszystkim drogą asfaltową, co w tym roku było niełatwym wyczynem. Warunki atmosferyczne dawały się we znaki, jak i reakcja alergiczna, tzw. „asfaltówka”, czy odciski na stopie.
Słońce prażyło, wyciskając pot. Wchodząc do Tarnowskich Gór, Pan zesłał nam kojący deszcz, jedynie przez 5 minut, po którym słońce znów uśmiechnęło się do nas.
Walka. Ten czas jest walką z samym sobą, z własnymi słabościami, przyzwyczajeniami i stereotypami. Zostaję poddany bezlitosnej próbie z licznymi kłopotami, cierpieniem, bezsennością i kuszeniem za wygodami, choćby porządną kąpielą. Od kilku lat nie nocuję w prywatnych kwaterach, a zdażyło mi się to parę razy, lecz spędzam noc w szkole, salkach parafialnych, czy w remizie strażackiej.
W tej ostatniej nie ma ciepłej wody. Biorę do ręki obciętą butelkę półtoralitrową, napełniam wodą i... Raz w roku jestem hardcorem! Smaruję się płynem do mycia, od głowy do stóp, by kilka razy wylać ją na siebie. Jest jazda! Gorący, zdyszany, jakby zdjęty z patelni. Nagle zderzenie temperatur. Dobrze jest!
Brakuje snu. Pomocne stają się zatyczki do uszu, kiedy śpi się w kilkadziesiąt osób na jednej sali, czy korytarzu.
Płyny znikają przez gardziel do atmosfery. 3 półtoralitrowe butelki wody dziennie oraz od 3 do 5 butelek różnej pojemności soków warzywnych i owocowych, mętnych, wyciskanych. 4-5 misek zup, trzy porządne posiłki w ciągu dnia oraz przekąski w trakcie marszu. Orzechy i najróżniejsze nasiona i pestki – dyni, słonecznika, warzywa i owoce, jogurty, trochę słodyczy. Efekt – od 1 kg do 1,5 kg przybywa za każdym razem po takiej pielgrzymce.
Dlaczego to robię? Dlaczego maszeruję któryś raz w życiu, w najróżniejszych warunkach pogodowych, z bólem, ale uśmiechem i wiarą w sercu? Dlatego, że to ma sens! Nie tylko stawić sobie czoła i powalczyć z własnym ego. Przede wszystkim idę dla Boga i Bogarodzicy. Poświęcam siebie, składając w ofierze Bogu, przez ręce Maryi, zanosząc swoje błaganie za popełnione grzechy, prosząc o Miłosierdzie. Dziękuję. Za wszystkie łaski, które otrzymuję ja i moja rodzina. Proszę o dalsze Boże prowadzenie i opiekę Matki Niebieskiej, bo tego potrzebuję i wiem, że nie zawiodę się.
Nie piję alkoholu i nie zażywam żadnych środków psychoaktywnych. Kiedyś było inaczej. Teraz, po latach, dziękuję za podarowaną trzeźwość. Za piękną łaskę z Nieba. Za otwarte oczy i serce, które kocha i widzi innych pogrążonych w zniewoleniu. To mi daje pielgrzymka. To mi daje modlitwa. To wszystko daje mi kochający Bóg, który pozwala mi o tym mówić, świadczyć na co dzień, postawą, czy do mikrofonu w trakcie marszu.
Te rekolekcje w drodze, wspólne modlitwy, liturgia i sakramenty, rozważanie Słowa Bożego i konferencje, rozmowy z kapłanami i świeckimi, znajomymi i nieznanymi mi osobami są wartością już samą w sobie, a przez które Duch Święty pomnaża wzajemnie wiarę, nadzieję i miłość.
Wzrok tych ludzi, ich łzy i uśmiechy, ich oczekiwanie na łaskę, na kolejne spotkanie, na doświadczenie Boga i człowieka, stanowi motor tego trudu. Bo warto. Bo Bóg istnieje. Istnieje, bo jest obok drugi człowiek. Taki grzeszny, jak ja.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo