Maksymilian Jastrzębiec Maksymilian Jastrzębiec
537
BLOG

Myśli o Tyńcu, czyli wymowa Ciszy

Maksymilian Jastrzębiec Maksymilian Jastrzębiec Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

image

13 lat temu znalazłem się w tym wyjątkowym miejscu. W ciszy tysiącletniego opactwa spędziłem zaledwie 3 dni, wsłuchując się w głos Boga, szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Dopełnieniem była rozmowa z Czcigodnym Ojcem Konradem Małysem. Wątpliwości zostały rozwiane. 

 

Okres ten uważam za niezwykle istotny w moim rozwoju duchowym. Przede wszystkim otrzymałem łaskę, aby stawić czoła Ciszy. Jej majestat i powaga w murach tej duchowej twierdzy, pośród Czcigodnych mnichów, wywarły na mnie wrażenie, o którym rozmyslam do dziś.  


Cisza... 


Nic?


Nie! 


Cisza jest przestrzenią spotkania z Bogiem i z sobą samym. Aby w nią wejść potrzeba odwagi i przewodnika, czyli prowadzenia Ducha Bożego. To opactwo jest idealnym miejscem, aby zostawić świat, wszystkie swoje sprawy i w skupieniu, prosząc Boga i Ojców o radę, szukać odpowiedzi ku pomocy. 

 

Ten okres uważam za swoistą "trampolinę", po której nabrałem rozpędu do dalszej życiowej drogi. Bóg zechciał dodać mi światła do dalszego działania i wzrostu duchowego. Dzięki pobytowi w Tyńcu zacząłem pogłębiać osobiste spotkanie z Bogiem, oparte na rozważaniu Słowa Bożego. Modlitwę zacząłem przeżywać w bardziej dojrzały sposób, dzięki milczeniu i słuchaniu. 


Milczenie. 


Wraz z ciszą stanowią podstawy duchowości chrześcijańskiej. To w tej przestrzeni dochodzi do spotkania człowieka zarówno z sobą samym, jak i Bogiem. Jedynie człowiek wyciszony i opanowany jest w stanie usłyszeć siebie, jak i Boga. Nikt, kto pierw nie pozna siebie, nie jest w stanie poznać Boga. Dlatego istotą mistyki Kościoła Chrystusowego jest badanie swego wnętrza, wykorzenianie wad poprzez zaszczepianie cnót w ich miejsce. Ten proces odbywa się poprzez studiowanie Słowa Bożego. W milczeniu.


Tylko Zbawiciel Swoim Słowem i Ciałem może odmienić człowieka, uleczyć ducha, duszę i ciało. Poprzez współpracę z Łaską uświęcającą dochodzi do całościowej przemiany człowieka, jego wszystkich sfer egzystencji. 


Mogłem przekonać się o tym w sposób niemalże namacalny, widząc rozpromienione i pogodne twarze sędziwych Ojców, których mijałem na korytarzach, w krużgankach, na schodach... Oni byli szczęśliwi i radośni, gdyż byli spełnieni! Urzekali mnie tym wdziękiem, siłą i dojrzałością Ducha. Zbliżając się do kresu ziemskiej pielgrzymki, byli pięknym świadectwem spełnionego i przeżytego żywota, zgodnie z wolą Bożą. 


Wyjątkowym przeżyciem było uczestnictwo we wspólnych modlitwach. Dzięki temu mogłem wsłuchiwać się w chorał gregoriański. W tych ciemnych murach, późno listopadowych wieczorów, w mroku, dobiegał głos mnichów uwielbiających Trójcę Świętą. Głos przeplatany przerwą na milczenie. W spokoju, bez pośpiechu, z proporcją i równowagą tak bliską świętemu Ojcu Europy. Temu, który podłożył fundamenty pod naszą cywilizację.


Niech Pan Bóg błogosławi Synom świętego Benedykta! 


Szczęść Boże!


Czcigodni Mnisi zapewniają każdemu chętnemu możliwość spędzenia czasu na pogłębione spotkanie z Bogiem, na refleksję, na odpoczynek. Indywidualnie i wspólnotowo. Polecam serdecznie!





Po pierwsze - BÓG. Po drugie - Ojczyzna.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo