Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
55
BLOG

Dylematy Tuska

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 12

W chwili, gdy powyborczy szał radości ucichł, a zaczęły padać pierwsze pytania dotyczące przyszłego gabinetu, Donalda Tuska musiała rozboleć głowa. Dziennikarze wścibscy. Sprzymierzeńcy wyciągają ręce po nagrodę. Ludzie dobrej woli sypią jak to zwykle bywa dobrymi radami. No i jeszcze Dwór. Myślę, że Tusk się musiał czuć niczym szczęściarz, który właśnie trafił „szóstkę” w totka. Tu i tam po chwilowej euforii pojawiają się problemy. Po pierwsze Tusk podobnie jak nasz farciarz też w to nie wierzył. Po drugie on też nie myślał o konsekwencjach. Po trzecie nieopatrznie kilku ludziom obiecał, że jak już wygra to się z nimi w ten czy inny sposób podzieli. Tusk dzisiaj już wie- wszystkich nie zadowoli. Za dużo chętnych, za mała pula. A tu jeszcze samemu nie zgarnął wszystkich pieniędzy( nie ma większości bezwzględnej). Są więc poważne dylematy.  Kogo do rządu? Kogo do Parlamentu? Kto na out?

 

Dylemat numer 1- co z MSZ

W kampanii PO grzmiała o nieprofesjonalnym resorcie spraw zagranicznych. O fatalnej pani Minister Fotydze. O tym, że oni już tutaj zaprowadzą spokój, przejrzystość i ludzi z kwalifikacjami. Więc teraz nie bardzo można na czele dyplomacji postawić kogoś z typu BMW( bierny, mierny, ale wierny) jak europoseł Protasiewicz. Pierwszy pomysł nazywał się Buzek. Niestety odmówił. W Bartoszewskiego chyba nawet Tusk nie wierzył. I tak rzekomo długa ławka PO się powoli skończyła. Jest oczywiście szef MSZ w gabinecie cieni PO, czyli Jacek Saryusz- Wolski. Ale gdzie tam. Nie tylko nie lubi go Żakowski, ale także jest kojarzony z Rokitą i twardą linią obrony polskich interesów. Oczywiście jest ten, którego najbardziej przyszły premier nie chce, czyli Radek Sikorski. Za nim optują Bartoszewski i Marcinkiewicz. Wciąż nie ma nikogo innego. Ale Sikorski w rządzie to nielada problem i co jest nieuniknione prędzej, czy później- rywal po schedę. Zresztą Panu Ministrowi poświęciłem cały wczorajszy post. Dylemat pod tytułem MSZ jest więc poważny.

 

Dylemat numer 2- co ze Zdrojewskim

Ktoś może pomyśleć, cóż to za wielki problem? Otóż nie, Zdrojewski jest konkurentem i to sprawnym, o czym Tusk mógł się przekonać w poprzedniej kadencji Sejmu. Podczas wyborów na przewodniczącego klubu parlamentarnego Tusk wystawił do walki Chlebowskiego. Ten jednak poległ właśnie ze Zdrojewskim. Były prezydent Wrocławia jest więc nie tylko niezależny, ale ma też silną pozycją i nieźle wypada w mediach. Dodatkowo bardzo dobrze( jak na polityka PO) wypowiadają się o nim posłowie PiS. Nie można też zapominać jego świetnego wyniku w ostatnich wyborach- ponad 213 tysięcy głosów musi robić wrażenie! Zdrojewski chciałby zostać szefem MON, ale Tusk zapewne do tego nie dopuści. Wydaje się, że skończy się na Ministerstwie Kultury, a tutaj poprzeczkę bardzo wysoko zawiesił Kazimierz Michał Ujazdowski. Być lepszym ministrem od niego, to może być zadanie niewykonalne nawet dla Zdrojewskiego. Problem wydaje się być więc rozwiązany. Oczywiście Zdrojewskiego można by w ogóle nie wpuścić do rządu, ale to nie byłoby najrozsądniejsze posunięcie, bo Zdrojewski w ławach sejmowych stałby się naturalnym liderem wewnątrzpartyjnej opozycji.

 

Dylemat numer 3- co z klubem parlamentarnym

Wszyscy liderzy prą po stanowiska rządowe, a wraz z nimi dwór. Szefem klubu nie można zrobić Grzesia Schetynę, bo ten najpewniej by się obraził. Oczywiście takie wyjście z sytuacji byłoby dla przyszłego premiera najlepszym. Po pierwsze szefem klubu byłby jego człowiek, po drugie poradziłby sobie z zadaniem, po trzecie nie byłoby kiepskiego ministra w rządzie. Ale tego wyjścia nie ma. Nie po to Schetyna brał na siebie największe łajdactwa, żeby znowu nic z tego nie mieć. Jest czas pracy i czas zapłaty, a ten dla Schetyny właśnie nadszedł. Będziemy mieli pożal się Boże wicepremiera i szefa MSWiA, który nie zna się na rzeczy. Pech za tym resortem ciągnie się od zdymisjonowania Ludwika Dorna.

Powróćmy do tematu, co z tym klubem? Tusk musi mieć tam człowieka, któremu bezgranicznie ufa. Ale jednak nie może być nim towarzysz Nowak, czy tym podobny „gigant”. To nie wróżyłoby dobrze w starciach z PiS- em podczas sejmowych debat. Wybór jak się wydaje padnie na Zbigniewa Chlebowskiego. Nie wiem, czy jeżeli potwierdzą się te przypuszczenia to Tusk będzie mógł być zupełnie spokojny. Pewnie o lojalność tak( chociaż Chlebowski jako minister finansów w gabinecie cieni miał zapewne marzenia o tym resorcie), ale już ze skutecznością może być gorzej. Lubiany Chlebowski to specjalnie nie jest o czym niech chociażby świadczy upokarzająca klęska w starciu ze Zdrojewskim, o czym wyżej pisałem.

 

Dylemat numer 4- co z Gowinem

Gowina wszyscy traktowali lekko z przymrużeniem oka. Był jednym z bardziej wiernych ludzi Janowi Rokicie. Pisywał do gazet, w których wyraźnie krytykował kierownictwo Platformy. Jednak po odejściu Rokity postanowiono dać mu szansę. Poprowadził PO do zwycięstwa w okręgu krakowskim i niemal wygrał ze Zbigniewem Ziobro. Ambicja urosła niewątpliwie i Gowin już rozumuje jak wyrafinowany polityk. Resort MEN? Nie, zbyt duże ryzyko straty popularności. Coś jednak z Gowinem zrobić trzeba. Powierzenie mu rozbudowy struktur terenowych o czym wspominał poseł ziemi krakowskiej w TVN24 wydaje się być zadaniem cokolwiek zaskakującym dla kogoś takiego jak Gowin. Problem więc jest i w miarę czasu będzie urastał. Zwłaszcza, że wyjście pod tytułem wicemarszałek Sejmu już nie istnieje- funkcja ta ma przypaść Stefanowi Niesiołowskiemu.

 

Dylemat numer 5- co z terenowymi strukturami

Wejście Schetyny do rządu nie wzmocni gabinetu Tuska za to osłabi pozycję lidera w terenie. Platforma jest partią tak szeroką i zrzeszającą ludzi o tak wielkich różnicach, że utrzymanie w ładzie kilkudziesięciu tysięcy lokalnych działaczy wydaje się poważnym zadaniem. Zwłaszcza teraz, kiedy PO przejmuje rządy. Ktoś musi powstrzymać ich apetyty. Ktoś musi rozstrzygać spory. Ktoś musi dbać, by wewnątrzpartyjna opozycja nie miała łatwego życia u siebie w regionie. Schetyna robił to w sposób brutalny, zamordystyczny i daleki od demokratycznego, ale co trzeba przyznać był w tym skuteczny. Kto po nim ciężko odpowiedzieć.

 

Dylemat numer 6- co z programem PO

Nie wiem czy nie najtrudniejszy ze wszystkich. Na co się zdecydować podczas expose? Zapomnieć o bredniach, o których się mówiło podczas kampanii, czy dalej podsycać populistycznymi hasłami? Co uznać za priorytety? Poddać w imię dobrej koalicji z PSL wszystkie sztandarowe pomysły( podatek liniowy, likwidacja KRUS), czy próbować je forsować, choćby dla pozorów? Pójść w stronę rynkowych reform, czy pozoranctwo i czekanie? To nie są łatwe pytania i lider PO musi je sobie zadawać. Tymczasem za 3 lata walka o wymarzoną prezydenturę, a już za półtora wybory do Europarlamentu, w których ewentualna porażka może być początkiem końca i koalicji i samego Tuska.

 

Dylemat numer 7- co z Ziobrą i Kamińskim

Co zrobić z ludźmi, którzy tak bezpardonowo walczyli z korupcją. Wzbudzających nienawiść wśród salonów, ale jednocześnie zdobywających poklask wśród zwykłych ludzi. Wiadomo, że muszą odejść. Ale co dalej? Pójść za radą, co bardziej „światłych” publicystów i rozpocząć na nich polowanie? Postawić przed Trybunał Stanu? Ale jak to przyjmą ludzie? Kontynuować walkę z korupcją, czy poprzestać na pozorowaniu. Wbrew pozorom chyba na to pytanie Donald Tusk ma już przygotowaną odpowiedź. Wybór Ćwiąkalskiego na ministra sprawiedliwości będzie zapewne oznaczał wybór opcji drugiej. To nie przysporzy popularności elektoratu, ale za to nie zrazi mediów i autorytetów. No cóż, coś za coś.

 

Jak więc widać Tusk ma kilka twardych orzechów do zgryzienia. Być może już zna odpowiedzi na te pytania, ale ich po prostu jeszcze nie wyjawił. A być może tej nocy po raz kolejny będzie próbował rozwiązać przynajmniej jeden z problemów. Być może są jeszcze inne, równie ważne, albo i ważniejsze, o których nic nie wiemy. Z pewnością są wielkie oczekiwania, w końcu ma być cud. Ktoś mądry powiedział, że lubi nisko siedzieć, bo upadek nie boli tak bardzo. Donald Tusk wszedł bardzo wysoko. Śmiem twierdzić, że dla niego lepiej już nie będzie. Więc nie zazdrośćmy tak przyszłemu premierowi. Czeka go jeszcze wiele porażek…

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka