Wreszcie ktoś odważył się powiedzieć prawdę o KRUS. I to nie tylko powiedzieć, ale i od razu podjąć ku temu konkretne działania. Oczywiście z miejsca lawina spekulacji, podejrzeń i złych intencji, które rzekomo kierują Januszem Kochanowskim, Rzecznikiem Praw Obywatelskich.
Do gardeł RPO rzuciły się na co dzień tak bardzo wolnorynkowe media. Pytań nie ma końca. Dlaczego w tym momencie? Jakie są prawdziwe intencje? Czemu zwlekał? I tym podobne. Za komentarzami rzecz jasna już są gotowe odpowiedzi. Kochanowski zrobił to, żeby uderzyć w Tuska, to przecież tak jasne, prawił jeden z samozwańczych publicystów w TVN24. Rzeczowa argumentacja rzecznika, iż prace trwały od miesięcy, a przygotowane miał to dopiero w czasie kampanii wyborczej, w której to z powodów dość oczywistych nie wywoływał tematu, nic tu nie zmienią. Werdykt już jest, RPO będzie kolejnym ogniwem walki ze wspaniałym gabinetem PO-PSL, który choć jeszcze nie skompletowany to już najlepszy z możliwych. Ale zostawmy dziennikarzy na boku. To tylko kolejne zwrócenie uwagi, że dla dziennikarzy punkt widzenia zależy wyłącznie od punktu siedzenia. Na szczęście to nie oni będą zmieniać ustawy i tworzyć prawo.
Problem z KRUS bez dwóch zdań istnieje. W imię czego część społeczeństwa ma nie płacić za ubezpieczenia zdrowotne? Co gorsza nie robią tego także ci, których nie tylko na to stać, ale wręcz żyją z zarobkami kilkakrotnie przewyższającymi średnią krajową. Gdzie tu sprawiedliwość? A co z cwaniakami, którzy wykupują pół hektara najgorszej ziemi tylko po to, aby udawać rolników i zaoszczędzić kilka stówek w kieszeni? To tak wygląda równość?
Tymczasem dzisiejszy „Dziennik” na pierwszej stronie donosi, że PO przehandlowała( oj przepraszam, znowu się zapomniałem, teraz się mówi „ustaliła przy merytorycznych rozmowach”) zgodę na m.in. brak ruszania KRUS za jakieś stołki. Zaiste tych cudów się z pewnością doczekamy jak tak dalej jedyne sensowne punkty ze swojego programu będzie Platforma usuwała.
Powiedzmy sobie wreszcie uczciwie te złe, skrajnie niesprawiedliwe przepisy należy koniecznie zmienić. Początek kadencji jest do tego najlepszą okazją. Ja już nie wymagam cudów, ja się zadowolę minimalistyczną wersją zaproponowaną przez Kochanowskiego, czyli zniesienie KRUS przynajmniej dla tych bogatych i dla tych cwaniaków, jak ich wyżej nazwałem. To będzie krok w dobrym kierunku, który przyniesie budżetowi państwa znacznie więcej oszczędności niż zmniejszenie ochrony BOR przez przyszłego premiera o dwóch, czy nawet dwunastu oficerów.
Ja wiem, że sprawa jest trudna i nic nie jest takie czarno- białe. Potrzeba do tego wiele odwagi i koniecznie należy przynajmniej na kilka chwil zapomnieć o słupkach sondażowych. Na wzrost poparcia to się nie przełoży. Mam jednak pocieszającą informację dla polityków. Następne wybory za cztery lata, a jak będzie się żyło wszystkim lepiej( czyli rolnikom też) to nikt o to nie będzie miał pretensji. Premierze Tusku, proszę pójść za radą wicepremiera Pawlaka i skorzystać z jednej z jego światłych rad: „głosujemy za wciskając taki zielonych guziczek i podnosząc rękę do góry”. Ale wrodzona nieufność coś mi mówi, że jednak z przyczyn mniej lub bardziej idiotycznych liberałowie nie zagłosują za rynkowymi rozwiązaniami. I wtedy znów rozmarzając się będziemy mogli sobie zaśpiewać jak to czynimy po każdym Mundialu „już za cztery, już za cztery lata…”
Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka