Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
109
BLOG

koniec taryfy ulgowej dla Bartoszewskiego

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 62

Pamiętam jak wiosną 2006 roku profesor Bartoszewski przyjechał na wykład, który dał w auli bydgoskiego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Jako uczniowie wówczas jeszcze maturalnej klasy wybraliśmy się z kolegami na niego. Sala była nabita niemal do ostatniego miejsca. Ludzie siedzieli na schodach, wielu( w tym i my) stało na korytarzu. Duszno jak diabli, ale nikt nie zdezerterował. Profesora wciąż nie było. Wreszcie idzie, a za nim orszak złożony z rektora i dziekanów. Jeden z nich groźną miną zbeształ mojego kolegę za to, że nie w czas usunął się z drogi. Na dzień dobry oklaski na stojąco, a potem szalenie interesujący wykład o polityce zagranicznej, w szczególności stosunkach polsko- niemieckich i masa anegdotek. W tym i ta jak Stefan Meller zadzwonił do Bartoszewskiego z toalety. Konsultował się z nim, czy wejść do rządu PiS jako szef MSZ. Bartoszewski, co sam wówczas przyznawał radził Mellerowi, aby przyjął ofertę. Sam ją otrzymał kilka dni wcześniej, ale odmówił ze względu na wiek.  

Po wykładzie zaś wielu pytało o ocenę obecnej sytuacji politycznej. Konflikt pomiędzy PiS i PO był już w szczytowej fazie. Za kilka miesięcy miał być odwołany Marcinkiewicz ze stanowiska premiera, a także miały paść słynne słowa Macierewicza o byłych szefach MSZ jako agentach sowieckich, a wcześniej ich słynny list do prezydenta, który skończył znajomość Kaczyńskiego z Bartoszewskim. Ale jeszcze wówczas nic nie zapowiadało tych wydarzeń. Bartoszewski odpowiadał na pytania niezwykle dyplomatycznie mówiąc ciepło i o PiS i o Platformie. Myślałem sobie wówczas, że to rzeczywiście jedna z nielicznych osób, z którą w wielu sprawach się nie zgadzam, ale może i dla mnie uchodzić za autorytet.  

Dzisiaj już tak nie jest i chyba nigdy nie będzie. Wcale nie dlatego, że nie lubi PiS, bo przecież już wówczas w jego wypowiedziach czułem pewien dystans. I nie dlatego, że podpisał się pod słynnym listem byłych szefów MSZ. Zwyczajnie z tego powodu, że powrócił do czynnej polityki. Więc od dzisiaj, a właściwie już od wczoraj z mojej strony koniec taryfy ulgowej dla Bartoszewskiego, co, żeby było jasne oznacza ni mniej ni więcej punktowanie go za wszystkie słowa i błędy, jeżeli tak owe będzie popełniał jako minister w gabinecie premiera.  

Chociaż właściwie taryfa ulgowa dla Bartoszewskiego powinna się skończyć wraz z tym, co robił, a przede wszystkim, co mówił podczas wyborczych wieców Platformy Obłudy, że przypomnę tylko te najbardziej obraźliwe z krakowskiego przemówienia: Nie wierzcie frustratom czy dewiantom psychicznym, którzy swoje problemy psychiczne odreagowują na narodzie (…) Ja chcę umrzeć w kraju wolnym i stabilnym! Kategorycznie wypraszam sobie lżenie Polski przez niekompetentnych członków rządu, niekompetentnych dyplomatołków! 

Dzisiaj Bartoszewski wraca do rządu( przecież już w wolnej Rzeczpospolitej dwukrotnie był ministrem spraw zagranicznych), ale robi to moim zdaniem w najgorszym z możliwych stylu. Jakby tego było mało staje na czele obrońców III Rzeczypospolitej. Tego przyznam się nigdy nie spodziewałem. Ale wielu już się oburzy, jak tak można atakować Bartoszewskiego? Przecież to człowiek wiekowy i z piękną przeszłością. Pełna zgoda, Bartoszewski to już wiekowy bo osiemdziesięciopięcioletni dziadek. Ale co mnie to obchodzi? Ja mu się kazałem pchać do rządu? Czy może Tusk przystawił mu pistolet do głowy? Więc jeżeli nie, to o co się rozchodzi? Żeby była pełna jasność, ja mam ogromny szacunek dla starszych osób. Z pewnością mocno bym się zdenerwował, gdyby ktoś pozwalał sobie na jakieś napastliwe uwagi w stosunku do mojego dziadka. Ale jest tu drobna różnica. Mój dziadek o polityce rozmawia ze mną, z moim tatą, czy znajomymi, a nie lży przeciwników politycznych na wiecach partyjnych. Gdyby tak robił nie mógłbym mieć do nikogo pretensji. Więc naprawdę nie chcę słuchać pieprzenia o wieku Bartoszewskiego, czy jego zasługach. Nie zapominam mu ich, ale jednocześnie nie jest to żaden powód dla taryfy ulgowej wobec dziadka- ministra. 

Już na wstępie tego postu pisałem, że nie we wszystkich sprawach zgadzałem się z Bartoszewkim i nie wszystko, co mówił podczas tamtego wykładu przypadło mi do gustu. Jedną z rzeczy, która najlepiej utkwiła mi w pamięci( być może dlatego, że później Bartoszewski powtarzał to jeszcze przy kilku innych okazjach) była metafora, w której porównywał Polskę do brzydkiej i bez posagu panny, która powinna zabiegać o przyjaźń i cieszyć się jak ktoś poprosi o ożenek. Tu się zasadniczo różnimy. W ogóle nie bardzo wiem czego się spodziewać po duecie Sikorki- Bartoszewski, który będzie w imieniu premiera kreował polską politykę zagraniczną. No bo tak. Z jednej strony ta brzydka bez posagu panna, a z drugiej to sam Sikorki( a Bartoszewski go za to bronił) stawia wygórowane warunki Amerykanom. To jak to jest, kiedy Kaczyński twardo gra na szczycie Unii Europejskiej to jest źle, ale jak Sikorki to już dobrze? A słynne słowa Sikorskiego porównującego rurę na dnie Bałtyku do paktu Ribbentrop- Mołotow? Gdy zaś Kaczyński, czy Fotyga rozmawia z Niemcami bez kompleksów to już jest awanturnictwo? Żeby było jasne, osobiście opowiadam się za twardą polityką zagraniczną, czyli polityką bez kompleksów, o to do Sikorskiego też nie mam pretensji. Ale zwracam uwagę na mentalność Kalego, która się pojawia u profesora. I pytam, o co tutaj chodzi? Poza tym mam mieszane uczucia, że polityka zagraniczna dostała się w ręce dwójki najbardziej agresywnych polityków Platformy, którzy na partyjnych wiecach prześcigali się w wykrzykiwaniu obelg w kierunku PiS( słynne „dorżnięcie watah” przez Sikorskiego, wypowiedzi Bartoszewskiego już przytaczałem). Przypomnę, ze strony Fotygi, czy Kowala( wiceministra PiS w MSZ) takich słów podczas wieców nie słyszałem, ani nawet podobnych.  

Chciałbym, aby dziennikarze pozbyli się kompleksów wobec Bartoszewskiego i nie rozmawiali z nim na kolanach( tak jak to chociażby czyniła Kolenda- Zaleska w swoim  wczorajszym materiale dla „Faktów”). Chciałbym, aby zaczęli mu zadawać trudne pytanie i rzetelnie rozliczali go z zapowiedzi. Chciałbym, aby był traktowany tak jak ministrowie PiS, a przynajmniej na równi z pozostałymi z Gabinetu Drętwych Teoretyków. Niestety może oprócz Mazurka nie ma dziennikarzy, którzy potrafiliby to uczynić. Będziemy mieli jeżeli już o Bartoszewskim to za każdym razem wiernopoddańcze materiały i wywiady. Z tym jestem pogodzony, ale spróbować apelu nie zaszkodzi.  

Co się natomiast tyczy polityków. Do tych z Platformy mam prośbę, by nie zasłaniali Bartoszewskiego przed słowami krytyki biadoleniem o jego wieku, czy biografii, co już wyżej artykułowałem. Zaś politykom PiS radzę, by nie bali się krytykować Bartoszewskiego, nikt inny za nich tego nie zrobi. Ale niech to robią z głową. Bo kogo przekonają gadaniem o rzekomo kiepskiej karcie Bartoszewskiego? Kogo chcą przekonać mówiąc z głupim uśmiechem, że „z szacunku dla siwych włosów oceniamy działalność profesora Bartoszewskiego średnio”? Jeżeli mają jakieś wątpliwości, to mogę im odpowiedzieć- NIKOGO! Po co takie rzeczy opowiadać skoro wcześniej prezydent Kaczyński zapraszał Bartoszewskiego do Kapituły Orła Białego, a Marcinkiewicz chciał go w rządzie PiS? Przecież nie robili tego z powodu „średnich”, albo jeszcze gorszych umiejętności dyplomatycznych. Więc krytykujcie, punktujcie, ale za to, co będzie robił jako minister, a nie ciągle wkoło Macieju nawracając do osławionego listu. Mają z nim rację, ale dzisiaj już nikt nie pamięta, o co w nim chodziło. Ja przynajmniej nie zamierzam stosować taryfy ulgowej. Bartoszewski wchodząc do rządu Tuska jest przeze mnie tak samo traktowany jak Rostowski, czy inny gigant z GDT.  

PS

Mniej więcej w tym momencie jak Tusk będzie jutro kończył swoje expose, upłynie tydzień od trwania Gabinetu Drętwych Teoretyków. Jak do tej pory nic nie wiadomo, wszystkich beszta Tusk jak coś chlapną, bo to on ma w swoim wystąpieniu zaprezentować całą strategię. Nie mogę się doczekać, wreszcie się czegoś dowiemy, liczę na masę konkretów, o których było cicho podczas kampanii wyborczej i przez ostatni miesiąc. Jak sądzicie napisali już ten program, czy ciągle wielka improwizacja?        

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka