Dzisiaj były premier z Gorzowa obchodzi urodziny. Czterdzieste ósme urodziny. Mowa rzecz jasna o Kazimierzu Marcinkiewiczu. To dobry czas na krótką refleksję. Czy będzie wielki come back, czy raczej polityczna naturalna śmierć?
ZChN
Tą partię współtworzył. Należał do niej przez dwanaście lat, a więc szmat czasu. Z jej ramienia był wiceministrem edukacji w rządzie Suchockiej. Później w roku 1997 wygrał gorzowską listę AWS startując z trzeciego miejsca, z ramienia ZChN. W latach 1999- 2000 był szefem gabinetu politycznego premiera Buzka. Wbrew temu, co rozpowszechniała Gazeta Wyborcza ZChN był chyba najciekawszym projektem politycznym dla polskiej prawicy w latach 90- tych. No może sama nazwa nie była szczególnie szczęśliwa. Chrzanowski, Marcinkiewicz, Macierewicz Jurek, Libicki. Niesiołowski, Goryszewski, Czarnecki, Kamiński, Piłka, Zając. Takiej różnorodności nie prezentowało żadne środowisko polityczne. Były oczywiście tarcia, ale partia trwała bez większych rozłamów funkcjonując w iście demokratyczny sposób. Kiedy AWS poleciał na łeb na szyję większość polityków ZChN razem z częścią SKL utworzyła konserwatywne Przymierze Prawicy, aby zintegrować się z Kaczyńskimi. Piotr Semka w najnowszym „Wprost” poddaje pod wątpliwość, czy była to słuszna decyzja, skoro większość z liderów jest już poza PiS. Przypomina, iż środowisko PP mogło mieć swojego lidera w osobie Wiesława Walendziaka. Być może, ale pamiętajmy o sytuacji. Była LPR, było ciągle AWS, atakowała Platforma Obywatelska. Czy gdyby PiS podzielił się na pół, to ktoś w ogóle wszedłby do Sejmu IV kadencji? Wydaje mi się, że nie. Dzisiaj gdyby odtworzyć to środowisko można by spekulować, ale wtedy? Ile osób znało wówczas Marcinkiewicza? Jak wielu pamiętało Jurka, który przez pięć lat siedział w KRRiT? Kim dla opinii publicznej był Paweł Zalewski? Aha no i nie do końca zgadzam się z redaktroem Semką, że najważniejszą przyczyną odejścia Walendziaka z PiS było znudzenie ją.
PiS
Marcinkiewicz dzisiaj się kreuje na męczennika i bez pardonu bije w Kaczyńskiego. Ale czy tak powinien robić? Chyba pretensje powinien mieć jedynie do siebie. Dlaczego w ogóle został premierem? Marcinkiewicz od początku dążył do zjednoczenia PiS z Przymierzem. Na tym tle rysowała się linia podziału wewnątrz konserwatystów. Jednocześnie dzięki takiemu stanowisku zyskiwał przychylność Prezesa Kaczyńskiego. W 2003 roku doprowadził do tego, Przymierze Prawicy ostatecznie zintegrowało się z PiS. On sam zaś pisał program gospodarczy dla PiS. Z tych powodów, a także dzięki zdolnościom koncyliacyjnym prezes PiS postawił na niego. Marcinkiewicz został premierem. Co było dalej wszyscy pamiętamy. Przejdźmy do momentu odwołania. Kazimierz Marcinkiewicz w swojej książce wywiadzie- rzeka „Kulisy władzy” przypomina posiedzenie Komitetu Politycznego PiS, który decydował o jego odwołaniu. Wyraźnie widać, że ma żal do swoich przyjaciół z Przymierza Prawicy, a w szczególności Marka Jurka. Nikt poza Ujazdowskim i Polaczkiem nie zdobył się na miłe słowa dla niego. Ale dziwią te zarzuty. Marcinkiewicz nie wspierał swoich przyjaciół z Przymierza. Chyba dlatego, że nie chciał być posądzany o faworyzowanie własnego środowiska. Po dymisji wszystko już szło w jak najgorszym kierunku. Jeszcze wybory na prezydenta Warszawy. Tym razem cały PiS ściskał kciuki. Marcinkiewicz jednak niespodziewanie przegrał. Wylądował w Londynie i przystąpił do szarży na swoją była partię.
co dalej?
Nie wiem czy roztropnie postępuje Kazimierz Marcinkiewicz. Nie wiem jaki ma plan polityczny. Chyba spróbuje wrócić. Media po odejściu Ujazdowskiego i Zalewskiego z partii nie dają zapomnieć spekulacjom o nowej sile politycznej. Wszędzie trwa dyskusja, co i jak będzie. Dużo zależy od Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Ale mam wątpliwości, czy z tak wielu liderów o tak dużych ambicjach uda się stworzyć silne, spójne środowisko. Bo pamiętajmy, że jeżeli Marcinkiewicz to za nim Sikorski. A kto się będzie zajmował organizacją struktur w terenie? Kto z nich będzie jeździł po Polsce i rozmawiał z radnymi? Napisać program jest łatwo, zbudować stronnictwo znacznie trudniej. No i kto liderem strawnym dla wszystkich? Chyba jedynie Kazimierz Marcinkiewicz. Ja postawię ryzykowną tezę. Żadnej nowej partii nie będzie. Dlaczego tak uważam napiszę przy innej okazji.
życzenia
Mam za złe panu Marcinkiewiczowi szczególnie jego zaangażowanie po stronie PO w czasie kampanii. Wepchnięcie na listy wyborcze Radka Sikorskiego zabrało PiS przynajmniej jeden mandat w okręgu bydgoskim. Ale dzisiaj dowiedzieliśmy się, że odrzucił propozycję Schetyny, aby stanąć na czele komitetu organizacyjnego Euro 2012. Więc jeszcze nie jest tak źle. Więc mimo wszystko szkoda tak zdolnego polityka. Więc mimo wszystko Panie Premierze wszystkiego najlepszego! Ktoś się dołączy?
Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka