Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
46
BLOG

liberałowie ruszyli na wojnę

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 50

 Pisząc o liberałach nie mam na myśli wcale Platformy. Ta partia ma niewiele wspólnego z jakąkolwiek doktryną polityczną, bo PO to partia populistyczna, której celem jest zdobywanie władzy. Więc kogo mam na myśli pisząc o liberałach? Tych wszystkich publicystów, naukowców, dziennikarzy, także polityków( głównie z LiD), którzy widząc, że pod rządami Tuska i jego Gabinetu Drętwych Teoretyków Polska wkracza w fazę republiki sondażowej, postanowili zawalczyć o swoje. Chociaż tak tego nie nazywają i pewnie nie nazwą to jednak liberałowie ruszyli na wojnę. Bo wreszcie trzeba uświadomić „ciemny lud”.   

gra o Tuska 

Dzisiaj rozpoczął się swoisty bój o Tuska. Podzielono się w nim na trzy obozy. Pierwszy( i zarazem najmniejszy) stanął przy PiS jasno widząc, że Tusk nie prezentuje żadnego programu. Drugi chce zrobić z Tuska takiego pseudokonserwatystę, czyli konserwatystę głównie z nazwy. W sprawach światopoglądowych Tusk miałby unikać dyskusji, nie zgadzać się na skrajne pomysły lewicy, ale już np. w sprawie zapłodnienia in vitro powiedzieć „tak”. Trzeci obóz chce Tuska liberała, więc wmawia premierowi, że tego chcą Polacy. Tusk szybko może wszystkich zawieść, bo tak naprawdę niczego, ani nikogo nie reprezentuje, a w każdej ze spraw decyzja będzie zapadała po szamotaninie, awanturach i trzykrotnej zmianie zdania. Tusk przypomina czarnoskórego Baracka Obamę, który ma realne szanse zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych( oczywiście z rekomendacji Partii Demokratycznej). Obaj panowie sprawiają wrażenie jakby chcieli nakarmić swoich obywateli własnymi słowami, a napoić uśmiechami. Tusk jednak w wojnie, którą zaczynają kreować liberałowie nie stanie z nimi, ale też nie zagrodzi im drogi. Raczej odsunie się i zrobi przejście, bo sam otwarcie nie może wystąpić ramię w ramię z liberałami. Jemu w końcu zależy również na prawicowym elektoracie. Takie zachowanie premiera przy jednoczesnym szturmie w mediach stwarza duże niebezpieczeństwo.  

dyskusja wg liberałów 

Na nią praktycznie nie ma miejsca. Liberałowie najlepiej wiedzą jak powinno być. Przecież na Zachodzie jest tak i tak. Politycy muszą wreszcie to zrozumieć! Stąd narzucają swój świat antywartości i nie są skłonni na żadną polemikę. Należy wreszcie dać prawa gejom, w końcu dyskryminowani. Zapłodnienie in vitro z pieniędzy podatników? Jak najbardziej, tutaj troska o kieszenie Polaków schodzi na drugi plan. Religia z matury? Skandal, a tak w ogóle to trzeba zlikwidować lekcje religii. Aborcja? To święte prawo kobiety! Liberałowie po prostu zbyt długo się „dusili” w państwie. Teraz czują, że nadszedł ich czas, widząc, że prawica jest tylko pozornie mocna, a oni mają już za sobą wszystkie najważniejsze media.  

zniszczyć autorytet Kościoła 

To główny cel pierwszej kampanii. Nieprzypadkowo wyciągane tematy mocno uderzają w Kościół. Sprawa zapłodnienia in vitro jest na to kapitalnym przykładem. Generalnie liberałom szkoda swoich pieniędzy, ale jeżeli można w ten sposób uderzyć w Kościół, to te schodzą na drugi plan. Skoro za zapłodnieniem in vitro opowiada się większość Polaków, a Kościół jest przeciwny to nie ma wprost lepszego tematu. Im więcej uda im się znaleźć takich spraw tym więcej zbija na tym punktów politycznych. Temat księdza Rydzyka też pasuje, a może jest jeszcze lepszy, gdyż w tym przypadku nie tylko większość społeczeństwa jest mu przeciwna, ale też udaje się dokonywać podziału wewnątrz kościelnej hierarchii. Liberałom bardzo mocno zależy na zniszczeniu autorytetu Kościoła katolickiego w Polsce także z tego powodu, że ewentualny sukces oznacza w przyszłości skręt prawicy w lewo, czym jest np. zachwycony Dziennik. Przy okazji kilka bredni o rozdziale państwa z Kościołem i choćby najbardziej śmieszne( jak to w przypadku Świątyni Opatrzności Bożej) zasugerowanie wiernym, że biskupi ich okradają na pewno nie poprawia pozycji Kościoła. Zaś jemu samemu zabiera się prawo głosu, wrzeszcząc, żeby nie zabierał publicznie głosu. Natomiast prawicowi politycy oskarżani są o „chodzenie na pasku biskupów”.  

odpowiedź konserwatystów 

Wyjaśnijmy sobie coś raz na zawsze. Konserwatyści bronili, bronią i będą bronić Kościół przed bezczelnymi i bezwstydnymi atakami liberałów. Rozumieją to i robią nawet ci politycy prawicy w Polsce i na Świecie, których wiara jest delikatnie mówiąc umiarkowana. Nie dlatego, że chodzą na czyimś pasku. Dzieje się tak z tego powodu, że nie ma drugiej instytucji, która byłaby w stanie tak skutecznie jak Kościół propagować wartości i moralność w społeczeństwie, pomagać rodzicom wychowywać dzieci, a także pomóc państwu podczas wprowadzania reform rynkowych biorąc na siebie pomoc najbiedniejszym. Kościół jest sojusznikiem konserwatystów, bo wie, że państwo powinno jak najmniej ingerować w życie ludzi. Z kolei liberałowie chcący zbijać punkty na populistycznym zawołaniu do młodych ludzi „róbta, co chceta”, widzą w Kościele śmiertelnego wroga.  

Dlatego konserwatyści nie mogą pozwolić liberałom na wygranie tej bitwy. Porażka może doprowadzić do straty władzy nawet na kilkanaście lat. To oczywiście nie oznacza, że konserwatyści mają zajmować się tylko i wyłącznie sprawami światopoglądowymi. Na pewno nie. Politycy nie są też od tego, aby moralizować i pouczać obywateli. Nie powinni też pod żadnym pozorem zaglądać do sypialni Polaków. Politycy są po to, aby ułatwiać życie ludziom, wsłuchiwać się w ich głos i przede wszystkim patrzyć na dobro ogółu. Więc gospodarka, bezpieczeństwo i polityka zagraniczna siłą rzeczy muszą stać na pierwszym miejscu. To jednak nie oznacza milczenia w innych sprawach. Dzisiaj jednym z zadań konserwatystów jest powstrzymanie w tej wojnie liberałów i nie dopuszczenie do tego, aby udało im się zniszczyć autorytet Kościoła. Jeżeli tak będzie to padną następne żądania: stawiania ponad prawem homoseksualistów, refundowania z naszych pieniędzy in vitro, aborcji na życzenie, wyrzucenia religii ze szkół, eutanazji i wszelkich innych aberracji. Na pewno tego chcemy?

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Polityka