W Polsce zajęci jesteśmy toczącą się wojną pomiędzy opozycją i rządem, tymczasem jak nigdy wcześniej potrzebne jest połączenie sił prezydenta i premiera. Komisja Europejska przypomina właśnie absurdalną zgodę( wyrażoną niestety dobrowolnie przez wszystkie kraje członkowskie) na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. Europa ma być ekologiczna to najważniejsze wyzwanie zdaniem eurobiurokratów. Co to oznacza dla Polski i dlaczego potrzebna jest współpraca pomiędzy dwoma ośrodkami władzy wykonawczej?
ekologia kosztem naszych pieniędzy
Gdyby ta „zabawa” była za darmo to oczywiście pół biedy. Dlatego tam gdzie nie wywołuje to nadmiernego obciążenia( np. recykling) można pozwolić ekologom na wykazywanie. Ale tym razem jest inaczej. Jeżeli przepisy zostaną przeforsowane, a Polska się im podporządkuje to będzie oznaczało, iż praktycznie wszystkie fundusze, które dostajemy z Unii będą musiały być przeznaczone na ekologię. Namacalnym efektem takiej sytuacji będzie to, że np. autostrady dalej będą się budowały w tak „zawrotnym” tempie jak do tej pory. Pod znakiem zapytania stanie też zdążenie na czas ze wszystkimi inwestycjami do Euro 2012. Najnowsza zabawa Komisji Europejskiej będzie kosztowała kraje Wspólnoty około 100 miliardów euro rocznie! To jednak nie koniec. Kolejnym wyzwaniem, z którym będzie się miała zmierzyć Polska jest energia odnawialna, a to oznacza mocne uderzenie w naszej górnictwo. Nikogo więc w tym wypadku nie zdziwi chyba to, że przedsiębiorcy( głównie z branży przemysłowej) już mówią o bezrobociu i podwyżkach. Skutkiem mogą również być drastyczne wzrosty cen elektryczności.
inne lewicowe pomysły Unii
Mimo wszystko byłem za wejściem Polski do Unii Europejskiej, chociaż w przeciwieństwie do wielu moich kolegów nigdy nie należałem do euroentuzjastów. Rzeczywiście z każdym rokiem UE wpada na coraz bardziej kuriozalne pomysły. O „tolerancji” wobec homoseksualistów, biurokracji i braku akceptacji dla kary śmierci wiedzieliśmy przed przystąpieniem. Później okazało się, że wielu nie podoba się polski kompromis w sprawie aborcji, rzekomo zbyt restrykcyjny. W okresie rządów PiS ważnym problemem okazała się też suwerenność krajów członkowskich. Jednak w minionym roku dało się zaobserwować najnowszy trend, czyli nadmierne zainteresowanie wyrażane bezpośrednio( jak pomysły na minimum socjalne w wysokości ponad 1200 złotych), lub pośrednio( jak właśnie potrzeby ratowania świata przed globalnym ociepleniem) gospodarką. A tutaj już kończą się żarty, ponieważ za chwilę może się okazać, że to co miało być największym zyskiem z członkostwa w Unii( czyli poprawa stanu polskiej gospodarki) zacznie nam wychodzić na zero, albo wręcz z powodu takich durnych pomysłów będziemy na tym tracili. W takim zaś wypadku członkostwo w Unii straci sens. Dlatego trzeba przeciwko temu ostro protestować.
czy sytuacja jest beznadziejna?
Jak już wspomniałem na początku wpisu, w marcu 2007 roku przedstawiciele 27 państw z uśmiechami na twarzy podpisali dokument, w którym zobowiązali się do zmniejszenia o 1/5 emisji gazów do roku 2020. Europa dała światu przykład! Zapowiedzieć i podpisać w świetle jupiterów było przyjemnie. Niestety konsekwencją tego kuriozalnego pomysłu jest to, że trzeba teraz będzie obarczyć część państw wzięciem odpowiedzialności za szlachetne idee mężów Europy. Chętnych jak się można domyśleć brakuje. Donald Tusk wczoraj spotkał się w tej sprawie z Jose Manuelem Barroso, aby zasugerować mu mniej ambitne plany( za co trzeba polskiego premiera wyjątkowo pochwalić). Niestety, nic z tego. Ale sytuacja jeszcze nie jest beznadziejna.
impas może przełamać koalicja „wielkiej szóstki”
To, że podpisano jakiś dokument jeszcze niczego nie przesądza. Już po pobieżnej analizie przecież widać, że największym obciążeniami będą musiały zostać obarczone siłą rzeczy największe państwa Unii, które emitują najwięcej gazów( czyli oprócz Polski Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Hiszpania). Najprostszym więc pomysłem na zablokowanie idiotycznych pomysłów szefa Komisji Europejskiej będzie zbudowanie porozumienia wzdłuż tej osi, a wówczas przecież Barroso chcąc nie chcąc będzie musiał ustąpić. Przy tej okazji znów jednak wychodzi to jak pomocna mogłaby być sytuacja, gdyby Polska była liderem „10” krajów przyjętych do Unii w 2004 roku.
Dzisiaj Lech Kaczyński i Donald Tusk powinni zjednoczyć swoje siły do walki o zablokowanie pomysłu Komisji Europejskiej. Dobrze prosperujące gospodarki Niemiec, czy Wielkiej Brytanii prawdopodobnie poradzą sobie nawet przy zwiększonych obciążeniach, ale dla naszego kraju może to oznaczać prawdziwą tragedią. Ale co ja mówię. Przecież dla posłów Platformy najbardziej palącym problemem jest to, czy Antoni Macierewicz powinien się znajdować w komisji śledczej, czy też nie. Faktycznie, od tego zależeć będzie przyszłość Polski…
PS Od dzisiaj trwa w Polsce żałoba narodowa, którą na okres trzech dni ogłosił prezydent Rzeczpospolitej Lech Kaczyński. Wiem, że to nic nie zmieni, ale może i my spróbujmy się choćby w sposób minimalny w to włączyć. Może trochę mniej agresji w komentarzach i niektórych wpisach już będzie osiągnięciem?
Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka