Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
58
BLOG

Rokita jeszcze nie skończył

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 31

„Największa gazeta w Polsce krzyczącym tytułem na pierwszej stronie śledzi wizyty w moim domu rzekomej kochanki. Czytam artykuły przedstawiające moją żonę jako pijaczkę(…) Wreszcie dowiaduję się, że panowie Schetyna i Tusk zasypują mnie propozycjami objęcia różnych funkcji państwowych(…) Proszę PT Panie i Panów Dziennikarzy o zaprzestanie upowszechniania nieprzyjemnych pogłosek na temat mojej osoby i mojej rodziny”. To słowa Jana Rokity, które dzisiaj mogli przeczytać czytelnicy Dziennika na pierwszej stronie. Ale czy to oznacza, że Rokita chce się poświęcić gotowaniu i pisaniu? Czy rzeczywiście ma dosyć polityki? Moim zdaniem nic bardziej mylnego.  

impas intelektualny w polskiej polityce    

Niestety w ostatnim czasie obserwujemy dość przykre zjawisko, które powoduje, że w polskiej polityce zaczyna brakować miejsca dla wybitnych prawicowych intelektualistów. Zapomnijmy o Marcinkiewiczu, ale gdzie są dzisiaj Marek Jurek, Maciej Płażyński, Kazimierz Michał Ujazdowski, Marian Piłka, czy właśnie Jan Rokita( chociaż akurat on formalnie pozostaje członkiem PO)? Zgoda, nie wszyscy z nich nadają się na przywódców partyjnych, ale musi zasmucać fakt, że żadnego z nich nie ma dziś w szeregach dwóch największych partii politycznych. Na pewno jakaś wina leży także po ich stronie, ale czy nasza rodzima klasa polityczna jest na tyle bogata w tęgie umysły, że ich może sobie darować? Wydaje mi się, że niekoniecznie. Efekty są zresztą już dzisiaj widoczne. Rola przywódcy wśród platformerskich niedobitków z obozu konserwatystów przypadła nieco z przypadku Jarosławowi Gowinowi, któremu brak jakiejkolwiek charyzmy. PiS z kolei wciąż nie ma pomysłu na to kto po odejściu Marka Jurka wraz z całą grupą jego zwolenników mógłby na siebie wziąć rolę fightera w intelektualnych starciach o pryncypia z lewackimi pomysłami LiD i obozu rządowego. 

czy zniszczą krakowskiego polityka?   

Tusk odniósł sukces, ale jest on jedynie połowiczny i wcale niepewne, czy będzie ostatecznym. Dzisiaj premier ma upragnioną władzę i nie musi tracić nerwów na nieobliczalnego Rokitę. Ten wyautowany z głównego nurtu polskiej polityki ogląda wszystko z perspektywy Krakowa tylko, co jakiś czas kontaktując się z dawnymi przyjaciółmi z partii. Tusk jednak chciałby pozbyć się go ostatecznie, a wymarzonym planem byłoby zrobienie go ambasadorem w Hiszpanii. Także inne propozycje są składane w tak upokarzający sposób, że najpierw dowiadują się o nich dziennikarze, a dopiero od nich sam zainteresowany.  Także tabloidy starają się „pomóc” Rokicie pisząc coraz bardziej obrzydliwe i niesmaczne artykuły, tak jak ten ostatni, gdy Fakt szukał mu pracy i oferował posadę u jakiegoś szewca, czy kupca za kilkaset złotych. Przy tej okazji na ciekawą rzecz zwraca uwagę Piotr Zaremba, który chociaż wyraźnie ubolewa nad takim traktowaniem jednego z najwybitniejszych polskich polityków, to jednak przypomina, że Rokita nie jest bez winy. Ta ma wynikać z tego, że wcześniej niejednokrotnie „bratał” się z bulwarówkami nie widząc w tym nic złego. Zaremba przewiduje, że podobne problemy mogą za kilka lat spotkać Donalda Tuska.  

Rokita musi być cierpliwy 

Od tego, czy rzeczywiście uda mu się zachować cierpliwość będzie zależało, czy powrót do polityki będzie udany, czy też skończy się porażką. Na razie, co trzeba przyznać szczerze, Rokicie udało się odnaleźć w trudnej dla niego roli bezrobotnego. Poza jedną błazenadą w programie Szymona Majewskiego Rokita nie daje się zwieść na pokuszenie mediów, nie komentuje polityki, nie rzuca oskarżeń i nie wymądrza się. Daje po 19 latach posłowania odpocząć od siebie Polakom. Jednocześnie można odnieść wrażenie, że po jego odejściu rola indywidualisty w Platformie została przyznana Palikotowi, to jest zaś zmiana w jakimś stopniu znamienna dla wizerunku całej rządzącej partii. Rokita więc w przeciwieństwie do swojego dobrego znajomego Kazimierza Marcinkiewicza przyjął zupełnie odwrotną strategię, która powinna w jego przypadku zaprocentować. Jednak oczywiście prędzej, czy później pojawi się pokusa powrotu. Być może nawet tym razem Schetyna lub Tusk poinformują go o swojej propozycji zanim uczynią to media. Być może będzie to bardziej poważna oferta niż dla średniej klasy legislatora. To nie zmienia faktu, że Rokita nie powinien przyjmować żadnych tego rodzaju propozycji. Krakowski polityk zrobiłby także poważny błąd, gdyby dzisiaj zaangażował się w budowanie nowej partii, co jest moim zdaniem na chwilę obecną najkrótszą drogą do śmierci politycznej.  

co zrobi Rokita? 

Wydaje mi się, że Rokita ma dwie opcje do wyboru. Pierwsza to czekanie. Aż przyjdzie odpowiedni moment i ktoś na kolanach będzie błagał o jego powrót. Druga opcja to zaangażowanie na rzecz czegoś, co popiera większość Polaków, np. reforma systemu wyborczego opartego na JOW. Oba warianty są jednak ryzykowne. Pierwszy oczywiście bardziej wygodny, ale co wówczas gdy nikt się nie pojawi, a Polacy zapomną o Rokicie? Drugi byłby idealny, ale tylko przy założeniu sukcesu. Jeżeli inicjatywa zakończyłaby się klapą byłby to najlepszy dowód dla jego przeciwników, że Rokita jest nieskutecznym politykiem.  

Wróżenie czegoś w wypadku Jana Rokity wydaje się być zajęciem karkołomnym. Ale mimo wszystko postawię tezę, która z pewnością przez większość zostanie uznana za absurdalna. Rokita moim zdaniem może jeszcze zostać szefem partii, a później premierem. Nie ma jednak na to szans jeżeli spróbuje tworzyć własną partię, tego nie potrafi i to mu się nie uda. Nie wróżę mu też sukcesu jeżeli zechce powrócić w szeregi PO, bo ta siłą rzeczy będzie musiała przesunąć się na pozycje centrolewicy. Rokita może zostać liderem, ale tylko na prawicy, a więc tylko prezesem PiS. Oczywiście nie dziś i nie za rok. Rację ma Ludwik Dorn, że Jarosław Kaczyński musi być szefem PiS przez najbliższe 8- 10 lat na pewno. Ale potem? Czyż Rokita- indywidualista nie przypomina szefa PiS? Czyż nie jest tak, że podobnie jak Kaczyński nie boi się używać ostrych słów, aby opisać rzeczywistość? Czyż nie byłby w stanie zbudować dla partii nowego, ambitnego programu politycznego? Czyż nie jest obdarzony podobną charyzmą?          

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka