Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
63
BLOG

Tusk przechodzi do planu "B"?

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 72

Tylko pozornie wyniki sondażowe z poparciem w okolicach 50% zapewniają premierowi spokój. W rzeczywistości Donald Tusk wydaje się być zmęczony rządzeniem, przerażony wizją masowych protestów i sparaliżowany zagrożeniami politycznymi. Czy nie jest tak, że już Tusk przygotowuje sobie grunt pod rezerwowy plan? Czyżby, postawię tutaj dość odważną tezę, prezydentura w 2010 przestała być jedynym rozwiązaniem branym pod uwagę?  

pułapka z własnych sideł 

Donald Tusk miał zapewne o sobie bardzo dobre zdanie zwyciężając w zeszłorocznych wyborach. Zdaje się dopiero teraz dostrzegać, co sam sobie zafundował. Po pierwsze nie ma żadnych ustaw, żadnych szaf nimi zapełnionych, o czym politycy Platformy nas zapewniali. Dzisiaj widać wyraźnie, było to po prostu bezczelne kłamstwo. PO wydaje się być tak bardzo sparaliżowana rządzeniem i tak mocno pochłonięta obsadzaniem stołków, że na tym wyczerpuje się cała energia, a posłowie, oraz ministrowie są przekonani o swojej „ciężkiej” pracy. Po drugie totalną klapą zakończyło się powołanie tzw. „rządu fachowców”, które to rozwiązanie było wynikiem pierwszego problemu. Tyle, że rzekomi specjaliści też nie mają żadnych rozwiązań, więc mamy totalny zastój. Z lubością zapraszany do telewizji Kazimierz Kutz podkreśla, że „dobre ustawy się pisze kilka miesięcy”. Przesada, ale nawet jeżeli to ponawiam pytanie, co PO robiła zasiadając w ławach opozycji? Po trzecie w rządzie dochodzi do coraz większej ilości scysji na linii PO- PSL. Tyle, że dzisiaj media takimi „głupotami” nie zaprzątają głowy Polakom. W końcu to nie PiS jest przy władzy. Po czwarte w samej PO też nie ma spokoju. Wiele grupek mniejszych i większych jest zawiedziona, wielu pojedynczych polityków rozczarowanych, o części osób w ogóle zapomniano. Po piąte nie da się gasić społecznych protestów tak jak to robił premier Turski z serialowej „Ekipy”. Tuskowi się trochę w głowie pomieszało, ale już zaczyna sam dostrzegać ten problem skoro w dość zabawny sposób Platforma stara się przekonać opinię publiczną, że to PiS inspiruje rzekome strajki. Po szóste poparcie sondażowe o kilka punktów wyższe niż to z wyborów parlamentarnych jest naturalne. Przypomnę, że PiS w styczniu- lutym 2006 roku miał w sondażach czterdzieści, a nieraz ponad czterdzieści procent. Tyle, że PiS uzyskał 27%, zaś PO 41,5%. Nie ma się więc czym ekscytować i z tego również Tusk musi sobie zdawać sprawę. To tylko najważniejsze problemy, ale przyznacie Państwo, że i one wystarczą, aby sytuację uznać za niebezpieczną.  

Tusk oszalał?  

Tak wydaje się sugerować jedna z ciekawszych publicystek „Wprost” Krystyna Grzybowska. Jest zdziwiona zachowaniem człowieka, który deprecjonuje głowę państwa, choć dla niego samego prezydentura jest największym marzeniem. Ale właśnie, czy na pewno? Czy ciągle Donald Tusk widzi to jako swój jedyny cel i priorytet? Dziennikarze i politolodzy, którzy zresztą w przeciwieństwie do mnie znają osobiście premiera, są o tym przekonani. Na tej tezie buduje całe swoje przemyślenia chyba najciekawszy z politologów Marek Migalski, również na łamach „Wprost” udowadniając, że właśnie marzenia o prezydenturze blokują jakiekolwiek zmiany. Tymczasem ja mam nieco inne wrażenie. Być może wyjaśnienie „obiboctwa” rządu jest znacznie prostsze i nie stoją za tym wcale wielkie konstrukcje myślowa, a po prostu to, że PO nie ma i nigdy nie miała żadnych projektów, o czym pisałem w poprzednim akapicie. Natomiast na pytanie o racjonalność działania premiera należy odpowiedzieć, że ona istnieje.  

kodeks Dzikowskiego  

Poznański poseł PO Waldy Dzikowski dzisiaj przedstawił zarys swojego kodeksu dotyczącego całościowych zmian w ordynacjach wyborczych. Oprócz dobrych pomysłów są też niebezpieczne. Jest chęć wprowadzenia ordynacji większościowej do samorządów i jednej listy w całym kraju do Europarlamentu za co należy PO pochwalić. Ale ten kto łudzi się na jakąkolwiek zmianę w wyborach parlamentarnych jest w dużym błędzie. Dzikowski proponuje pomysł PiS, czyli ordynację mieszaną( połowa posłów z wyborów bezpośrednich, połowa z list), jednak bez zmiany konstytucji, czyli usunięcia zapisu o stałej liczbie posłów 460. Co to oznacza? Ano to, że PO z LiD i PSL będą miały większość w następnym sejmie nawet jeżeli PiS zwycięży. Wszystko przez proporcjonalność. W jakimś okręgu PiS mógłby wygrać nawet we wszystkich załóżmy 8 obwodach, ale co z tego skoro osiągnięty wynik, czyli np. 40% dawałby jedynie 6. Zdarzyć się może więc kuriozalna sprawa, że dwóch zwycięzców w swoich okręgach… wcale nie zostanie posłami! Taki system jest więc idiotyzmem, który nie dość, że nic nie zmieni to jeszcze w wypadku małych partii da całą władzę szefowi partii, ponieważ to prezes będzie ustalał kolejność na liście, z której będzie „rekrutowanych” aż 230 posłów. I o to chodzi Tuskowi. Taka ordynacja przyniesie mu same korzyści. Da pełną kontrolę nad sytuację w partii i pozwoli wyciąć polityków nieprzychylnych mu. Ponadto ubezpiecza go w sytuacji zwycięstwa PiS, dając ewentualność stworzenia szerokiej koalicji celem „ratowania demokracji przed PiS”, a być może nawet zawiązanie takiej koalicji( z PSL na pewno, z LiD być może) już przed wyborami.  

sen o prezydenturze wciąż jest       

Rzecz jasna to, co napisałem wcale nie oznacza, że Tusk nie chce zostawać prezydentem. Chce, ale ma też alternatywę. Jeżeli uzna sytuację za ryzykowną i nie dającą mu pewności zwycięstwa w wyborach prezydenckich nie podejmie rękawicy. Za to w ostatniej chwili wystawi osobę, która w jego odczuciu będzie miała najmniejsze szanse na zwycięstwo( jednocześnie nie angażując zbyt wielu pieniędzy w jego kampanię), aby później znów Polaków postraszyć widmem dwóch Kaczyńskich na najważniejszych stanowiskach w kraju. A to może pomóc. Prezydentura, no cóż, wybory w 2015 także się odbędą. Tusk jest kiepskim premierem, bo to bezideowy nierób, ale nie odbierajmy mu zdrowego rozsądku. Donald Tusk na pewno wie, że jeżeli stanie w szranki o prezydenturę i przegra to będzie skończony i to na zawsze. I czy jeżeli Tusk ma taki plan jak napisałem to można uznać, że podważając pozycję prezydenta oszalał?     

PS Do poniedziałku trwa finałowy III etap konkursu na blog roku. Jeżeli ktoś jeszcze zechciałby mi pomóc i jest gotów do poświęcić 1,22 zł to informacje jak zagłosować znajdzie u góry po prawej stronie. Za wszystkie głosy już oddane serdecznie dziękuję!  

  

 

 

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (72)

Inne tematy w dziale Polityka