Politycy Platformy wydają się być z siebie zadowoleni. Humory poprawiają im wyniki sondaży. Sikorski prowadzi, a za nim jego szef. W nagrodę sami sobie fundnęli wczasy. Żona premiera zdziwiła się, że jej mąż „Fakty” już nie zawsze ogląda przed telewizorem w jej obecności. Czasem nawet „Szkło kontaktowe” musi sama obejrzeć. Na wszelki wypadek premier odpoczywa. Minister Sikorski, wiadomo najseksowniejszy z polityków( wg sondażu Pentora), a do tego tak fajnie „ładował” w prezydenta. Schetyna i Pawlak nawet jakby chcieli nic nie zepsują, bo nic się poza jednostkowymi przykładami( jak tzw. komisja Palikota, szacunek dla jej szefa i Pawła Poncyljusza) nie dzieje ani w Sejmie, ani w komisjach, ani w ministerstwach. Chciałoby się zawołać, gdzie te pakiety reform, gdzie ten przełom, gdzie tu cudu szukać. Nigdy bym nie pomyślał jeszcze kilka lat temu, że z PO wyparuje cały pozytywny program.
dwie Platformy
Skłamałbym twierdząc, że byłem fanem Donalda Tuska. Ale przyznaję, że stworzony przez niego projekt umiarkowanej partii chadecko- liberalnej wydał mi się sensowny i rokujący wielkie nadzieje na jak mi się wówczas wydawało fantastyczną koalicję PO- PiS. Platforma z Sejmu IV kadencji i ta Platforma od przegranych wyborów w 2005 roku to jakby dwie różne formacje polityczne. Ta pierwsza potrafiła się przeciwstawić żądaniom górniczym, odebrać posłom trzynastki, walczyć o ordynację większościową, forsować rynkowe projekty ustaw, wesprzeć rząd w walce o akcesję z UE, tropić korupcję i domagać się jej zwalczania. Ta druga, którą do dzisiejszego dnia obserwujemy jest pozbawiona swojego programu politycznego, buta aż razi w oczy, zacietrzewienie( zwłaszcza w V kadencji) sięga zenitu, zaś jej posłowie zamiast pisaniem projektów ustaw doskonalą się w najbardziej wulgarnych odzywkach z mównicy sejmowej i w najmniej wybrednych epitetach w kierunku swoich politycznych oponentów. Z interesującego projektu politycznego nie pozostały nawet zgliszcze, cała filozofia na dzień dzisiejszy to, aby być anty- PiS- sem Politycy PO mówią o swojej partii, że ma profil liberalno- konserwatywny. Ciekawe w czym on się przejawia? Nie ma, gdzieś się rozpłynął, a po drodze wyparowali Płażyński, Gilowska i Rokita. Mówiąc najkrócej i najprościej, pozytywny program PO diabli wzięli. Na nieszczęście dopiero przejście na pozycje populistyczne przyniosło zwycięstwo wyborcze, co z pewnością liderów utwierdzi o słuszności ich strategii.
igrzyska, a dziennikarze
Ktoś bystry wpadł na dość prosty pomysł dający nadzwyczajne skutki. Wiadomo, że jeżeli się nie dokona choćby sygnałów w pierwsze sto dni to dalej już nic dobrego nasz nie czeka. Z Platformy program pozytywny wyparował, a więc wbrew pozorom wracanie do nazwijmy to „dorobku Rokity” byłoby w sumie oszukiwaniem wyborców. Dlatego przypadkowo sklejona drużyna ma zagrać. Tylko, że każdy laik wie, iż nawet pojedynczo wyglądający dość interesująco zawodnicy często nie umieją tworzyć zespołu. Dlaczego ministrami nie zostały osoby z Gabinetu Cieni tego pojąć nie jestem w stanie. Niemniej ta niemoc musiała doprowadzić do prostego wniosku, zero reform to media nam się rzucą z braku zajęcia do gardła. Tak po prostu, chcąc nie chcąc. Dlatego właśnie mamy igrzyska urządzone nam przez Platformę. Role zostały już rozpisane, kolejne starcia mają odciągnąć uwagę obywateli od faktycznych, palących problemów. Tą metodę dobrze znali wszak już cesarze w Starożytnym Rzymie, dlaczego Tusk i jego ekipa mieliby być mniej inteligentni? Pisałem o tym szerzej niedawno w poście „taktyka PO: kłócić się o duperele”. Ostatnie dni pokazują to jeszcze bardziej dobitnie. Tutaj politycy PiS mam wrażenie, że robią podstawowy błąd, dając się wciągać w takie dysputy. Wszak są przekonani, że skoro mają rację, to czemu by unikać starcia? A do tego można błysnąć dowcipem! Może dzięki temu jeszcze jeden poseł zrobi błyskawiczną karierę jak nowy rzecznik klubu? Wyliczmy tylko te najnowsze sensacje: wyciek stenogramu z tajnego posiedzenia, które skończyło się odczytaniem kilku aktów prawnych; rzekome zagłuszanie pielęgniarek; zabranie ochrony BOR kilku ministrom prezydenta itede. Wszystko idealnie pasuje do medialnego spektaklu i słownych potyczek w magazynach publicystycznych oglądanych przez osoby, które i tak mają wyrobione zdanie. Oczywiście w tym wszystkim najbardziej obłudnie zachowuje się część dziennikarzy, którzy najpierw z wypiekami na twarzy raczą nas najnowszymi dociekaniami Chlebowskiego, czy Macierewicza o tym kto mógł wnieść dyktafon, żeby później rozżalać się nad spadkiem poziomu debaty politycznej w Polsce. Koło się zamyka.
co dalej?
Śmiem twierdzić, że na dłuższą metę jest to taktyka śmiertelna dla Tuska, o czym chyba i on musi sobie zdawać sprawę. Zostaję więc dwie opcje premierowi. Co do tego, że PO oszukała Polaków bredząc o „szafach pełnych ustaw” już wiemy. Pytanie czy w czasie pierwszego półrocza rzeczywiście zrodzą się jakieś strategia w głowach choćby kilku ministrów. Jeżeli jednak to nie nastąpi to z pewnością PO wyprodukuje w jednej z komisji śledczych jakąś „megaaferę”, dzięki czemu przez następnych kilka miesięcy znów będą brylowali wielcy dziennikarze śledczy, oraz politycy, którzy w dzieciństwie zbyt wiele książek o Sherlocku Holmesie przeczytali. Jaka powinna być reakcja PiS? Moim skromnym zdaniem, krótko i na temat bez wdawania się w słowne bijatyki, z których raptem kilku posłów PiS wychodzi obronną ręką. A potem szybka kontra, ale też konkretnie. Pytań można wiele zadawać- o skandalicznie małą ilość aktów prawnych wpływających z rządu do komisji sejmowych, o rozwiązanie strajku lekarskiego, o pakiety ustaw które rzekomo gdzieś Ewa Kopacz ma, o pomysł pani Hall dotyczący obowiązkowego sprofilowania klas już na dwa lata przed maturą, o to dlaczego w czasie kampanii wyborczej w Rosji Tusk udał się na Kreml, o działania mające na celu zapobieżeniu strajkowi na kolei, o to dlaczego policjantom ich własny minister nie chce przyznać obiecanych pieniędzy. To tylko krótki, subiektywny wybór. Pytań można wymyślić znacznie więcej, a każdy dzień dostarcza nowych. Dlaczego PiS z taką lubością przyjmuje warunki gry podyktowane przez PO jest dla mnie zagadką.
PS Winien jestem Państwu sprostowanie i przeprosiny. Konkurs na blog roku trwa jeszcze tydzień. Proszę to wziąć na karb sesji na studiach, która mnie w tym czasie najbardziej pochłania. Dlatego jakby jeszcze ktoś zechciał mnie wesprzeć w III finałowym etapie i stać go na wysłanie sms- a za 1,22 zł to informację znajdzie u góry strony. Za wszystkie dotychczasowej głosy serdecznie Państwu dziękuję.
Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka