Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn
80
BLOG

Matura z religii? Czemu nie, ale...

Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn Polityka Obserwuj notkę 18

Dyskusja nad tym, czy wprowadzić religię jako dodatkowy, nieobowiązkowy przedmiot na maturze, sprowadzana jest wyłącznie do kwestii światopoglądowych. Umykają zaś, albo w ogóle nie są poruszane, kwestie merytoryczne, takie jak zakres i poziom wiedzy objętej egzaminem z religii. To niewłaściwe podejście do sprawy, bo to czy religia będzie na maturze powinno zależeć nie tylko od rozstrzygnięcia na gruncie wizji państwa i jego relacji z Kościołem Rzymsko-Katolickim i religią, ale także tego czy ten egzamin będzie spełniał pewne niezbędne warunki, jakie spełniają inne przedmioty maturalne.

Tak jak w przypadku innych przedmiotów, egzamin z religii powinien zostać opracowany przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, choć we współpracy z Kościołem. Jednak to Centralna Komisja Egzaminacyjna, a nie Kościół, ostatecznie zatwierdzi zakres materiału objętego egzaminem (określane mianem „standardów wymagań egzaminacyjnych”), a także będzie opracowywać pytania egzaminacyjne. Tak powinno być dlatego, że matura jest egzaminem państwowym, i od początku do końca odpowiedzialność za jego zakres i poziom odpowiada państwo. To państwo wydaje świadectwo maturalne, poświadczające uzyskanie wykształcenia na odpowiednim poziomie.

Centralna Komisja Egzaminacyjna musi także zapewnić, żeby poziom merytoryczny, zakres wiedzy wymagany do zdania egzaminu z religii, był porównywalny z poziomem innych przedmiotów do wyboru na maturze, na przykład chemią i biologią. Ta kwestia wiąże się z problemem obliczaniem średniej np. na zakończenie nauki w szkole średniej czy właśnie egzaminów maturalnych. Warunkiem wliczania do średniej oceny z religii powinno być właśnie zatwierdzenie programu nauczania religii przez organ państwowy, pod warunkiem że jej poziom jest porównywalny z innymi przedmiotami.

Czy możliwe jest, żeby program egzaminu z religii był na odpowiednim poziomie merytorycznym? To pytanie do Kościoła i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, ale myślę że to możliwe. Powinien on obejmować na przykład szeroki zakres teologii katolickiej, znajomość Pisma Świętego, encyklik papieskich, itp… Dobrym odniesieniem może być egzamin maturalny z filozofii, który zostanie wprowadzony w 2009 roku. Będzie on obejmował ontologię, epistemologię, antropologię, etykę i estetykę. Jest to spory zakres wiedzy, ale teologia katolicka i nauka Kościoła jest także szeroka.

Jeśli powyższe warunki zostaną spełnione, osobiście nie widzę przeszkód żeby religia była dodatkowym, fakultatywnym przedmiotem maturalnym. Obawiam się jednak, że jeśli zostanie podjęta decyzja o tym, że religia będzie przedmiotem maturalnym- to kwestia merytoryczna tego egzaminu zostanie oddana całkowicie Kościołowi. Wtedy zachodzi z kolei obawa, że będzie to tzw. „łatwy egzamin”, obniżający poziom matury. Dla Kościoła będzie on jednak ważny jako zachęta, dla wielu być może jedyna, do uczęszczania na lekcje religii...

Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka