Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn
80
BLOG

Jeszcze o uldze 1%

Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn Polityka Obserwuj notkę 39

Tekst "Niemoralna 1% ulga podatkowa" wzbudził wiele kontrowersji u czytelników Salon24. Postanowiłem napisać kilka uwag do dyskusji, która toczyła się na temat mojego tekstu, bo temat uważam za bardzo ważny i dotykający zasadniczych kwestii związanych z wizją państwa Polskiego:

1.       Główną tezą tekstu było stwierdzenie, że nie jest moralne zdecydowanie że finansuje się jedną organizację zajmującą się wybraną grupą cierpiących, podczas gdy jest wiele innych podobnych organizacji które w równym stopniu potrzebują wsparcia. Taki wybór odbywa się często na zasadzie „medialności” danego problemu, rodzaju cierpienia czy choroby, zależy od jego medialnej kampanii, podobnej do kampanii reklamowej, co dodaje jeszcze amoralności takiego wyboru.

2.       Moralnym byłoby pomóc wszystkim potrzebującym- choćby na zasadzie „każdemu po trosze”. Ale przecież to niemożliwe, żeby przekazać datki na kilka tysięcy fundacji dobroczynnych, w dodatku warto byłoby przecież ocenić w jakim stopniu potrzebują one wsparcia (co nie wynika z tego jakiego rodzaju problemem się zajmują, ale jaka jest skala ich niezaspokojonych potrzeb finansowych).

3.       Teoretycznie można by sobie wyobrazić jedną mega-organizację dobroczynną, zajmującą się wszystkim ludzkimi dramatami. Wtedy „ze spokojnym sumieniem” można by przekazać jej swoje datki, wiedząc że dotrą do wszystkich potrzebujących. Ale powstanie takiej organizacji jest raczej niemożliwe. Poza tym dochodziłby problem tego, czy na pewno finansowanie jej wyłącznie z dobrowolnych datków byłoby społecznie sprawiedliwe? W końcu na przykład wszyscy (lub ich bliscy) mogą kiedyś potrzebować jej pomocy- nawet ci, którzy wcześniej nie poczuwali się (lub w niewystarczającym stopniu) do obowiązku (moralnego) jej wspierania. Podatki z których jest opłacana działalność dobroczynna można traktować jako polisę ubezpieczeniową dla siebie i swoich bliskich.

4.       W tej sytuacji jedynym, najlepszym, a przy tym znanym od setek lat rozwiązaniem, jest PAŃSTWO. Podkreślam państwo demokratyczne, a więc takie gdzie to my, społeczeństwo, decydujemy o wszystkim. Tu uwaga- decyduje nie urzędnik, tylko społeczeństwo, doprowadzając do uchwalenia określonych ustaw. Urzędnicy tylko je wykonują! Nie decydują komu pomóc- tylko pomagają w tych problemach, które w ustawie wyszczególniło społeczeństwo (poprzez swoich przedstawicieli w Sejmie). Jeszcze kwestia efektywności publicznej działalności- twierdzenie że „80% przejadają urzędnicy” to jakiś mit. Na przykład w przypadku publicznej służby zdrowia NFZ który zarządza publicznymi funduszami na ten cel kosztuje mniej niż 1% całości wydatków. Zaś prywatne fundacje dobroczynne też mają swoje koszty, w tym koszty reklam, bankietów, itp…

5.       System podatkowy, z którego taka pomoc jest finansowana, powinien być sprawiedliwy- a więc na pewno nie zabierać potrzebującym, po to żeby potem poprzez państwo im te pieniądze oddawać w formie świadczeń. Na pewno bogatsi powinni płacić więcej, niż biedniejsi. W dobrowolnej dobroczynności jest tak, że zwykle bogaci płacą na tego typu działalność znacznie mniejszy procent swoich dochodów, niż ubożsi. To jest niesprawiedliwe, bo przecież bogaci są bogaci także dzięki dobrej organizacji społeczeństwa, w szczególności polegającej na systemowej pomocy najbardziej potrzebującym.

6.       Można się spierać, czy pomoc szczególnie potrzebującym powinna być dobrowolna, czy obowiązkowa (poprzez podatki). Ale w takim razie dlaczego finansowana z budżetu jest budowa autostrad, a na przykład hospicja już nie wszystkie? Albo ktoś może powiedzieć, że jemu nie jest potrzebne wojsko- bo nie zależy mu na naszych granicach, a nawet z policji może zrezygnować- bo stać go na prywatną ochronę… Budowa państwa nawet minimalnego wymaga ustanowienia powszechnych, przymusowych podatków. Niestety wielu dyskutantów w Polsce do tej pory nie może tej konieczności zrozumieć, traktując podatki jako haracz, a państwo jako złodzieja…

Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka