Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński
2603
BLOG

O dobrodziejstwach religii (okiem ateisty)

Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 91

Szkoda że nie jestem religijny... 

Po pierwsze: czekałoby mnie dłuższe o kilka lat życie. 

Po drugie: wykazywałbym mniejszą skłonność do ryzykownych zachowań: przemocy, nałogów czy przypadkowego seksu.

Po trzecie: wykazywałbym się większą wytrwałością w wykonywaniu zadań wymagających samodyscypliny.

Po czwarte: nie ponosiłbym kosztów psychicznych wyborów moralnych

Po piąte: w wypadku złych wydarzeń uzyskałbym wsparcie grupy 

Po szóste: uzyskałbym dostęp do tzw psychologicznego efektu siły wyższej

 

Brzmi to jak dziwny zestaw sześciu błogosławieństw? Okazuje się że te efekty są potwierdzone badaniami i to psychologów zajmująch się ekonomią behawioralną. W swoim czasie opisałem książkę izraelskiego psychologa Davida Kahnemana, który otrzymał za swoje prace nagrodę Nobla. Ba! Udało mi się powtórzyć jeden z jego eksperymentów. Jego książka w ogromnym skrócie mówi o dwóch podstawowych mechanizmach działających w ludzkim umyśle. Nazywa je dwoma systemami: A i B. W trybie A umysł nasz funkcjonuje przez większość czasu, jest to tryb nie wymagający wysiłku, intuicyjny, impulsywny. Gdy nie radzi sobie z zadaniami przywołuje system B: racjonalny, analityczny, ale... wymagający wysiłku. W dodatku nie zawsze sobie umysł radzi z włączeniem tego systemu we właściwym momencie. Jego używanie jest kosztowne - energia zużywana wówczas przez mózg jest równa energii podczas lekkiego biegu. 

Największe kontrowersje w Izraelu wywołał fakt zbadania sędziów i co z tego wyniknęło. Okazało się że decyzje o zwolnieniu warunkowym były silnie skorelowane z tym czy ... sędzia był głodny czy też po posiłku. System B wymaga sporych dawek glukozy.

Tropem tym idzie kolejna książka Roy Baumeistera i Johna Tierney'a "Willpower" - "Siła woli". Brzmi znajomo, prawie jak "Tryumf woli" Leni Riefenstahl ukazującej hitlerowską olimpiadę. Tak, Hitler wierzył w siłę woli wzorem pruskich strategów. Psychologowie postanowili się jednak przeprosić z dawno zapomnianą "siłą woli" - z tymże podeszli do tego uwzględniając najnowsze badania i teorie.

Dlaczego siła woli jest ważna? I czym ona jest?

Przeprowadzono słynny eksperyment na dzieciach: położono przed nimi czekoladkę mówiąc że "pan zaraz wróci, jeżeli jej nie zjesz do jego powrotu to dostaniesz razem dwie". Ale konsekwencji za zjedzenie tej przed nosem nie było. Dzieci były obserwowane przez lustro weneckie: część oparła się pokusie, część zjadła czekoladkę. Te które opierały się stosowały czasami tricki - unikając patrzenia na przedmiot pożądania.

Najciekawsze jest jednak to że do tej grupy dzieci wracano po latach. I co się okazało? Dzieci które były w stanie oprzeć się pokusie, osiągały lepsze stopnie w szkole, w dorosłym życiu miały wyższe pensje a także bardziej udane życie osobiste i niższy procent nałogów.

Siła woli to w skrócie mechanizm umożliwiający wybór dalszych, długoterminowych celów i zdolność przedkładania ich ponad kuszące cele krótkoterminowe.

Książka porusza wiele aspektów związanych z siłą woli, mechanizm jej jednak jest podobny do opisanego przez Kahnemana "systemu B" - siła woli kosztuje energię. Opieranie się pokusom, dokonywanie trudnych wyborów zużywa ją i wówczas jesteśmy bardziej podatni na działanie impulsywne i nieracjonalne.

Siłę woli można jednak trenować.

Ciekawym jest że przeprowadzono badania wpływu religii na samodyscyplinę. Okazało się że osoby religijne (dotyczyło to wszystkich religii) o wiele lepiej radzą sobie z zadaniami wymagającymi znacznej siły woli. Nie dzieje się tak tylko z powodu modiltw, ale stałego monitoringu własnego zachowania, który jest warunkiem jej treningu, aż wchodzi w nawyk. Inne czynniki jak wsparcie grupy, hierarchia moralna także mają znaczenie. Jednym słowem : bycie ateistą to sprawa ryzykowna. Nie dość że jest się mniej zdyscyplinowany, bardziej skłonny do zachowań nieprzewidywalnych to jeszcze czeka krótsze życie.

Efekt siły wyższej polega na uzyskaniu bardzo silnej motywacji i energii na realizację celu. W chrześcijaństwie zwane jest "całkowitym oddaniem" - w ten sposób ten efekt jest opisywany. "Całkowite oddanie" powodowało silne ukierunkowanie na cel o który osoba prosiła i uzyskanie dużych zasobów energii psychicznej. Dotyczyło to nie tylko chrześcijaństwa, ale także osób w pełni oddanych jakiejś ideologii. Szczególnie ważny ten efekt okazywał się przy leczeniu alkoholizmu.

Konkludując powtórzę za Fukuyamą a także Richardem Dawkinsem (papieżem ateizmu jak pamiętamy): religia jest zjawiskiem ewolucyjnym, wgranym w nasze mózgi w konkretnym celu. Grupa religijna jest promowana w konkurencji z grupą "niewierzącą". Członkowie społeczności lepiej wykonują swoje zadania, walczą z większym poświęceniem, otrzymują wsparcie psychiczne, lepiej regenerują swoje siły. Nie wspomnę już tutaj o wyjaśnianiu świata. Ateista musi ukłożyć świat na nowo co po prostu kosztuje. Mówię o "zdrowym" ateiźmie a nie prymitywnym antyklerykaliźmie. Religia pozwala tego kosztu uniknąć zarówno na poziomie indywidualnym jak i społecznym. Okazać się jednak oczywiście może jak dzieje się to teraz w Europie, że świat opisany, czy też rygory moralne stają się "przyciasne". Społeczeństwa zawsze ponoszą jednak koszt wykucia nowego systemu światopoglądowego czy moralnego. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo pisuję głównie o historii i ekonomii ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie