Oczom nie wierzyłem widząc wczoraj wczorajszą "Pałacową" demonstrację. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak ludzie zarządzający miastem czy naszym państwem mogą wykazać się tak całkowitym zagubieniem, tchórzostwem i brakiem rozwagi.
Łańcuch złych decyzji zaczął się w momencie gdy za pośrednictwem mediów zaczęła się dyskusja na temat przeniesienia krzyża. Tak się nie robi - to głupota. Nasi politycy nigdy nie grzeszyli wyczuciem społecznym i delikatnością. Trzeba było zaprosić wszystkie strony na spokojne rozmowy w zaciszach gabinetów i pracować nad kompromisem. Dopiero potem wyskakiwac z tym do mediów. Obie strony wyczuły w tej sytuacji iż to dobra okazja do mocnego i gromkiego zaznaczenia swojego "state of mind" i obie z uporem osła okopały się na swoich pozycjach.
Nastepny dobry moment ( o ile o takim mozna było mówić na tym etapie ) na rozwiązanie tej sprawy był 3 sierpnia. Wtedy słuzby porządkowe powiedziały A ale zapomniały o B.
No to PO widząc że narobiła gaf jedną za druga postanowiła dołożyć jeszcze jedną. Usiedli, myśleli, myśleli i wymyslili. Zróbmy kontr-demonstrację. O 23-ciej godzinie, pod samym pałacem.Będzie świetnie.
Kiedy zobaczyłem ten tłum ludzi którzy przyszli na Krakowskie by zobaczyć "moherów w klatce" ogarnęła mnie żalość. Myślę że ta strefa między obiema stronami powinna byc jeszcze bliższa. Taka żeby kretyni od krzyża z puszek mogli mocherów sięgnąć jakimś kijaszkiem albo rzucić pustą flaszką. Coś się Bufetowa słabo postarała o atrakcje.
Wszystko było przygotowane. Transmisja live w TVN 24, kibice przed telewizorami a czipsy otwarte. Reporterzy nie potrafili ukryć nerwowego oczekiwania "aż coś się stanie". Brawo pani prezydent. Myślę że tańce , śpiewy i okrzyki 'spieprzaj dziadu" to najlepszy sposób na rozwiązanie tej sprawy.
Teraz już nikt tej sprawy nie rozwiąże. Najprawdopodobniej musi dojść do jeszcze większej kompromitacji albo tragedii by ktoś się cofnął.
To było niesmaczne.
