Znowu afera wokół PiS. Kaczyński kogoś wywalił na zbity pysk, dając na odchodnym politycznego kopa w dupę na zapęd - tak jak to tylko on potrafi. I znowu wielu blogerów daje się mediom robić w balona. Żenujące, doprawdy. Jak my mamy uporać się z rządem Tuska, jak wystarczy grupka frustratów robiąca szefostwu partii medialnie koło pióra, wystarczy krótka i dosadna odpowiedź szefostwa partii na te działania, a już hieny wypatrują żeru na straszliwym Kaczyńskim?
Panowie, czy nie zapomnieliście, co się dzieje? Czy nie dotarło do was jeszcze, co nas otacza? KRRiT oraz REM twardo egzekwują kierowniczą rolę PO w mediach. PiS bezkarnie wyzywa się już nie od kaczystów czy oszołomów, ale jawnie i bezczelnie zarzuca faszyzm. Z drugiej strony PiS okopuje się na pozycjach, wystawia na pierwszą linię najtwardszych żołnierzy, egzekwuje w partii żelazną dyscyplinę, wywalając każdego, kto okaże choćby minimalny brak lojalności.
Już pisałem, że zbliża się burza. Twardy, zacięty, bezpardonowy konflikt PO z PiS. Kaczyński to nie jest człowiek, z którym można grać w kulki, on nie wybaczy mordercom swojego brata. Nie spocznie, nie cofnie się dopóki nie zmiażdży tego, kto doprowadził do Katastrofy Smoleńskiej.
To już od dawna nie jest polityka. To jest wojna. Wojenna retoryka Palikota i Niesiołowskiego odbijała się od PiS jak od ściany. Ale do czasu. Wszystko wskazuje na to, że Kaczyńskiemu powoli kończy się cierpliwość. A Jarosław Kaczyński, drodzy państwo, to nie jest tchórz jak Tusk i Komorowski. To nie jest szpagatowy inteligent szpanujący w mediach nieskazitelnym garniturem i szerokim uśmiechem przyklejonym do twarzy przez platformerskich PRowców.
Jarosław Kaczyński walczyć lubi i umie. To człowiek walki, któremu wyjątkowo nie opłaca się nadeptywać na odcisk. Kluzik-Rostkowska, Jakubiak, Kamiński, Poncyljusz i inni ich pokroju wykazują się wyjątkowym brakiem pomyślunku stając przeciwko JarKaczowi w takiej chwili. To nie jest dobrotliwy Lech, który wszystko wybaczał i puszczał płazem wybryki.
A poza tym tu nie chodzi nawet o Kaczyńskiego. Czy ci państwo eksPiSowcy nie słyszeli powiedzenia: nie pchaj rąk między drzwi a zawiasy? W sytuacji gdy PO i PiS zbierają siły na śmiertelny bój, oni chcą wpychać się między jedną partię a drugą?
Wyjątkowy idiotyzm. Owszem, proPOwskie media mają na razie radochę. Ale to minie. Jak kiedyś powiedział z gryzącą ironią Jacek Kurski: „na scenie politycznej nie może mieć dużego wpływu partia, która mieści się w jednej windzie.” Po pierwsze z powodu konieczności budowania od zera partyjnych struktur, które PO i PiS już mają i bezlitośnie wykorzystają do zamordowania rywala. Po drugie gdy tylko partyjka kanapowa „separatystów” spróbuje odebrać głosy PO, platformerskie media ją zlinczują. PO twardo prze do monopolu medialnego nie po to, żeby jacyś eks-kaczyści odbierali im elektorat. Biedna Kluzik-Rostkowska roi sobie, że Monika Olejnik będzie ją głaskała po główce już zawsze.
Nazwijcie mnie nawiedzonym, ale sądzę, że tu chodzi o coś więcej niż o kampanię wyborczą. Polska jest za mała dla PO i PiS. Donald Tusk najwidoczniej jest zdania, że nadszedł czas rozdeptania PiS na miazgę i prze do tego wszystkimi siłami. Kaczyński natomiast jest wkurzony na aroganckie poczynania PO i również nie zamierza tego tak zostawić. Ludzie popierający PiS manifestują pogardę dla władzy, opuszczając struktury rządowe. Sytuacja coraz wyraźniej zaczyna przypominać czasy komunistyczne. To się nie skończy, póki jedna z partii nie przestanie istnieć.
Zastanawiam się teraz tylko, czy czeka nas ponownie wariant Piłsudskiego, czy może uda się tego jednak uniknąć. Na razie wygląda na to, że bez twardych argumentów w walce z Kartelem się jednak nie obejdzie.
Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka