http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,75931,4055924.html
"Jeden z inicjatorów protestu antylustracyjnego na uczelniach prof. Józef Włodarski z Uniwersytetu Gdańskiego przyznał, że był osobowym źródłem informacji dla SB..."
Dalej w GW na str. 5 "...Zaprzeczył, że był współpracownikiem służb specjalnych PRL po 1975 roku... Profesor powiedział, że na nikogo nie donosił...Rada wydziału udzieliła mu wczoraj wotum zaufania"
Jak myślicie łatwiej mu teraz czy trudniej? Człowiek powiedział -złamali mnie, z tych czy innych powodów, bałem się , nie miałem wyboru. Przyznał się i został zrozumiany. Czy do końca, nie wiadomo. Zapewne doszedł do wniosku, że lepiej późno niż wcale. O to chodzi w lustracji. O odcięcie się od dawnego systemu, odnowę moralną, zakończenie pewnego etapu, który w wielu ludziach, środowiskach żyje nadal. Ucieczka od takich aktów przyznania się do winy i ekspiacji powoduje, że człowiek nadal boi się. Wiedzą o tym katolicy, którzy czasem przystępują do sakramentu pokuty. Prawdziwego! Znają ten stan już po. Niestety są w mniejszości, a grzeszą wszyscy.
