Przedstawione tu wypowiedzi jednego z najwybitniejszych architektów przyszłości i równocześnie filozofa, poety, Dagaramy (o którym już pisałem tu dwa razy), pochodzą z nagranej przeze mnie 30 lat temu audycji radiowej. Zilustrowane są zdjęciami Tarnowa Piotra Barszczowskiego (którego także tu przedstawiłem).
Spróbowałem oddać klimat Tarnowa, prezentując równocześnie twórczość dwóch różnych tarnowskich artystów - teksty Jana Głuszaka Dagaramy architekta przyszłości, filozofa, poety i równocześnie człowieka wybranego przez schizofrenię oraz zdjęcia Piotra Barszczowskiego - artysty fotografa, grafika komputerowego.

"....Z mojego pokoju widać kury, chodzące po podwórku. I tak sobie myślę: jak tych kur kiedyś nie będzie, to będę chciał sobie kupić chociaż jedną, żeby mi przestrzeń zajmowała, żeby punkt optyczny organizowała. (...) Chciałbym zrobić sobie dobry "houm". Tak jak kret ma kilka dziurek w ziemi. Kreta to nic nie kosztuje. Kret ma tylko dobry ryj. Ryje tym ryjkiem, ryje. Kret rzadko robi skandale. Krety w ogóle są dobre...
Wkroczyliśmy w mechanosferę, czyli szum samochodów. Widzę....giniesz na magnetofonowej gilotynie...giniesz od machiny, z machiną walczysz i od machiny giniesz...twierdzę, że we Wszechświecie wszystko jest doskonale urządzone. Stare pokolenia odchodzą, młode przychodzą, umieranie jest doskonałą likwidacją starych bibliotek pamięci, czyli ludzkich mózgów, które są już stetryczałe. Na starość powtarzamy swoje teorie, jak naukowcy, którzy od 40. czy 50. roku życia czytają tylko swoje dzieła....

Ludzie przechodzili kiedyś piekło niepokoju, a wy, wy....tacy komfortowi, wy jesteście komfortowymi ludźmi w tym Krakowie, jak stara komoda pana Zina, którą próbują nam reperować AGH-owcy. W Krakowie nic nowoczesnego się nie robi. Architekci stoją w miejscu, bo są mali, malutcy....Jest tylko jedna interesująca rzecz w Krakowie - klinika psychiatryczna, która jest bardzo miła. Tylko stary, jak tam trafiam, to nie mam z kim porozmawiać, sami wariaci...
Po co mam czytać Kierkegarda. Ja jestem kosmitą na własny uzytek, który bez studiów filozoficznych może sobie ocenić to wszystko bez specjalnego autorytetu. Nie muszę być docentem. Jesteście śmieszni. Będziecie doktorami od metryczek....co wasza filozofia zrobiła, czy jest jeden wasz filozof znany choćby z jakiegos bryku filozoficznego, macie kogoś, macie? Choćbyście mi dali stypendium milion złotych na sekundę, to bym nie studiował u was. Nie chciałoby mi się nawet jechać do tego waszego Krakowa. ....wy jesteście dla mnie nekrosferą. ...Stary, zrozum jedno, że uczelnia to jest gabinet zabiegowy....Możesz być filozofem, nie znając filozofów, możesz być filozofem jak u Moliera.....mówił prozą, a nie wiedział, że mówi prozą...

Zażyłem właśnie pastylkę na przystosowanie się do idiotycznej rzeczywistości...Nie chcę, żeby malarze malowali byle jak, nie chcę, żeby byle jak się bawić, byle jak się żywić, byle jak się odziewać, byle jak się określać, byle jak się rozumieć, byle jak mieszkać, byle jak doznawać, nie chcę stary.... Tajemnica tkwi w tym, co wiemy o sferze, o kuli. Gdyby tylko cząstki kuli brakło, to już nie będzie kula. Stary, tak samo człowiek. Jeśli jeden człowiek pogardzi drugim człowiekiem, to już nie jest człowiek i nie jest szczęście i nie jest harmonia i nie jest w ogóle rzeczywistość....
Pod koniec życia chciałbym zrobić taką cegłę, żeby to była łupina, łupino-cegła 6 na 6 na 6 metrów z oknem 4,5 metra, takim jak pierś Amazonki w formie półkuli, żeby ta pierś wystawała i z tych elementów chcę skombinować dla różnych ludzi coś uniwersalnego, coś takiego jak sedes znany na całym świecie. Tak jak samochód podbił cały świat, ja chcę zrobić taką łupinocegłę do zamieszkania....z tego chciałbym zrobić swój testament, bo to jest w miarę wygodne, natomiast kultury użytkowania przestrzeni musicie się uczyć sami...
Stary, powiem ci jeszcze to, co mówił profesor Dąbrowski, twórca teorii dezintegracji pozytywnej: "Bądźcie pozdrowieni psychoneurotycy, czyli żyjący duchem, za to, że macie czułość w nieczułości świata, za wasze fobie mycia rąk z nieczystości świata, za wasz lęk przed bezsensem istnienia, za wasze nieprzystosowanie do tego, co jest, a przystosowanie do tego, co być powinno, za to, że jesteście leczeni, zamiast leczyć innych, za samotność i dziwaczność waszych dróg - bądźcie pozdrowieni."
Napisałem kiedyś: "Człowiek nie może być skazany na żywot szczura wśród gnoju odpadków i wyziewów, zabijających urok wszelkiego bytowania. Bezsilność minionych pokoleń nie może rodzić naszej bezsilności...za powiekę skryję wasze mieszkania, by były otwarte na powietrze i słońce, a zamknięte na chłód i słotę..."
Jan Głuszak Dagarama do końca swoich dni próbował udowodnić, że - wbrew temu, co pisał prof. Kępiński - normy społeczne nie są na tyle silne, by nie można było się z nich wyłamać i być filozofem na serio, tzn. wyznawać filozofię własnym życiem.
_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura