Dzięki nowoczesnej technice (np. telefonom komórkowym z kamerami) regularnie jesteśmy informowani o tym, co dzieje się w polskich szkołach. Dzięki decyzjom administracyjnym (np. polityce "śp." Giertycha) mamy pojęcie o istocie proponowanej kuracji.
Najmłodszym czytelnikom należałoby uświadomić, jak wyglądała polska szkoła 30 - 40 lat temu. Dziewczyny nie mogły przyjść do liceum w spodniach. Chłopcy w liceum nie mogli nosić włosów nawet a'la Beatles, nie mówiąc już o długości typowej dla hippisów. Można było zostać wyrzuconym ze szkoły średniej za błahe przewinienia.
Jeszcze większy "zamordyzm" panował w szkołach, w małych miejscowościach. Musieliśmy do liceum przychodzić w mundurkach. Każdy na swój sposób modyfikował ten strój, by klasy nie wyglądały jak armia chińska. Pamiętam, jak jedna z dziewczyn przyszła w mundurku dość obcisłym, dopasowanym do niezłej zresztą figury. Jedna z nauczycielek, stara panna, która nie cierpiała ładnych dziewczyn, publicznie zwymyślała ją od ladacznic, wytykając przy całej klasie, że widać jej sutki przez mundurek. Dziewczyna mało nie zapadła się pod ziemię.

autor artykułu przed fryzjerem, tuż przed maturą / Fot. Marek Ciesielczyk
Ja z kolei - choć widząc dzisiaj moją łysinę, trudno w to uwierzyć - miałem przez 4 lata liceum ustawicznie problemy z nauczycielami z powodu długich włosów. Faktem jest, że jak na owe Gierkowskie czasy, trochę przesadziłem, gdyż włosy sięgały mi łopatek, jednak ciągłe próby wyrzucania mnie z liceum, były przesadą. Wyrzucenie z liceum groziło naprawdę z byle powodu. Gdy np. kiedyś na lekcji języka niemieckiego na pytanie nauczyciela "Gdzie się urodziłeś", odpowiedziałem poprawnie w języku niemieckim, że "W łóżku", nie tylko obniżono mi ocenę ze sprawowania, ale także dostałem dwóję z niemieckiego. Wówczas również groziło mi wyrzucenie z liceum i to tuż przed maturą. Uratowało mnie tylko to, że miałem najlepsze noty i to prawie z każdego przedmiotu. Gdy w końcu tuż przed maturą dobrowolnie obciąłem włosy, uradowana wychowawczyni podarowała mi prawdziwą (a nie czekoladopodobną) czekoladę, którą w tamtych czasach niełatwo było kupić.
Każdy, kto uczęszczał do szkoły w latach siedemdziesiątych, albo sam miał takie przygody z nauczycielami, albo był ich świadkiem. Dzisiaj uczniowie nie chcą wierzyć, że stosunkowo niedawno temu, w polskich (a dokładniej mówiąc w PRL-owskich) szkołach obowiązywały nie tylko mundurki i tarcze szkolne (które przypinało się tuż przed wejściem do szkoły szpilką), ale prawdziwa, często posunięta do granic absurdu dyscyplina.
Dzisiaj - z jednej strony uczniowie terroryzują nauczycieli, którzy nie mają w ręku praktycznie żadnych środków obrony, z drugiej centralne władze oświatowe (np. MEN) proponują quasi zmiany, które tak naprawdę tylko pozorują działania o charakterze wychowawczym. MEN wdaje się niepotrzebnie w różnego rodzaju "bijatyki" bardziej ideologiczne czy polityczne, niż wychowawcze, edukacyjne. Minister nie cieszy się autorytetem nie tylko wśród młodzieży, ale także wśród nauczycieli.
Nie można jednak zaprzeczyć, że coś trzeba zrobić, by zmienić sytuację w polskich szkołach, które w szybkim tempie upodabniają się do najgorszych tego typu placówek w Harlemie. Pytanie: co, jak i kto to ma zrobić? Wygląda na to, że jak na razie nikt nie ma dobrego pomysłu. Jeśli taka sytuacja będzie trwała w dalszym ciągu, już wkrótce w szkołach nie tylko w toaletach, ale na lekcjach uczniowie - nie tylko liceów, ale i gimnazjów będą palić marihuanę i kopulować na ławkach, na oczach bezsilnych nauczycieli.
oryg.w:W24
_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura