Jak na szczesciarza przystalo, przez dwa tygodnie byczylem sie w slonecznej Anatolii. Naprzod byla objazdowka po zachodniej czesci kraju, od bawelnianych tarasow Pamukkale ( Hierapolis ) poczynajac, wzdluz wybrzeza egejskiego przez Efez, Troje ( Hisarlik ), Pergamon do Stambulu ( Konstantynopol ), potem Ankara i zapierajaca dech w piersiach Kapadocja ( ojczyzna ojcow kapadockich, m.in. sw. Grzegorza z Nyssy, obecnieNevşehir ).
Powie ktos, ze to nic takiego, bo teraz na takie wycieczki jezdzi zuk i zaba, ale ze jako nie jestem ani mlody, ani z duzego miasta, a i wyksztalcenie – podobnie jak uzebienie – wykazuje braki, totez przezylem ten czas w oslupieniu i zachwycie, zas moj intelekt i wyobraznia zostaly tak zaplodnione, ze pewnie przez kolejnie dziewiec miesiecy bede powracal do wakacyjnej przygody.
Drugi tydzien wypoczywalem po trudach ekskursji ( ponad 3500km autobusem ) nad basenem, popijajac dzin z tonikiem, baczac jedynie, by nie wypuscic dzina z butelki.
Pojadlem chalwy, skosztowalemrachatłukum ( rahat lokum ), zamiast wiagry zażylem padyszach-madżunu (padisah macunu ), a jako ze palenie obniza potencje, to potem przez dluzsza chwile musialem palic nargile.
Wydaje sie, iz kilka kebabow w duzej bulce wciaz nie zostalo przetrawionych, albowiem wygladam z profilu, jakbym je nosil pod koszula na brzuchu.
Po powrocie, nieco nekany zespolem abstynenckim po odstawieniu G&T, drzaca reka nacisnalem pilota, by zal po sloncu Anatolii ukoic widokiem slonca Peru.
A tu … wywiad z Bilderbergiem Olechowskim, prowadzony przez znana z bezstronnosci dziennikarke sledcza: “czy kiedy zostanie Pan, co jest oczywiste, wybrany prezydentem, to ... itp itd”.
Wystarczylo Was w tym Lechistanie spuscic z oczu na dwa tygodnie …
Przecieram tedy owe oczy z niedowierzaniem, wchodze na zlonet, a tam naglowki … bija mnie po oczach:
"Donald Tusk powinien być czerwony ze wstydu"
"Olechowski bije innych na trzy długości"
Nie zeby to nie byla prawda, ale jako stary mis nie dam sie przecie nabrac na sztuczny miod i nie uwierze w nagle olsnienie medialnych walterowcow.
Zauwazmy, ze mielismy w Polsce wprawdzie przemijajaca, ale jednak fale upalow. Skoro przy takiej pogodzie wiedna banany, to tym bardziej figuranci, wystrugani napredce z banana przez rozne razwiedki.
Kiedy jedni usychaja ( i jak zauwazyl chrysostomos Niesiolowski, nawet belgijski LePisoir zamiescil pisowski belkot na temat Buzka ), na naszych oczach strugani sa kolejni figuranci, tym razem swiezo wyciagniety z lodowki Pawel Piskorski, odswiezono Jolande de la Beza, a to wszystko by wypromowac pana dr A.Olechowskiego, ktory wbrew pozorom jako stary bilderberczyk nalezy do “starszych i madrzejszych”.
Ale czemu tak nagle, zwlaszcza teraz, kiedy zgodnie z obietnicami wyborczymi, wybudowano boisko w Pizdziejowicach, zas ceny jablek i podkladow kolejowych spadly?
Ano pewnie dlatego, ze Niemcy, jako panstwo powazne, maja juz dosc polskiego warcholstwa i postanowily przejsc na reczne sterowanie. Nasi najwieksi przyjaciele i oredownicy w UE wygrali juz I Wojne Swiatowa, zas do wygrania Drugiej brakuje im jeszcze tylko ratyfikacji TL przez wszystkie panstwa.
Donek, aczkolwiek dostal byl do dyspozycji wszystkie media od Madrytu po Jamajke, to jednak nieprzewidywalni Polacy moga mu w strategicznym dla Niemcow momencie slupki sondazowe poprzetracac.
Dlatego tez, zeby nie bylo zadnych niespodzianek, zastapic go ma “starszy i madrzejszy”, ktory bedzie umial zrzec sie naszej niepodleglosci na rzecz Niemiec bez ceregieli i gorszacych swarow.
( swego czasu kontrahent z TPSA zapewnial mnie odnosnie losow kontraktu: “Dyrektor nazywa sie Baran i podpisze” – i oczywiscie poodpisal ).
Zapyta ktos z niedowierzaniem, ze jak to mozliwe, by ciemny lud to kupil?
Ano wlasnie dlatego, ze ciemny, to kupi, zas elity tak zostaly wytresowane na talmudycznych haggadach Gazety Wyborczej i TVN, ze beda sie gulgotac z radosci niczym amerykanskie indyki przed swietem dziekczynienia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości