Z duzym smutkiem obserwowalem blyskawiczna mobilizacje wojujacych ateistow, ktora nastapila po kompromitujacym wyroku ETS w sprawie pani Lautsi.
Z gory zaznaczam, iz odrozniam normalnych ateistow, agnostykow i niedowiarkow od ateistow wojujacych. Ci ostatni, obok wojujacego islamu, sa najwiekszym zagrozeniem wolnosci religijnej we wspolczesnej Europie – ale o tym bedzie osobny wpis.
Niestety, ale to wojujacy ateisci w Polsce staraja sie przekreslic wielowiekowa tradycje wzajemnego poszanowania i tolerancji wyznaniowej. No bo jak inaczej okreslic histeryczne reakcje pojedynczych osob, ktorym nagle krzyz wiszacy w klasie czy urzedzie nie pozwala normalnie myslec i pracowac i wolaja niczym Cicero przeciw Katylinie “non feram, non patiar, non sinam!”, precz z obmierzlym krzyzem w mojej klasie, w moje szkole, w moim miescie i nie tylko w nim, bo choc nigdy nie wyjezdzam poza Swinoujscie, to krzyze w Bieszczadach rania mnie i bola tak samo jak nad morzem!
Co ciekawe, czesto te same “wydelikacone” osoby, tak alergicznie reagujace na widok krzyza w miejscu publicznym, sa goracymi zwolennikamu parad rownosci, parad nieskrepowanej, homoseksualnej milosci i nie maja nic przeciwko epatowaniu nas takim zachowaniami, ktore dla wielu sa … co najmniej nieestetyczne.
Z zazenowaniem czytalem wpisy co poniektorych kolegow na S24, ze teraz po wyroku ETS, jako panstwo prawa MUSIMY pousuwac wszystkie krzyze. No prosze – orzeczenie pieciu medrcow eurokolchozu wazniejsze jest od dziesieciu wiekow tradycji wielomilionowych narodow zyjacych na naszych ziemiach! Idac tym samym tropem, to najwieksza nieprawoscia byl Trybunal Norymberski – wszak Trzecia Rzesza byla uosobieniem panstwa prawa, zas zamieszkujacy ja Niemcy wzorem praworzadnosci, zwlaszcza kiedy z zapalem przykladali sie do polecenia “Polen und Juden ausrotten”.
Inni argumentuja, ze krzyz w klasie jest nieskuteczny, bo uczniowie i tak wyprawiaja brewerie. Tyle ze w podobny sposob mozna podwazyc sens mycia – rzeka plynie od wiekow, a szyja wciaz brudna.
Najnowszym argumentem jest taki, ze Boga winno sie miec w sercu, a nie na scianie.
No coz, jak najbardziej, przeciez sam Pan Jezus powiedzial Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.( Mat 7, 21 ). Tyle ze jedno drugiemu nie zaprzecza, a poniewaz nie jestesmy istotami wylacznie duchowymi, dlatego tez potrzebujemy materialnego wymiaru. To dopiero utrata rownowagi moze prowadzic z jednej strony do gnozy ( z jej pogarda dla materii, w tym cielesnych aspektow malzenstwa ), a z drugiej do wyjalowionego formalizmu.
Podsumowujac – jesli juz kogos przyrownywac do talibow, to bynajmniej nie ludzi modlacych sie przed przydroznym krzyzem, nie milczaca wiekszosc wierzacych i niewierzacych Polakow, ktorym krzyz jesli nie pomaga, to z pewnoscia nie przeszkadza, ale garstke wojujacych ateistow, bedacych obok wojujacych islamistow prawdziwymi wrogami wolnosci religijnej w Polsce i Europie.
Inne tematy w dziale Polityka